Jakie Rady Okręgów? Pomysłów jest wiele
Relacje między władzami Torunia a Radami Okręgów mają się zmienić. Już w październiku odbyły się spotkania, które dotyczyły tej tematyki. Co zdaniem członków RO powinno się poprawić w ich funkcjonowaniu?
O tym, że głos toruńskich Rad Okręgów nie zawsze jest zauważany, wiadomo nie od dziś. Problem ten pojawił się już kilka lat temu. W poprzedniej kadencji działała przy Radzie Miasta doraźna komisja, która jednak nie przeprowadziła stosownych analiz. Z kolei w tym roku odbyły się spotkania prezydenta Pawła Gulewskiego z poszczególnymi Radami, zaś członkowie RO Staromiejskie interweniowali między innymi w sprawie ruchu na Bulwarze Filadelfijskim. Natomiast na Skarpie zajęto się poprawą bezpieczeństwa na kolizyjnym rondzie przy placu Honorowych Dawców Krwi, Zaproponowano zmianę organizacji ruchu, która była przedmiotem konsultacji społecznych.
Jaką więc rolę mają pełnić w Toruniu Rady Okręgów? W jaki sposób służyć mieszkańcom. O to zapytaliśmy samych zainteresowanych.
Rada Okręgu powinna być głosem mieszkańców danej części miasta – uważa Adam Jarosz, przewodniczący RO Staromiejskie. – Powinna mieć możliwość opiniowania uchwał Rady Miasta dotyczących danego okręgu, inwestycji, a także realizowanych innych działań miasta (np. utrzymanie, naprawy, kursowanie komunikacji miejskiej itp.) w danym okręgu. Do tego rada powinna mieć do dyspozycji określoną pulę środków, o której mogłaby decydować, głównie na małe inwestycje, utrzymanie zieleni, naprawy itp. a także wskazywać priorytety inwestycyjne w swoim okręgu.
Zdaniem Jarosza zmiany wymaga model komunikacji z Urzędem Miasta. Często jest tak, iż przedstawiciele RO nie otrzymują odpowiedzi na na pisma i wnioski, albo ich wnioski są ignorowane i nierealizowane, choć od wiosny tego roku sytuacja się poprawiła. Należałoby także zmodyfikować procedury wewnątrzurzędowe, które określą, w którym momencie prac nad strategiami, planowaniem działań, czy przygotowaniem inwestycji rada powinna wyrażać opinię o danym działaniu, lub inwestycji oraz określić, co dzieje się, gdy rada opinii nie wyrazi.
Radom powinny zostać przyznane budżety w średniej wysokości ok. 100.000 zł na okręg (stosownie do liczby mieszkańców), tak, żeby to rady mogły decydować o ważnych sprawach w okręgu, ale o mniejszej skali – dodaje Jarosz. – Rady decydowałyby o środkach, a wykonywałby to urząd, podobnie jak w przypadku puli środków, o których decydują radni. Kwota pozwoliłaby na realizację drobnych inwestycji, napraw, utrzymanie zieleni, czy organizację działań integracyjnych.
Z kolei Tomasz Lubryka, przewodniczący Rady Okręgu Skarpa, uważa, że zmienić powinna się ordynacja wyborcza, tak aby zagwarantować istnienie rad wszystkich 13 toruńskich okręgów w kolejnych kadencjach.
Odpowiadamy na bieżąco na zgłoszenia które otrzymujemy od mieszkańców osiedla Skarpa, które weryfikujemy i zgłaszamy w formie uchwał-wniosku do UMT z prośba o podjęcie działań – dodaje Lubryka.
Małgorzata Wawrzak z RO Bielawy-Grębocin jest zdania, iż członkowie Rad powinni często się spotykać z sąsiadami i pomagać im w trudnych sprawach dotyczących dróg, chodników, parkingów, opieki zdrowotnej, rozwijaniu lokalnej kultury w celu integracji.
Powinna się zmienić lub ulepszyć komunikacja między Radą a mieszkańcami – stwierdza Wawrzak. – Przepływ informacji jest niezbędny dla odpowiedniego funkcjonowania okręgu. Rada powinna dysponować odpowiednim budżetem w celu organizowania spotkań i imprez kulturalnych.
Dla przewodniczącej RO Stawki, Anny Kocurek, istotna jest ordynacja wyborcza. Jej zdaniem należałoby wprowadzić taki sposób głosowania, jak podczas pandemii, albo przyjmując system znany z Budżetu Obywatelskiego.
Obecnie nie ma też możliwości wyborów uzupełniających – podkreśla Kocurek. – Jeśli ktoś zrezygnuje, wyprowadzi się, nie ma możliwości aby wybrano nowe osoby. Mogą dołączać jedynie te pochodzące z listy rezerwowej, ale często nie zgadzają się na to. Warto też, aby wprowadzić obowiązek udzielenia odpowiedzi przez Wydziały UMT na pisma Rad.
Marcin Łowicki, kierujący pracami RO Wrzosy i Jar, stwierdza że potrzebna jest możliwość opiniowania zmian organizacji ruchu lokalnego oraz komunikacji zbiorowej, w tym sieci połączeń, jak również decyzji dotyczących ochrony środowiska. Z kolei Maciej Stawiski z RO Bydgoskie podkreśla, że Rady nie mogą być tylko ciałem doradczym bez mocy sprawczej:
Rada Okręgu powinna mieć prawo i moc decydowania o działaniach priorytetowych we własnym okręgu i możliwość decydowania o wydatkowaniu środków, tych, które i tak są przydzielone przez Radę Miasta na inwestycje lokalne.
Przewodniczący tej Rady również uważa, iż należy zmienić ordynację i proponuje, aby lokale wyborcze były otwarte minimum przez kilka godzin, by stworzyć mieszkańcom możliwość szybkiego oddania głosu w czasie im pasującym. Jego zdaniem obecny system, w którym o jednej godzinie musi zebrać się ponad 100 osób, by wybory w ogóle były wiążące, a zebrani muszą czekać nawet 2 godziny na oddanie głosów, aż swoje biogramy przedstawią wszyscy kandydaci, jest nieefektywny.
W październiku władze Torunia rozmawiały z przedstawicielami RO. Tematem były postulowane zmiany. Mówiono między innymi o kompetencji i partycypacji w podejmowaniu decyzji. Szczegółowe plany ze strony samorządu będą znane najpewniej w pierwszym kwartale przyszłego roku. Właśnie wtedy przewodniczący Rady Miasta Łukasz Walkusz planuje blok dyskusyjny z udziałem członków RO podczas sesji.
Po informacje z regionu zapraszamy na nasz bliźniaczy portal pozatorun.pl
Czerniewice
15 listopada 2024 @ 10:57
Rada Okręgu Czerniewice czyli aparat władzy parafii nad budżetem obywatelskim. Nic więcej powiedzieć nie można, bo kontaktu z RO próżno szukać. Czasem podobno się spotykają i zaszywają w szkole, a jedyne co informuje o ich spotkaniu to kartka na tablicy ogłoszeń, której nikt nie czyta, wywieszona dzień lub dwa przed spotkaniem.