„Trzeba udrożnić układ komunikacyjny”. Starosta toruński za rondami turbinowymi w gminie Lubicz
Starosta toruński Marek Olszewski oraz poseł Jan Krzysztof Ardanowski odnieśli się podczas wczorajszej konferencji prasowej do negatywnej opinii wójta gminy Lubicz Marka Nicewicza na temat budowy rond turbinowych w Lubiczu Górnym i Dolnym.
Ich zdaniem decyzja ta jest niezrozumiała i niepokojąca. Przypomnijmy, że w środę wójt Nicewicz powiedział, iż zaopiniuje negatywnie otrzymane projekty.
Przejścia podziemne czy kładki nad jezdnią są nieakceptowane przez społeczeństwo – mówił Nicewicz. – Podziemne głównie ze względu na fakt różnych zajść obyczajowych w tych miejscach. Natomiast kładki nad jezdnią powodują utrudnienia zwłaszcza dla matek z dziećmi i osób starszych, które mają do pokonania dużą liczbę schodów czy też rampy, które też wymagają wydłużenia drogi dojścia do ciągów komunikacyjnych i przystanków autobusowych.
Z takim podejściem do sprawy nie zgadza się starosta Marek Olszewski:
Zaniepokoiły nas ostatnie informacje pojawiające się w przestrzeni publicznej dotyczące długo oczekiwanych i bardzo istotnych dla mieszkańców gminy Lubicz i powiatu toruńskiego inwestycji: przebudowy skrzyżowania drogi krajowej nr 15 i drogi wojewódzkiej nr 552 w Grębocinie oraz projektu przebudowy skrzyżowań w śladzie dk 10 między Lubiczem Górnym i Lubiczem Dolnym. Bardzo zaskoczyło nas to, że wójt zaopiniował te projekty negatywnie.
Starosta przyznał, że nie rozumie, dlaczego opinia w sprawie tych projektów wpływa dopiero teraz, skoro są one znane już od 2018 roku. Przypomniał także, że prowadził burzliwe spotkanie mieszkańców z projektantami jeszcze wówczas, gdy rządził gminą Lubicz.
Co działo się później? Nie wiem, ale wydaje mi się, że działo się stosunkowo niewiele, bo w ubiegłym roku zwrócili się do mnie mieszkańcy Grębocina i prosili, abym wsparł ich podczas wizyty w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Bydgoszczy i przedstawił dyrekcji uwagi co do projektu – wspomina starosta.
Warto dodać, że jeszcze dwa lata temu obecne władze gminy Lubicz pozytywnie zaopiniowały plan sytuacyjny inwestycji, a w styczniu tego roku gminna opinia co do odstępstwa od przepisów dot. ruchu drogowego z rozporządzenia ministra transportu także była pozytywna. Wtedy to samorząd powiatowy wydał negatywną opinię o projekcie, gdyż był czas na poprawki. Gmina Lubicz aż do teraz nie miała żadnych uwag.
To przedsięwzięcie weszło w etap uzyskiwania pozwolenia na budowę, niebawem inwestycja mogłaby wejść w etap realizacji – podkreśla starosta Marek Olszewski. – Jeśli w tej chwili gmina ją zablokuje to ona rozpocznie się tylko po stronie Torunia – ulica Olsztyńska niebawem będzie modernizowana jako ulica czteropasmowa aż do granic administracyjnych miasta, potem będzie już tylko droga dwupasmowa, bo wójt powiedział „nie”. Nie wiem, ile czasu zajmie mieszkańcom wtedy dojazd do domów. Stworzy się lejek porównywalny z korkami w Lubiczu.
Jak dodał starosta, ronda turbinowe bardzo dobrze kierują ruch w różnych kierunkach i odgrywają znaczącą rolę w łączeniu ruchu tranzytowego z ruchem lokalnym. W tym rozwiązaniu trzeba jednak zrezygnować z przejść dla pieszych.
Szkoda, że władze gminy w swoich uwagach kwestionują kwestie zasadnicze, od których zaczął się sam pomysł modernizacji – stwierdza starosta. – Przypominam, że w 2018 roku likwidacja korków w Lubiczu w ciągu trzech miesięcy była jednym z głównych elementów programu wyborczego ówczesnego kandydata na wójta Marka Nicewicza. Mamy piąty rok kadencji i jedyna pozytywna rzecz, która się w tej sprawie wydarzyła to uruchomienie projektowania i zatwierdzenie ministerialnego finansowania tej inwestycji, co zawdzięczamy Panu Posłowi Ardanowskiemu.
Zdaniem posła Ardanowskiego szum medialny, jaki wytworzył się wokół tej sprawy powoduje, iż mieszkańcy zaczynają wątpić, czy projektowanie odbywa się w sposób właściwy.
Dla mnie to sprawa absolutnie oczywista, że trzeba udrożnić układ komunikacyjny w trakcie drogi krajowej. Tysiące ludzi codziennie stoi tam w korkach. To nie jest sytuacja nowa, bo często spotyka ją się na przedmieściach, zwłaszcza większych miast, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie! Ten problem musi być rozwiązany przez zarządcę drogi czyli GDDKiA podległą ministerstwu infrastruktury. Układ drogowy w Lubiczu musi być rozwiązany – stwierdza poseł Ardanowski. – Problemem jest zabytkowy przedwojenny most. Przez lata panowało przekonanie, że nie da się na tym moście położyć czterech pasów ruchu. Po dokładnych analizach okazało się, że jest to możliwe. Trzeba jednak rozebrać chodniki i bariery kamienne. Aby umożliwić ludziom przechodzenie przez most, poza jego obrysem będzie dołożona kładka dla pieszych i rowerzystów. Powstaje jednak pytanie, jak umożliwić włączenie się do ruchu na trasie dk10 pojazdom z okolicznych miejscowości? Najlepszym rozwiązaniem jest budowa rond turbinowych.
Polityk określił postawę wójta Nicewicza jako rozczarowującą. Dodał, że rozmawiał z nim i wtedy rozwiązania były akceptowane, zaś teraz są odrzucane, mimo tego że gmina nie przeprowadziła żadnych konsultacji społecznych z mieszkańcami. Przypomniał także, że proponowany plan budowy mostu w Nowej Wsi i przesunięcia tam części ruchu doprowadził do konfliktu wśród mieszkańców tego sołectwa i w tym przypadku gmina nie brała pod uwagę żadnych opinii społeczeństwa.
Wójt Nicewicz nadal utrzymuje, że budowa mostu jest potrzebna, niezależnie od faktu, iż ma ona zostać przeprowadzona w obszarze chronionym Natura 2000.