Czysta Wisła. Każdy może się włączyć. Kiedy i jak? [ZDJĘCIA]
Akcja Czysta Wisła potrwa od 30 sierpnia do 15 września. Każdy może zostać wolontariuszem i włączyć się do akcji. Wystarczy się zgłosić i można to już zrobić.
W pierwszej edycji w 2023 roku wzięło udział ponad 11 tysięcy osób i zebrało 110 ton śmieci z brzegów Wisły i jej dopływów.
Głównym pomysłodawcą i organizatorem jest Dominik Dobrowolski, ekolog, podróżnik, który przypłynął do Torunia, by zachęcać i promować inicjatywę Czysta Wisła.
Toruń jest bardzo często na trasie pana wypraw – rowerem lub kajakiem – oraz akcji związanych z ekologią, recyklingiem i szeroko rozumianą ochroną środowiska.
Można powiedzieć, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, ale również do Torunia. Za każdym razem, gdziekolwiek bym nie wypłynął kajakiem, to zawsze w tym Toruniu muszę się zatrzymać. Tym razem z informacją o drugiej edycji akcji Czysta Wisła. Dotyczy również wszystkich dopływów. Będziemy działać od Baraniej Góry, czyli tam gdzie są źródliska Wisły, aż do Gdańska i Mikoszewa, gdzie Wisła uchodzi do Bałtyku.
Akcja Czysta Wisła będzie od końca sierpnia do połowy września, ale już teraz warto się zgłaszać. Jak to zrobić i kto może się przyłączyć?
Akcja jest bardzo prosta. Ludzie organizują swoje lokalne akcje sprzątania i my właśnie dla tych grup mamy granty. Środki można przekazać na zakup worków, rękawic, chwytaków, kaloszy, grabi itp. Można nawet kupić pizzę dla uczestników po zakończeniu akcji. Już teraz zapraszam do zgłaszania się. Szczegóły akcji Czysta Wisła są na stronie mniejplastiku.pl oraz na Facebooku Akcja Czysta Wisła lub @CleanUpVistula. Zgłaszać się mogą wszyscy. Zarówno osoby prywatne, grupy nieformalne, grupy mieszkańców, jak i bardziej zorganizowane jednostki. Już mam bardzo dużo zgłoszeń na przykład z Ochotniczych Straży Pożarnych czy Kół Gospodyń Wiejskich.
Musimy też oczywiście bardzo bezpiecznie działać, żeby akcja po prostu przyniosła dobry efekt i nikomu nic się nie stało. Dużo jest działań na wodzie, mam też zgłoszone grupy nurkowe, które będą sprzątać zbiorniki przy Wiśle. Działamy na lądzie, na brzegu, na wodzie i pod wodą.
Jeżeli choć trochę mniej tych śmieci będzie na lądzie, to nie trafią do rzeki, a później z tymi wodami, z Wisłą nie trafią z kolei do Bałtyku. Przypominam, że 80% zanieczyszczenia Bałtyku to są właśnie śmieci spływające rzekami. Chcąc chronić rzeki, warto zadbać o czystość na lądzie. Stąd pomysł akcji Czysta Wisła i system grantowy wspierający te działania.
Postanowiłem odwiedzić teraz wszystkie nadwiślańskie większe miejscowości, aczkolwiek zatrzymuję się również w mniejszych, w sołectwach, na wsi – tam, gdzie już ludzie się zgłosili oraz również po to, żeby namówić tych, którzy jeszcze o akcji nie słyszeli, a może chcieliby się przyłączyć do tego przedsięwzięcia.
Przypomnę, że w zeszłym roku mieliśmy pierwszą edycję akcji Czysta Wisła. Wzięło w niej udział 11,5 tysiąca wolontariuszek i wolontariuszy. Blisko 80 gmin zaangażowało się w te działania. No i udało się uchronić Wisłę od 110 ton śmieci, które potem nie trafiły do Bałtyku. Ja mam takie motto tej akcji po prostu, że czym nas będzie więcej, tym mniej śmieci będzie pływać w Wiśle. Zapraszam wszystkich do udziału, pamiętajmy, że wszystko jest w naszych rękach, tak jak w moich rękach jest wiosło. Przez tydzień postanowiłem przepłynąć i przejechać na rowerze całą Wisłę. Przed nami na pewno sporo brudnej i mokrej roboty, ale mamy szczytny cel.
Skąd decyzja o inicjatywie na tak szeroką skalę? Z obserwacji, które przez lata prowadził pan jeżdżąc rowerem wzdłuż Wisły i płynąc kajakiem, że Wisła piękna, ale często po prostu zaśmiecona?
Pomysł ochrony rzek narodził się podczas wyprawy rowerowej w 2010 roku, kiedy objechałem całe Morze Bałtyckie i wtedy spotkałem mnóstwo ludzi, którzy działają w różnych krajach i chronią Bałtyk przed zanieczyszczeniem. I wówczas stwierdziliśmy, żeby każdy z nas we własnym kraju rozpoczął takie działania na rzecz ochrony rzek. Powstał wtedy projekt Recykling Rejsów – za mną już 15 tys. km przepłyniętych polskich rzek, a później powstał kolejny projekt Wiślanych Odysei. Sprzątałem całe wybrzeże od Świnoujścia do Piasków na Mierzei Wiślanej. Rok później była Górska Odyseja i sprzątaliśmy góry od Bieszczadów po Sudety, ponad 800 kilometrów. W kolejnym, trzecim roku, szedłem wzdłuż Wisły – 1047 kilometrów i wtedy właśnie mi przyszło do głowy, że może warto już regularnie zacząć te działania nad rzekami. Stąd narodził się pomysł Akcji Czysta Wisła, jest też siostrzany pomysł Akcji Czysta Odra. Działamy z przyjaciółmi i z wolontariuszami na terenie całego kraju. Na wiosnę jest Odra, podczas wakacji Wisła. To są rzeki, o które musimy i możemy dbać codziennie. Po prostu zostawiając po sobie odcisk stopy na piasku, ale nie śmieci. Czyli zaczynamy od nieśmiecenia, a jeżeli one są, to po prostu je pozbierajmy.
Przypłynąłem do Torunia i podziwiałem widok starówki od strony piaszczystych łach. I powiem tak – z mojej perspektywy sama woda jest bardzo czysta. To cieszy, ale po drodze w trzcinach, przy Bulwarze Filadelfijskim, przy kamieniach, gdzie statki cumują – są śmieci. Pozbierajmy je po prostu, posprzątajmy. Będzie czyściej, przyjemniej i bardziej ekologicznie.
Czym śmiecimy w takim razie? Czego najwięcej można znaleźć w pobliżu rzek, na brzegu?
Jeżeli chodzi o miasta, to bez wątpienia cały czas prawdziwą zmorą są opakowania. Na które jest recepta, bo w większości krajów nadbałtyckich wprowadzono po prostu system kaucyjny. Butelki po alkoholach, po piwie, butelki plastikowe, to wszystko wędruje z powrotem do sklepów, bo jest objęte kaucją. W Polsce od wielu lat nie można było tej kaucji wprowadzić. Ale w ubiegłym roku uchwalono ustawę, której celem jest wdrożenie systemu kaucyjnego w Polsce od 2025 roku. Liczę więc na to, że część tych opakowań, które teraz niestety znajduję w rzece – trafi z powrotem do sklepów. Kolejna korzyść, że później zostaną w 100% poddane recyklingowi. Bo teraz te wszystkie śmieci, które wyławiamy, już w dużej mierze nie nadają się do recyklingu. Zatem musimy myśleć o rzekach w ten sposób, że jeżeli zadbamy o dobrą gospodarkę odpadami na lądzie, to wówczas możemy mieć szansę na to, że rzeki będą czyste.
Przy tej okazji chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na to, że w każdej gminie mamy PSZOKi (punkty selektywnej zbiórki odpadów komunalnych). Naprawdę nie mam pojęcia, dlaczego opony ciągle lądują w rzekach. Przypominam, że każdy mieszkaniec może bezpłatnie zestawy opon ze swojego samochodu oddać do PSZOKu. Stąd apel – nie wywoźmy tych śmieci do lasów, do rowów, na łąki. To jest i niemądre, i niezgodne z prawem. Oddajmy te różne odpady do tych punktów, bo tam jest ich miejsce. Mamy mechanizmy, które mogą to rozwiązać, ale musimy z tych mechanizmów korzystać. Mamy powód i cel. Ta piękna rzeka naprawdę jest warta ochrony.