Każdy zawodnik, z którym współpracuje, daje z siebie „maxa” [3 PYTANIA DO]
O szczegółach treningu żużlowców rozmawialiśmy z trenerem przygotowania fizycznego toruńskich żużlowców, Radosławem Smykiem.
Jak prezentują się zawodnicy ze szkółki? Są nadzieje na przyszłość?
Myślę, że tak. Pod względem formy fizycznej jest bardzo duży progres w porównaniu do pułapu, od którego zaczynaliśmy. Przygotowanie fizyczne to jest jednak jedna sprawa. Zawsze tor będzie weryfikował. To, że ktoś ma super kondycję i wytrzymałość, nie daje nam gwarancji, że będzie rewelacyjny na torze. W sporcie żużlowym największą rolę w obecnych czasach odgrywa sprzęt i przede wszystkim głowa.
Jak wygląda kwestia treningów w trakcie sezonu?
W sezonie są to już tylko pojedyncze jednostki treningowe. Wszystko uwarunkowane jest tym, ile zawodnik ma jazd w ciągu tygodnia. U młodzieżowców jest to zależne od liczby zawodów młodzieżowych. Treningi w sezonie mają na celu tylko i wyłącznie na utrzymaniu wypracowanej kondycji. Wtedy nie staramy się jej poprawić, tylko robimy wszystko, aby nie stracić tego, co wypracowane zostało zimą.
Juniorzy czy seniorzy – którzy zawodnicy bardziej sumiennie wykonują założenia treningowe?
Ciężko jest to stwierdzić. Ja wychodzę z założenia, że każda osoba, która trenuje sport zawodowy, powinna podchodzić do tego na 100 proc. i traktować jako element swojej pracy. Z mojej strony mogę powiedzieć, że każdy zawodnik, z którym współpracuję, daje z siebie „maxa”. Nie ma takiej osoby, która lekceważy treningi i przychodzi na nie z przymusu.