Po wyborach. Jakie kobiety reprezentują nas w sejmie?
Opadł wyborczy pył, a nowych posłów i posłanki niedawno zaprzysiężono. Przy okazji przetoczyła się dyskusja o żeńskich końcówkach, czyli feminatywach. W nowym Sejmie będziemy mieli okazję oglądać silną reprezentację kobiecą. Z naszego okręgu mandaty wywalczyło sobie 5 kobiet. Niektóre z nich miały już okazję zasiadać w sejmowych ławach. Dla innych będzie to debiut. Poniżej prezentujemy sylwetki bohaterek nowej kadencji parlamentu.
Iwona Michałek, Porozumienie Jarosława Gowina z listy PiS, w sejmie od 2015
Dla wiceminister Iwony Michałek, byłej miejskiej radnej, będzie to już druga kadencja jako posłanki. Minioną określa jako bardzo pracowitą i satysfakcjonującą.
– Skupiłam się na działaniach w Toruniu i w okręgu. Mogę powiedzieć, że jestem zadowolona z tej kadencji. Udało mi się dużo zrobić. Myślę, że to, przynajmniej częściowo, zostało odzwierciedlone w wynikach wyborów – mówi Michałek.
Nigdy nie ukrywała, że ważne są dla niej sprawy lokalne. W nowym sejmie zapowiada kontynuację tego, co robiła przez ostatnie 4 lata. Tematy, które są dla niej najważniejsze, to edukacja i infrastruktura. Podkreśla, jak bardzo istotne są dla niej sprawy uczelni, zwłaszcza w okręgu. Wspiera także samorządowców. Stara się im pomagać w realizacji pomysłów i projektów, przyczyniających się do poprawy stanu dróg i transportu. Temat jest jej bliski, bo sama jest zapaloną motocyklistką.
– Należę do kilku stowarzyszeń motocyklowych. Prowadzimy działalność charytatywną i akcje społeczne. Wspieramy młodzież, studentów, fundujemy stypendia. To wszystko robią motocykliści, a ja jestem jedną z nich. Zwiedzamy świat motocyklem – opowiada.
Teraz udało się jej ponownie wjechać do sejmu. Jak sama mówi, to, co ją napędza, to świadomość, że jej praca przynosi efekty. Pomaga jej w tym otwarte nastawienie do ludzi i chęć współpracy. Przed Iwoną Michałek staje więc kolejna szansa, aby na tym polu się wykazać.
Anna Gembicka, Prawo i Sprawiedliwość, w sejmie od 2019
W Sejmie będzie to jej pierwszy raz, ale może się pochwalić doświadczeniem z pracy w rządowej administracji jako podsekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju. Wcześniej startowała także w wyborach do sejmiku. Na czym chciałaby się skupić w parlamencie?
– Bardzo ważne są dla mnie kwestie inwestycji infrastrukturalnych. Z jednej strony jak największe środki w ramach funduszu dróg samorządowych, ale też takie inwestycje jak trzeci most dla Włocławka, obwodnica Lipna, obwodnica Brześcia Kujawskiego, ale też chyba najważniejsza inwestycja, czyli stopień wodny w Siarzewie – wymienia Gembicka.
Innymi tematami, które zajmują jej uwagę, są kwestie kół gospodyń wiejskich, ochotniczych straży pożarnych i wsparcia rozwoju wsi. Sama pochodzi spod Włocławka, więc, jak przekonuje, zna dobrze problemy, z jakimi borykają się obszary wiejskie. Wyzwaniem określa sprawy związane ze służbą zdrowia, nie tylko ogólnopolsko, ale też lokalnie. Chce także podjąć temat przedsiębiorczości, zwłaszcza wśród kobiet oraz sytuacji kobiet w ciąży, które prowadziły działalność gospodarczą. Z wyniku wyborczego jest zadowolona, ale podkreśla, że osiągnięcie go, nie było łatwe.
– W prowadzenie kampanii wyborczej włożyłam bardzo wiele wysiłku i pracy. Udało się odbyć bardzo dużo spotkań z mieszkańcami, udało się być w wielu miejscach i bardzo się cieszę, że to się przełożyło na wynik. Aż takiego wyniku się nie spodziewałam, ale bardzo się cieszę, że te wszystkie działania, które podejmowałam, się na niego przełożyły – mówi nowa posłanka.
Iwona Hartwich, bezpartyjna z listy Koalicji Obywatelskiej, w sejmie od 2019
Kolejna debiutantka na liście. Liderka protestujących rodziców osób niepełnosprawnych. Do polityki weszła z jasnym celem. Chce się skupić na walce o dobro tych, którym najtrudniej jest zadbać o własne interesy.
– Zależy mi na godnym życiu osób z niepełnosprawnościami, ich opiekunów, ale także osób wykluczonych, z różnych względów, i osób starszych – mówi Hartwich.
Swoim wynikiem wyborczym jest bardzo zadowolona, tym bardziej, że zadanie było trudne.
– Moja kampania nie należała do najłatwiejszych. Bardzo ciężko jest przekonać młode, zdrowe osoby, które nie chcą słyszeć o niepełnosprawnościach – podkreśla. – Nie miałam żadnego zaplecza politycznego, moim sztabem wyborczym były moje dwie przyjaciółki, Aneta Rzepka i Marzena Stanewicz i, oczywiście, najbliższa rodzina.
W Sejmie ma zamiar nagłaśniać problemy osób niepełnosprawnych i dążyć do poprawy sytuacji tych, którzy zostali poszkodowani przez system. Zapewnia, że będzie w tym obszarze bardzo aktywna.
– Na pewno nie będę osobą bierną. Nie dam sobie zamknąć ust w temacie osób z niepełnosprawnościami, a wiemy, jakie są wieloletnie zaniedbania – mówi posłanka. – Mam nadzieję, że wiele osób zarażę tym tematem. Wiem, że muszę uświadamiać posłów, bez względu na opcję polityczną, że niepełnosprawność dotyczy każdego z nas.
Wygląda na to, że niepełnosprawni zyskają nową reprezentantkę w parlamencie. Na Iwonę Hartwich czeka teraz walka o ich prawa na sali plenarnej.
Joanna Scheuring-Wielgus, bezpartyjna z listy Lewicy, w sejmie od 2015
Jej nazwisko jest już dobrze znane w polityce, gdy do Sejmu dostała się z list .Nowoczesnej. W minionej kadencji udało jej się zyskać taką rozpoznawalność, aby móc stać się jedną z czołowych twarzy polskiej lewicy. Jaka jest jej motywacja na kolejne 4 lata?
– Na pewno będę kontynuować pracę w tematach, które rozpoczęłam w mijającej kadencji. Będę pracowała nadal nad wyjaśnieniem pedofilii w polskim kościele oraz dodatkowo pokażę jak w Polsce jest finansowany kościół. Z drugiej strony chcę skupić się na sprawach związanych z szeroko rozumianą kulturą – mówi Scheuring-Wielgus.
W czasie kampanii wyborczej zapowiadała, że będzie starała się działać między innymi w zakresie rozwoju czytelnictwa i wzmocnienia pozycji artystów. Znalazła się także ponownie na czele fundacji Win-Win.
– Prowadziłam przed wejściem do sejmu fundację, którą teraz będę reaktywować. Po śmierci Marcina Gładycha, prezesa fundacji, ponownie przejęłam w niej stery. Będę kontynuować projekty edukacyjne i kulturalne – zapowiada posłanka.
Jej zdaniem kobiety mogą być siłą nowego parlamentu.
– Rola kobiet w najbliższej kadencji może być bardzo duża, szczególnie, że do sejmu dostały się kobiety, które znam i podziwiam, które mają za sobą doświadczenie w pracy w organizacjach pozarządowych. To są ekspertki, świetnie znające się na zdrowiu, na mieszkalnictwie, warunkach pracy, edukacji. Jestem przekonana, że wprowadzą merytoryczną debatę na salę plenarną – podkreśla Scheuring-Wielgus.
Joanna Borowiak. Prawo i Sprawiedliwość, w sejmie od 2015
Zapowiada, że w swojej drugiej kadencji, nadal będzie dbać o rozwój regionu. Zwraca tu uwagę między innymi na kwestie transportu, w tym budowę dróg i dworców.
– To, na czym ja się koncentruję, jeżeli chodzi o pracę poselską, to przede wszystkim rozwiązywanie bieżących problemów mieszkańców regionu, samorządów – kwestia środków na rozbudowę obiektów sportowych, modernizację placówek oświatowych, ale także wszystko to, co związane jest z pozyskiwaniem inwestorów i z rozwojem – mówi posłanka.
Dzięki jej inicjatywie, we Włocławku powstało Biuro Terenowe Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Nie kryje, że jest bardzo związana z regionem.
– Wiele osób było zaskoczonych, że nie wyjechałam do Warszawy na czas sprawowania mandatu posła, tylko byłam tutaj, w regionie. Wiem, że niektórzy posłowie, przeprowadzili się do Warszawy – pewnie tak było im wygodniej pracować. Ja jestem na co dzień w moim regionie – tak właśnie sobie wyobrażam pracę poselską – mówi Borowiak.
Ma za sobą pracę w czterech komisjach sejmowych: Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, Komisji Polityki Senioralnej, Komisji Zdrowia oraz Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Wyjątkowo ceni sobie kontakt z ludźmi. Inspiruje ją to do dalszej pracy. Ze swojego wyniku wyborczego jest zadowolona, udało jej się bowiem podwoić liczbę głosów sprzed 4 lat. Wdzięczna wyborcom, zapowiada ciężką pracę przez następne 4, a, jak sama mówi, nie składa obietnic bez pokrycia.