Fontanna przed Wydziałem Matematyki i Informatyki UMK niszczeje i zarasta. Mieszkańcy skarżą się na nieporządek
O interwencję poprosili mieszkańcy Bydgoskiego Przedmieścia. Pierwsza sprawą zajęła się Rada Okręgu, jedna z siedmiu, które jeszcze funkcjonują w mieście. Okazuje się, że sytuacja prawna obiektu nie jest taka prosta. Zajmująca kilkaset metrów kwadratowych fontanna i otaczający ją teren mają różnych gospodarzy. Uniwersytet Mikołaja Kopernika jest tylko jednym z nich, a reszta…
Mieszkańcy zgłaszali Radzie Okręgu Bydgoskie, że słyszeli pogłoski o tym, że funkcjonuje umowa, na mocy której teren utrzymuje miasto. Ostatnio uczelnia miała ją zerwać lub odwrotnie – miasto miało rozstać się z uczelnią i stąd przykry widok niecek, w których niegdyś znajdowała się woda. Prawda okazuje się jednak daleko bardziej skomplikowana.
– Fontanna oraz teren wokół stanowią własność uniwersytetu, jednakże, na mocy umowy użyczenia oraz protokołu zdawczo-odbiorczego z dnia 6 czerwca 2006 r. na grunt o łącznej powierzchni 700 m², położonego w Toruniu przy ul. Chopina 12/18, na którym znajduje się fontanna betonowa z czterema zbiornikami oraz przyległy do niej teren zieleni, zostały przekazane do bezpłatnego używania na czas nieoznaczony Urzędowi Miasta Torunia – poinformowała naszą redakcję Izabela Kurjata, zastępca kanclerza ds. administracyjnych UMK. – Terenem zielonym przy fontannie zajmuje się Wydział Gospodarki Komunalnej UM, zaś konserwacją fontanny – Toruńskie Wodociągi.
– Biuro Ogrodnika Miejskiego odpowiada za fontannę i żywopłot wokół, za teren zielony odpowiada UMK – odpowiedziała na nasze pytanie o gospodarza fontanny rzeczniczka prezydenta, Anna Kulbicka-Tondel. – Teren jest UMK, a fontanna należy do miasta – dodała później.
Faktem jest, że po interwencji Rady Okręgu chwasty zostały usunięte na zlecenie pionu administracyjno-gospodarczego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Chwilowo zresztą wody w nieckach nie ma. Zgodnie z zaleceniami sanitarno-epidemicznymi miejskie fontanny pozostają wyłączone. Szkoda, bo w tej zdarzało się, że wychowywały się pisklęta kaczek. Czasami ratował je z tarapatów Eko-Patrol Straży Miejskiej. Próbowaliśmy ustalić, dlaczego przekazano teren na mocy umowy. Niestety, jej początki giną w mroku dziejów. Chociaż coraz więcej byłych pracowników magistratu zasila uniwersytet, to tego, dlaczego fontannę przekazano miastu, nikt nie pamięta.
– Z dokumentacji nie wynika, kto był inicjatorem tego pomysłu – odpowiedziała Izabela Kurjata z UMK. – W związku z tym, że fontanna jest częścią elementu historycznego układu urbanistycznego Bydgoskiego Przedmieścia i służy przede wszystkim mieszkańcom, opiekę i patronat przejęło miasto. Wydział Gospodarki Nieruchomościami UM na wrzesień zaplanował spotkanie w sprawie szczegółowych uzgodnień na przedmiotowej nieruchomości z zainteresowanymi stronami w celu wyjaśnienia wszystkich niejasności. Teren aktualnie został uporządkowany przez UMK w związku z interwencją.
– Tworząc budżet na nowy rok, po wizji lokalnej i ocenie stanu technicznego, zaplanowany zostanie remont fontanny – dodaje rzeczniczka prezydenta.
Pytanie brzmi, kto w obecnym bałaganie z gospodarzami powinien za ten remont zapłacić. Całość bezdyskusyjnie wymaga prac. Warto przypomnieć, że pierwotnie budynek, w którym studiują przyszli matematycy, miał stanowić siedzibę narodowego Muzeum Ziemi Pomorskiej im. Józefa Piłsudskiego. Budowę rozpoczęto w 1935 r., jednak przerwano ją podczas II wojny światowej i dokończono dopiero po wyzwoleniu. W ręce Uniwersytetu Mikołaja Kopernika obiekt przeszedł już w 1947 r. i stanowił najpierw siedzibę biblioteki. Budynek, jak i założenie zieleni wraz z fontanną, jest klasycznym przykładem polskiego międzywojennego modernizmu.