Bez biletów i z ręczną zwrotnicą – co dzieje się w MZK?
Mieszkańcy lewobrzeża od dłuższego czasu oczekują na to, aby po tej stronie Wisły pojawił się punkt sprzedaży biletów. Obecnie, żeby móc kupić np. bilet miesięczny na komunikację miejską, muszą oni przejechać na prawobrzeżną część miasta.
W tej sprawie interweniował radny Piotr Lenkiewicz, który skierował wniosek do prezydenta Michała Zaleskiego.
Problem z dostępnością punktów sprzedaży biletów okresowych, m.in. miesięcznych, na lewobrzeżu podnosiłem już kilkakrotnie – wyjaśnia radny. – Po jednym z ostatnich wystąpień otrzymałem informacje m.in. z wyliczeniami kosztów, jakie w skali rocznej konieczne by były do poniesienia, aby utrzymać dedykowany punkt sprzedaży w tej części miasta.
Radny zaproponował, po rozmowach z mieszkańcami tej części Torunia, aby można było sprzedawać bilety w placówkach Poczty Polskiej. Argumentował to tym, iż obecnie na poczcie można nie tylko wysłać list czy paczkę, ale także kupić prasę, książki czy nawet artykuły spożywcze.
Prezydent Zaleski odniósł się do złożonego wniosku.
Sprzedaży biletów okresowych nie można porównywać z handlem artykułami spożywczymi czy przemysłowymi – stwierdził. – Nierozłączną czynnością związaną ze sprzedażą tych biletów jest wydawanie legitymacji. Przed dopuszczeniem do sprzedaży należy odbyć obowiązkowe szkolenie i pozytywnie przejść weryfikację znajomości przepisów.
Włodarz miasta podkreślił także, że ma wątpliwości, kto ponosiłby wtedy odpowiedzialność za błędnie wydany przez sprzedawcę bilet. W związku z tym wyklucza podjęcie współpracy z Pocztą Polską. W odpowiedzi zaznaczono również, iż pasażerowie coraz częściej kupują bilety w wersji mobilnej, co ma potwierdzać prowadzoną politykę ograniczania kosztów utrzymania punktów sprzedaży.
Jeden z mieszkańców lewobrzeża, który zapoznał się z udostępnioną przez radnego odpowiedzią, zaproponował, aby postawić biletomaty, np. przy dworcu Toruń Główny, przy Lidlu na Poznańskiej oraz przy Biedronce na Łódzkiej. Jeszcze w tym roku maszyna ma pojawić się właśnie na terenie dworca kolejowego.
Zainteresowanie wzbudziła także inna sprawa dotycząca toruńskiej komunikacji miejskiej.
Od kilku lat obserwuję następujące zjawisko związane z funkcjonowaniem tramwajów w naszym mieście – stwierdził w swoim wniosku radny Łukasz Walkusz. – W okolicach niedawno wybudowanego węzła przesiadkowego przy al. Solidarności motorniczy tramwajów zmuszeni są każdorazowo do zatrzymywania pojazdu oraz tzw. ręcznego przestawiania zwrotnicy na torach tramwajowych, celem zmiany kierunku jazdy tramwaju w zależności od wymaganego kierunku.
Podobna sytuacja występuje także na skrzyżowaniu przy pl. NOT.
Radny zauważył również, że co parę dni na torowisku przy al. Solidarności pojawia się pojazd techniczny dokonujący wielogodzinnych napraw. Pojawia się więc pytanie, co wymaga tak częstych konserwacji i to na odcinku, który został nie tak dawno oddany do użytku.
Z prośbą o wyjaśnienie tych spraw zwróciliśmy się do Miejskiego Zarządu Komunikacji.
Rozjazd w tej lokalizacji jest bardzo intensywnie eksploatowany przez tramwaje – wyjaśnia Sylwia Derengowska, rzeczniczka prasowa MZK. – W związku z tym, a także z uwagi na wpływ zanieczyszczeń z drogi oraz wód opadowych, w ostatnim czasie napęd zwrotnicy ulegał awariom i wymagał interwencji służb technicznych. Na pl. NOT, w ramach budowy nowej linii tramwajowej, zostanie zamontowany system sterowania zwrotnic
21 maja 2023 @ 12:28
Szukają problemu na siłę, jak jeżdżą na na prawobrzeże to na Rapaka jest punkt , nie ma problemu, coraz więcej ludzi korzysta z aplikacji a taki biletomat kosztuje bardzo duzo