Głos nie z tej ziemi. Wokalistka zachwyca nim na toruńskiej starówce
Idąc toruńską starówką, nie raz można natknąć się na zjawiskowy kobiecy głos. Zachwyca nim młoda wokalistka Julia Kicińska, która podobnie jak inni wielcy artyści swoją karierę rozpoczęła, śpiewając na ulicach miast. Młoda wokalistka najlepiej znana jest w Toruniu, gdzie się urodziła.
Julia pasjonowała się muzyką od dziecka. Już wtedy zaczynała śpiewać podczas szkolnych występów. Jednak jak sama przyznaje, jej największym problemem była duża trema. Dlatego też częściej śpiewała w domowym zaciszu.
– Muzyka była moją pasją od najmłodszych lat – twierdzi Julia Kicińska. – Ciężko było mi się przełamać przez tremę, która wręcz zjadała mnie od wewnątrz.
Torunianka nie ma swojego ulubionego gatunku muzycznego. Julia jednak nie koncentruje się na jednym gatunku. Jest otwarta na różne brzmienia. To wszystko za sprawą taty, który zaszczepił jej w dzieciństwie miłość do przeróżnej muzyki. Od rocka przez operę aż po hip-hop czy blues.
– Nigdy nie miałam swojego ulubionego artysty – mówi toruńska wokalistka. – Od dziecka słuchałam wszystkiego, co wpadło mi w ucho. Nie zmieniło się to do tej pory. Słucham najróżniejszych piosenek.
Julia Kicińska jest absolwentką dziennikarstwa na UMK w Toruniu. Od zawsze chciała jako dziennikarka poznawać ciekawych ludzi, którzy mają inne spojrzenia na świat. W pewnym momencie coś w niej pękło. Czuła, że chce znaleźć się po tej drugiej stronie i być właśnie tą osobą, która ma coś do przekazania światu.
– Cały czas czułam, że chcę być po drugiej stronie medalu – przekonuje Kicińska. – Nadal uważam, że warto było poznać ten świat od drugiej strony i nie żałuję swojej decyzji.
Młoda wokalistka śpiewa na ulicach Torunia od dwóch lat. Jak sama przyznaje, trudno było jej przełamać się, by dać pierwszy uliczny występ przed ludźmi. Z tego powodu swój pierwszy występ zaliczyła nie w Toruniu, a w Bydgoszczy. Ten dzień zapamięta do końca życia.
– Przez głowę nie przeszła mi myśl, że będę w stanie to zrobić – twierdzi młoda torunianka. – To było dla mnie bardzo trudne. Nie byłam jednak gotowa, aby zrobić to w Toruniu. Bałam się, że spotkam kogoś znajomego. Zbierałam się do tego bardzo długo. Postanowiłam pojechać do Bydgoszczy. W międzyczasie chciałam to wszystko rzucić i stwierdzić, że nie dam rady. W końcu przełamałam się i powiedziałam sobie – dlaczego by nie spróbować? To był dzień, który odmienił moje życie. Zobaczyłam, że to, co robię, podoba się ludziom. To wszystko przewartościowało moje postrzeganie muzyki, ale też własnej osoby.
Zdarzają się również nieprzyjemne sytuacje. Niektórym śpiew młodej artystki przeszkadza. Wtedy pojawia się straż miejska i Julia jest zmuszona przerwać swój występ.
– Muzyka uliczna odbierana jest w większości dobrze, ale zdarzają się osoby, których po prostu denerwuje – mówi wokalistka. – Jeśli ktoś nie ma wystarczająco dużo samozaparcia, to łatwo jest się poddać. To bolesna sprawa, gdy ma się w głowie, że przeszkadza się innym, robiąc to, co się kocha. Zgoła inaczej jest we Włoszech, gdzie wysoko ceni się takich artystów.
Artystka mówi, że śpiewanie na ulicy dało jej dużo możliwości. Dzięki niemu nawiązała sporo kontaktów biznesowych, które pozwoliły rozruszać jej karierę muzyczną. Julia umila także czas klientom różnych restauracji w Toruniu, ale i w innych miejscach Polski. Wokalistka sama nawiązuje z nimi kontakt. Oprócz samego zarobku to też idealna okazja, aby pokazać się szerszej publice. Julia Kicińska zdradza również swoje plany na przyszłość.
– Śpiew na toruńskiej starówce pozwolił mi spełnić moje marzenia – twierdzi Julia. – Zauważył mnie tam chór Music Everywhere, z którym miałam potem przyjemność wystąpić razem w Jordankach. Nawiązałam kontakt z Toruńską Agendą Kulturalną. Poznałam również wielu muzyków, z którymi pracuję teraz nad swoim przyszłym minialbumem. Mogę zdradzić, że znajdzie się na nim pięć numerów.
Kanał Julii Kicińskiej na platformie YouTube znajdziesz TUTAJ. Toruńską wokalistkę możecie również zaobserwować na Instagramie.