Widać, jak przez Wisłę płynie “Wiktoria”… Ta przedwojenna fotografia pokazuje Toruń, jakiego nie znacie
W zbiorach cyfrowej biblioteki Polona znajduje się bardzo ciekawy album: “Serja zdjęć uzyskanych obiektywem projektowym i wykonanym przez fabrykę H. Kolberg i S-ka w Warszawie”.
Jest to wydawnictwo reklamowe, w którym można znaleźć widoki lotnicze z całej Polski lat 30. XX wieku. Zdjęcia z albumu są unikatową pamiątką i dla torunian. Pośród widoków obłoczków, gór i miast takich, jak Lwów i Warszawa znajduje się fotografia lotnicza z Torunia.
Fabryka powstała w Warszawie. Polskie władze niezwykle ją hołubiły, przyznając jej liczne nagrody. Być może widziały w niej przyszłą konkurencję dla zakładów optycznych Carla Zeissa w Jenie.
Firma Kolberga po kryzysie lat 20 przejęta została w ręce francuskie. Wówczas zmieniła nazwę na Polskie Zakłady Optyczne, którymi podczas wojny zarządzał ich konkurent… Zeiss AG.
PZO przetrwały wojnę, produkcję kontynuowały do 1989 roku. Teraz stanowią szereg osobnych spółek, które w dużej mierze produkują dla wojska. W albumie prezentowano najnowsze osiągnięcia firmy, np. przenośny automatyczny aparat.
Ciekawsze jednak są sprzęty o przeznaczeniu ewidentnie militarnym, np. aparat do zdjęć lotniczych, umożliwiający wykonywanie ich bez skrótów perspektywicznych.
Drugą ciekawostką są ciemnie polowe, a dokładniej wozy przystosowane do wywoływania zdjęć, wyposażone w kompletne laboratoria fotograficzne, które produkowała firma. Warto zwrócić uwagę na specjalnie przyciemniane szyby i ewidentnie wojskową stylistykę, w jakiej zostały zbudowane, chociaż firma teoretycznie produkowała nadal dla cywili.
Niewielu wówczas wykonywało zdjęcia lotnicze, jeszcze mniej wywoływało fotografie w warunkach polowych. Jedynym bodaj mistrzem szkiełka i oka w Toruniu, który wykonywał zdjęcia z wysokości był zakład Hermana Spychalskiego, który jednak korzystał do tego celu z wojskowego balonu “Lech”, który unosił się niegdyś nad miastem. Sam Spychalski, najprawdopodobniej, był niemieckim szpiegiem.
Zdjęcie z Torunia prezentuje się imponująco. Widoczne jest miasto, które żyje. W gęstej zabudowie nie widać ludzi, ale wiemy, że “Wiktoria” nie kursowałaby z Kępy Bazarowej na próżno, a płynie właśnie w stronę starówki. Więcej szczegółów widać po dokładniejszym przyjrzeniu się. Komin fabryczny gdzieś na tyłach Rynku Staromiejskiego, spore drzewa otaczające szczelnie Collegium Maius i małe, świeżo posadzone klony przy Fosie Staromiejskiej, które niedawno wycięto.
Zdaje się, że budowla “Harmonijki” już trwa lub dopiero, co się skończyła. Warto również zwrócić uwagę na plażę na brzegu Kępy Bazarowej. Tu niegdyś torunianie zażywali wody i słońca, do czego po kilkudziesięciu latach wracamy. Póki co, zarasta zielenią. Zapraszamy do przyglądania się!
Firma pokazywała również jakoś fotografii wykonywanych “z ręki” aparatem ich produkcji. Zamieścili również piękny, klasyczny widok na ulicę Ciasną.