Festiwal lampek choinkowych? Opinie o tegorocznym Bella Skyway Festival są podzielone
Rozpoczęła się kolejna edycja Bella Skyway Festival. Po ubiegłorocznej samochodowej imprezie na płycie toruńskiego lotniska, tym razem wydarzenie powróciło na starówkę. I już pierwszego dnia świetlne instalacje zwiedziło prawie 10 tys. osób. W tym roku festiwal światła jest podzielony na strefy i kolejny raz biletowany, co przekłada się na długie kolejki. Tymczasem organizatorzy zapewniają, że na bieżąco wprowadzają usprawniające korekty. My również wybraliśmy się na dzień otwarcia festiwalu. Jakie były nasze wrażenia z tegorocznego Bella Skyway Festival?
Każdego roku festiwal światła przyciąga wielu chętnych, choć co roku słychać też narzekania na jego znaczną komercjalizację. Ostatnie dwie edycje, licząc z obecną, ucierpiały nieco z powodu pandemii. Na plus można jednak zaliczyć fakt, że w tak trudnych warunkach udało się zachować ciągłość w organizacji wydarzenia, nawet jeśli organizatorzy nie mieli pełni możliwości.
– Cieszę się, że festiwal wrócił na Stare Miasto. Co prawda w formie okrojonej i nieco innej niż w poprzednich latach, ale to zawsze radość zaproponować widzom coś, do czego są w jakimś stopniu przyzwyczajeni – mówił nam po pierwszym dniu dyrektor festiwalu Krystian Kubjaczyk z Toruńskiej Agendy Kulturalnej.
Pierwszego dnia festiwalowe atrakcje zwiedziło niecałe 10 tys. osób, co wpisuje się w przewidywania organizatorów. Zakładali oni, że pojawić się może między 8 a 12 tys. odwiedzających. Warto mieć na uwadze, że był to wtorek, a więc niemalże początek tygodnia. Największy ruch spodziewany jest w okolicach weekendu, choć trudno dokładnie oszacować, ile osób może się wtedy pojawić. Nie wszyscy bowiem decydują się na zakup biletów z wyprzedzeniem. Znaczna część odwiedzających kupuje je bezpośrednio na festiwalu, korzystając ze stacjonarnych kas.
– W weekend na pewno będzie więcej osób, co widać chociażby po sprzedaży biletów. Od lat zresztą największe zainteresowanie jest właśnie w weekendy. Po pierwszym dniu mamy sprzedanych łącznie prawie 40 tys. biletów, ale sprzedajemy je też na bieżąco w kasie, a dużo osób czeka z zakupem do samego końca – dodaje dyrektor festiwalu.
Festiwal podzielony został na trzy strefy, a do każdej z nich można wejść raz na jednym bilecie. Przemieszczanie się pomiędzy strefami wymaga trochę chodzenia, ale nie jest specjalnie uciążliwe. Całość da się zobaczyć w nieco ponad godzinę. Nie licząc oczywiście czasu, który trzeba odstać w kolejce do wejść. Trudno się jednak dziwić, że do Torunia zjechały tłumy. Bella Skyway Festival wrócił na starówkę po długiej przerwie, a pandemia wywołała tęsknotę za tego typu wydarzeniami. W samych strefach trochę szwankuje oznakowanie. Za strzałkami niekiedy trzeba się oglądać, a w tłumie nie zawsze widać, którędy prowadzi trasa. Inną sprawą jest to, co można zobaczyć w poszczególnych strefach.
Zwiedzanie – zgodnie z numeracją stref – zaczynamy w Dolinie Marzeń. Tutaj uwagę przykuwają przede wszystkim drzewa owinięte świetlnymi łańcuchami. I tak w dużej mierze można podsumować tę strefę.
– Odkurzyli lampki ze świąt – słyszymy od jednego ze zwiedzających.
Dolina Marzeń pozostawia pewien niedosyt. Jest na co popatrzeć, ale raczej mało kto wychodząc, zbierał szczękę z podłogi. Porównanie do ozdób choinkowych nie jest bardzo przesadzone.
Z nadzieją kierujemy się więc do drugiej strefy – na Placu Rapackiego. I tu jest zdecydowanie lepiej. Na wstępie wita nas dobrze znany mapping na budynku Collegium Maximum. Tym razem motywem są księżniczki Disneya – tegorocznego partnera festiwalu. Krótka projekcja szczególnie podoba się najmłodszym widzom festiwalu i sprawia wrażenie, że to właśnie do nich jest kierowana. Dalej na trasie zwiedzania mijamy Collegium Minus. Tzw. Harmonijka jest po prostu podświetlona różnymi kolorami, bez większych niespodzianek. Wrażenie robi za to aranżacja fontanny Cosmopolis. Instalacja „Harmonia przeciwieństw” wyróżnia się pomysłowym wykorzystaniem wody, która w połączeniu ze światłem daje efektowny rezultat. Zwieńczeniem drugiej strefy jest sporych rozmiarów instalacja „Żywioły”. Warta zobaczenia, choć nie jest to wcale takie proste. Została ustawiona w taki sposób, że osobom podążającym wyznaczoną trasą animację wyraźnie zasłania gałąź jednego z pobliskich drzew. I raczej nie jest to umyślny efekt. Można co prawda pozbyć się jej z pola widzenia, ale wtedy patrzymy pod mało przyjemnym kątem.
Trzecia strefa ulokowana jest w ruinach Zamku Krzyżackiego. Instalacje w postaci szklanych tafli czy komiksowych grafik przywodzą na myśl spacer korytarzami galerii sztuki. I właściwie mogłyby stać tu cały rok i niekoniecznie kojarzyłyby się z festiwalem światła. Są bardzo „miejskie” i mogą się podobać, ale wyrywają się przy tym nieco z konwencji. Instalacje poświęcone pszczołom i zmianom klimatu niosą za sobą pewien walor edukacyjny, podobnie jak animacja poświęcona astronomii. W trzeciej strefie – podobnie jak w pierwszej – mało jednak spektakularnych efektów.
O opinie na temat tegorocznego Bella Skyway Festival poprosiliśmy napotkanych po drodze przechodniów. Najlepiej o świetlnych atrakcjach wypowiadały się rodziny z dziećmi. Nieco gorsze opinie mieli ci, którzy pamiętali edycje festiwalu sprzed lat. Festiwalowi goście na plus zapisali m.in. współpracę z Disneyem, różnorodność kolorów i mnogość atrakcji. Co ciekawe, niektóre negatywne opinie odnosiły się właśnie do liczby atrakcji – znaleźli się i tacy, którzy twierdzili, że było ich za mało. Wśród uwag pojawiał się także brak efektownych instalacji, odległość między strefami, długie kolejki do wejść i komercjalizacja wydarzenia. Niektórym nie podobało się też to, że zakupiony bilet obowiązywał tylko na jedno wejście do każdej ze stref i tylko jednego dnia. Podobne komentarze pojawiały się także na profilu festiwalu na Facebooku. O komentarz zapytaliśmy też kilka osób związanych z toruńską kulturą. Z różnych powodów nikt nie chciał się wypowiedzieć.
Organizatorzy z dnia otwarcia byli zadowoleni, choć podkreślali przy tym, że uwagi festiwalowych gości biorą sobie do serca i starają się reagować na pewne niedociągnięcia.
– Większość przygotowanych przez nas rzeczy funkcjonowała dobrze, choć w każdej edycji jest tak, że pewne elementy wymagają korekty, które wprowadzamy na bieżąco. Chodzi m.in. o przemieszczanie się po strefach i między nimi. Sztab organizacyjny czuwa każdego dnia od godz. 18.00, wprowadzając korekty niezbędne, by komfort oglądania festiwalu był jeszcze większy – zapewniał nas Krystian Kubjaczyk.
Po festiwalu, który przez lata budował markę, przyciągając do Torunia tłumy, można było oczekiwać nieco więcej. Tym bardziej że to kolejna edycja, podczas której trzeba było zakupić bilet. Brak było monumentalności, do której Bella Skyway Festival zdążył nas przyzwyczaić przez lata. Nie brakowało natomiast sprzedawców świecących gadżetów, co poniekąd uzasadnia znany od lat zarzut komercjalizacji.
Pochwalić można natomiast za wyciąganie wniosków z przebiegu festiwalu i dbanie o komfort widza. Tylko czy to wystarczy, by przyciągnąć go ponownie? Tutaj główną rolę odgrywa jakość atrakcji. A to pozostawiamy ocenie naszych Czytelników.
Zbigniew Kożuchowski
23 sierpnia 2021 @ 11:38
Kompletny chaos dobrze ,że nie było wybuchu jakiejś paniki bo byłyby trupy .Czegoś takiego nie widziałem tym się powinien zając prokurator .Z rozsądku się wycofałem .Ciekawe czy ktoś będzie zwracał za bilety .
Szczery
22 sierpnia 2021 @ 20:59
Szkoda czasu i paliwa. Ludzie prowadzeni jak bydło na rzeż , ścisk ,smród. Lampki choinkowe mogą już zostać , święta blisko. Dwa budynki oświetlone po parę minut . Czy nie można było zobaczyć stare filmy z koncertów i zrobić tego samego? Ludzie wracali szczęśliwi i pamiętają takie imprezy do dziś .
Ogromny spadek atrakcyjnosci
22 sierpnia 2021 @ 09:32
To już trzeci nasz wypad z rodziną na bella skyway do Torunia. Tegoroczna impreza była bardzo rozczarowujaca. Instalacje takie nijakie, lampki na drzewach? Serio? Ładnie to wygląda, ale takie atrakcje są na każde swieta Bożego Narodzenia. Albo wyświetlane światła na kroplach wody? Podświetlanae fontanny są większą zabawa. Myślę, że już tu nie wrócimy. Impreza straciła swój blask i atrakcyjność.
Pacjentka
22 sierpnia 2021 @ 00:23
Od samego początku ta impreza to festiwal kiczu i bezguścia. Cóż, jakie społeczeństwo, takie festiwale. Najbardziej mnie śmieszy, że ludzie kupują to na własne życzenie i za własne pieniądze, a potem mają żale i pretensje. Żenada!!!
Tresura SkyWay
21 sierpnia 2021 @ 19:55
stójcie w korkach.
płaćcie za bilety wstępu.
Kagańce maski na gęby.
I jeszcze jest mozliwość, żeby się „zaszczepić” – oto tegoroczna Tresura SkyWay dla naiwnych…..
Coto
21 sierpnia 2021 @ 02:51
Co za syfilis, ta drobna firemka na literę B?
Taki drobny kapitalista bolszewicki, egzystujący dzięki pomocy kolegów.
Bez pomocy prezydenta Torunia, dawno to na literę B, by padło.
O przygodach chłopczyka, obecnie posła na Sejm RP, Roberta Kwiatkowskiego, jak go własny ojciec prowadzał, do wujka Wojciecha- innym razem.
Cóż?!
Są to rzeczy okropne.
Ttes
20 sierpnia 2021 @ 17:00
Tresura: biletowanie, kagańcowanie maseczkami wszędzie się walającymi
i nie mający nic wspólnego z taką imprezą Nachalny punkt szczepień (czyli narażanie Mieszkańców na możliwość utraty zdrowia, podając im niesprawdzone nieprzetestowanego „szczepionki” – dla zmylenia Przeciwnika zwane.
Oto SkyWay Toruńskiej Agendy Kulturalnej