Dbanie o siebie to nie tylko domena kobiet. „Mężczyźni stają się dużo bardziej świadomi”
Męskość ma być szorstka, a chłopaki nie płaczą. W łazience obok szczoteczki do zębów grzebień i krem do golenia, więcej nie potrzeba. Taki wizerunek mężczyzny to już przeszłość. Współcześnie panowie chcą o siebie dbać i doskonale wiedzą, jak to robić. Dla zdrowia, dla poprawy samopoczucia i oczywiście – dla płci przeciwnej.
Temat męskiej pielęgnacji przestaje być w Polsce tematem tabu. Badania CBOS z 2017 r. wskazują, że już 40 proc. mężczyzn przyznaje, że ma za sobą wizytę w salonie kosmetycznym lub w SPA. Jeszcze kilka lat temu takie praktyki wzbudziłyby niesmak wśród płci przeciwnej, bo przecież „prawdziwy facet” zna tylko szare mydło i naturalny zapach. Stereotyp zapuszczonego mężczyzny na szczęście odchodzi już do lamusa.
– Panów w salonach kosmetycznych jest coraz więcej. Dawniej do kosmetyczki wysyłały ich żony, głównie przed weselami. Teraz to się zmienia – mówi Dorota Zielińska, właścicielka salonu kosmetyczno – podologicznego Orchis w Toruniu. – W kobietach jest bardzo duży podziw dla panów, którzy o siebie dbają. Dawniej uważano to za objaw zniewieściałości, ale teraz kobiety bardzo doceniają dbanie o siebie u mężczyzn. Kobiety dużo bardziej pozytywnie podchodzą do panów, którzy są zadbani.
Najgorszy jest pierwszy krok. Potem idzie już z górki.
– Czasem jeszcze panowie próbują tłumaczyć cel swojej wizyty, ale to już nieliczne przypadki. Wystarczy jedna wizyta, żeby nabrali otwartości. A potem 99 proc. z nich wraca regularnie – tłumaczy Marta Biernacka, właścicielka Ruda Barber z Torunia.
– Panowie już nie wstydzą się przyjść do salonu kosmetycznego. Wstydliwy może być tylko moment wejścia, ale to kwestia kilku pierwszych sekund. Wstyd prędzej pojawia się wobec występującej dolegliwości, ale on jest niezależny od płci i naturalny – dodaje Dorota Zielińska. – Co ciekawe, na pierwszą wizytę panów zazwyczaj umawiają partnerki, ale na każdą kolejną robią to już sami.
Mężczyźni coraz większą wagę przywiązują do swojego wyglądu. Chcą wyglądać dobrze, bo to oznaka statusu, ale nie tylko. Okazuje się, że motywacja do podejmowania zabiegów pielęgnacyjnych jest dużo prostsza i od wieków niezmienna.
– Kobiety! Kobiety to jest motywator numer jeden – śmieje się Dorota Zielińska. – Panowie chcą się podobać swoim partnerkom, dbają o sobie przede wszystkim dla nich.
– Poza tym wiele wzorców czerpiemy z zachodu, widzimy je w telewizji, internecie i chcemy do tego dążyć – dodaje Marta Biernacka.
Najczęstsze zabiegi pielęgnacyjne, na jakie decydują się mężczyźni to tradycyjny manicure dłoni, ale nie brakuje także zabiegów pielęgnacyjnych na twarz czy zabiegów pedicure.
– Kolejnym, bardzo ważnym motywem, dla którego panowie odwiedzają salony kosmetyczne, a o którym mało się mówi, jest zdrowie. Panowie zaczęli dużo bardziej dbać o swoje zdrowie i dlatego decydują się np. na wykonane zabiegów pedicure leczniczego – wyjaśnia Dorota Zielińska.
Szczyt popularności przeżywają także Barber Shopy, wyrastające na mapie Torunia, jak grzyby do deszczu. Moda na brodę to bynajmniej nie powrót do korzeni i ideału drwala, tylko dobrze przemyślany zabieg marketingowy, dzięki któremu wartość rynku męskich kosmetyków poszybowała w górę. W górę poszybowała także samoświadomość mężczyzn na temat ich własnego wizerunku i narzędzi, służących do jego kształtowania.
– Mężczyźni nie boją się już trzymać w łazience kremu do twarzy czy balsamu do brody, kiedyś uznano by to za dziwactwo. Panowie, jak siadają na fotel to nie chcą już, żeby zabieg trwał jak najkrócej, nie traktują już go jak konieczności – wręcz przeciwnie, chcą czerpać z niego przyjemność – wyjaśnia Marta Biernacka. – Mężczyźni zaczynają odczuwać inne potrzeby i są dużo bardziej świadomi tego, jak wyglądają.
Pielęgnacja i dbanie o urodę przestało być domeną kobiet, a stało się wyznacznikiem czasów – bez względu na płeć i pod dobrze znanym hasłem: wszystko jest dla ludzi.