Ile kosztuje dom radnego? „Powinna to być wartość rynkowa”
Od mniej niż 2 tys. zł do nawet 10 tys. zł za 1 m² – w tym przedziale mieszczą się wartości nieruchomości, jakie toruńscy radni wpisują w swoich oświadczeniach majątkowych. Niektórzy podają cenę zakupu, a inni tylko część wartości, tłumacząc to posiadaniem tylko części udziałów.
Wypełnienie oświadczenia majątkowego jest obowiązkiem pracowników samorządowych. Podane tam dane muszą być kompletne i zgodne z prawdą. Przyjrzeliśmy się oświadczeniom majątkowym toruńskich radnych i w niektórych przypadkach trudno uwierzyć, że mieszkania czy domy mogą być tak tanie.
Co radni wpisują w oświadczeniach majątkowych?
Niską wartość nieruchomości do swojego oświadczenia wpisał m.in. radny Klubu Koalicji Obywatelskiej Bartłomiej Jóźwiak. Oprócz trzech mieszkań wpisał także dwa domy o powierzchni 175 m² i 85,35 m², o wartości kolejno 300 tys. zł i 100 tys. zł. W tym pierwszym ma ⅓ udziałów i jak tłumaczy w rozmowie z nami – do oświadczenia wpisał nie wartość domu, a wartość udziału. Radny przyznaje, że nie robił wyceny rzeczoznawcy, ale przekonuje jednocześnie, że oba domy faktycznie nie są wiele warte.
– Dom 175 m² to dom w Kaszczorku, który odziedziczyłem i mam w nim tylko udział. W Kaszczorku są domy wypasione i domy starszego typu. To jest dom starszego typu, do tego stracił na wartości. Były zdarzenia, których nie chcę opisywać, tam się coś zawaliło i dom jest mniej warty, niż był. Drugi dom to natomiast drewniany domek z desek, myślę, że warty nawet mniej, niż wpisałem. Dom ma określoną żywotność, więc to naturalne, że jego wartość z roku na rok będzie malała – twierdzi Bartłomiej Jóźwiak.
W oświadczeniu majątkowym radnego znajdziemy także działki, na których oba domy się znajdują. Pierwsza o powierzchni 1,3 tys. m² o wartości 260 tys. zł, w której radny tak jak w przypadku domu ma ⅓ udziału, i druga ponad 22 tys. m² o wartości 100 tys. zł.
– Jak sprzedajemy dom, to razem z działką. Do domu trzeba dodać wartość działki i wtedy podać cenę – dodaje radny Jóźwiak.
Jednym z rekordzistów, jeśli chodzi o wartość nieruchomości, jest przewodniczący Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości Wojciech Klabun. Do swojego oświadczenia majątkowego wpisał mieszkanie o powierzchni 67,6 m², będące współwłasnością małżeńską. Jak podaje radny w oświadczeniu, wartość mieszkania to… 120 tys. zł. Daje to mniej niż 2 tys. zł za m2.
Zapytaliśmy Wojciecha Klabuna, z czego wynika podana przez niego wartość nieruchomości. Radny tłumaczy, że jest to tylko połowa wartości, bo mieszkanie określone jest jako współwłasność.
– Wynika to też z tego, że to mieszkanie było kupowane do remontu i jest to cena zakupu – dodaje radny Klabun.
Dopytaliśmy więc, czy w oświadczeniach podaje się wartości zakupu nieruchomości i czy nie jest to za niska kwota, jak na aktualne wartości rynkowe.
– Na aktualne myślę, że tak, natomiast to jest cena, którą dysponuję, to połowa wartości mieszkania przy zakupie w stanie, w jakim ono było. Podaję to, co było w akcie. Zapewne jeśli w akcie zaktualizuję, to będę podawał zaktualizowaną, ale w tym momencie jest taka – odpowiedział radny.
Radny Wojciech Klabun to samo mieszkanie wpisuje w oświadczeniach majątkowych od 5 lat. Konsekwentnie z tą samą wartością – 120 tys. zł.
O to, czy w oświadczeniu powinno się wpisywać wartość rynkową czy wartość zakupu, zapytaliśmy w Biurze Rady Miasta. Dopytaliśmy też, czy radni powinni aktualizować te wartości.
– Myślę, że powinni, natomiast my nie jesteśmy w stanie tego kontrolować. Reguluje to ustawa o samorządzie. Jeśli chodzi o wartości nieruchomości, które są podawane w oświadczeniach majątkowych, niestety nie mamy żadnych narzędzi, aby je weryfikować. Tym zajmuje się Urząd Skarbowy. Co do kwoty, powinna to być wartość rynkowa – wyjaśnia Sylwia Dąbrowska z Biura Rady Miasta.
Nie wszyscy radni wpisują małe kwoty. Przykładem są choćby radni Michał Wojtczak z Klubu KO i Jacek Krzyżaniak z Klubu KWW Michała Zaleskiego. Ten pierwszy w oświadczeniu wpisał mieszkanie o powierzchni 104 m² o wartości 1 mln zł, co daje prawie 10 tys. zł za m2. Co ciekawe, jest to również współwłasność majątkowa i radny ma w nim 50 proc. udziałów. Zaktualizował też jego wartość – w zeszłym roku szacował ją na 900 tys. zł. Z kolei Jacek Krzyżaniak ma dom o powierzchni 131,66 m² o wartości 1,3 mln zł, co również daje blisko 10 tys. zł za m2. I również jest to współwłasność małżeńska. Jego dom jednak od przynajmniej 5 lat ma niezmiennie tę samą wartość.
Okiem prawnika
– Kwestia oświadczeń majątkowych jest uregulowana w ustawie o samorządzie gminnym. Trzeba zastanowić się, jaki jest cel ustawy – komentuje mec. Andrzej Grabowski, radca prawny z Torunia. – Najbardziej prawidłowa jest opcja podawania aktualnej szacunkowej wartości mieszkania czy domu, by mieć dostęp do rzeczywistych informacji majątkowych kręgu osób wymienionych w ustawie. Bo jaki walor w kontekście celu ustawy ma wpisanie ceny nieruchomości zakupionej kilka lub kilkanaście lat temu? Ponadto w oświadczeniu powinny zostać umieszczone wszystkie składniki majątku, a nie tylko np. połowa wartości z uwagi na wspólność majątkową małżeńską. Podanie nieprawdy lub zatajenie prawdy w oświadczeniu powoduje odpowiedzialność na podstawie art. 233 § 1 Kodeksu karnego.