Emil Sajfutdinow zostaje w Toruniu na kolejne dwa sezony!
To fenomenalna wiadomość dla toruńskich kibiców żużla. Jeden z najlepszych zawodników na świecie zakomunikował właśnie w mediach społecznościowych, że zostaje w drużynie Apatora nie tylko na przyszły sezon, ale i kolejny. Tym samym włodarze Apatora pokazały konkurentom w lidze, że budują skład oparty na solidnych podstawach.
Kto ogłosił dobrą nowinę?
Wiadomość przekazana przez Emila Sajfutdinowa brzmi dość lakonicznie i wygląda tak:
Okazuje się jednak, że sprawa była wcześniej dogadana, ponieważ na profilu toruńskiej drużyny pojawiło się nagranie, na którym Emil potwierdza przedłużenie kontraktu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nagranie zostało wykonane zapewne podczas uroczystej gali podsumowującej ostatni sezon, czyli kilka dni temu. Tym samym po raz kolejny włodarze toruńskiego żużla pokazały, że wolą działać, niż mówić.
Wielki Emil!
O wartości polskiego żużlowca rosyjskiego pochodzenia nie trzeba przypominać. Ze średnią na poziomie 2,191 pkt/bieg był on 6. na liście najskuteczniejszych żużlowców najlepszej ligi świata. Jednak zdaniem wielu ekspertów ten wynik nie oddaje w pełni wartości, którą Emil Sajfutdinow wnosi do zespołu. Chodzi nie tylko o doświadczenie, czy dobre i spokojne relacje z kolegami z drużyny. Emil w środowisku ma opinię jednego z ostatnich zawodników w lidze, który wyżej ceni sobie wynik drużyny, niż własne korzyści finansowe. Dlatego kiedy sytuacja na to pozwala, oddaje udział w biegach nominowanych juniorom.
Sam zawodnik też musi dobrze czuć się w Toruniu. Władze klubu starają się też, aby miał on poczucie, że traktowany jest jak członek rodziny, a nie pracownik. Między innymi dlatego, kiedy zawodnik leczył kontuzję, a klubowi przysługiwało prawo do potrącenia mu części zarobków, nikt z takiej opcji nie skorzystał.
Taki przepis rzeczywiście jest, ale my nie zamierzamy z niego korzystać – mówił wówczas Przemysław Termiński. – Emil tak naprawdę doznał kontuzji jadąc na treningu. Ja tak traktuję wyjazdy do Anglii, Danii czy Szwecji. O oberwanie po kieszeni od nas nie musi się obawiać. Już wystarczająco obrywa gdy nie startuje, bo przepada mu 13 punktów meczu, czyli grubo ponad 100 tysięcy. Jak przemnożymy to przez liczbę meczów, w których nie wystąpi, to już wychodzi duża strata.
Jeśli chcesz dowiedzieć się co dzieje się poza Toruniem, odwiedź nasz bliźniaczy portal pozatorun.pl