Kto będzie nas reprezentować?
Za nami prawdopodobnie najważniejsze w ostatnich trzydziestu latach wybory parlamentarne. Tym razem tłumnie poszliśmy do urn, bijąc rekord frekwencji z 4 czerwca ‘89. Kto w okręgu obejmującym Toruń dostał się do Sejmu i Senatu, a kto zaś decyzją wyborców pożegna się z gmachem przy Wiejskiej?
To, co warto podkreślić, to rekordowa frekwencja. W skali całego kraju wyniosła ona aż 74,38 proc. Oznacza to, że prawie 22 mln Polaków postanowiło pójść 15 października do lokali wyborczych i zagłosować na swoich kandydatów. W województwie kujawsko-pomorskim frekwencja to 71,75 proc., a w powiecie toruńskim 73,2 proc.
Wyższa od wskaźnika krajowego była frekwencja odnotowana w Toruniu. Do urn poszło 77,94 proc. uprawnionych, czyli prawie 114 tys. osób. W komisji zlokalizowanej w Domu Studenckim nr 9 zagłosowali wszyscy tam zarejestrowani. Bardzo wysoka frekwencja rzędu prawie 90 proc. notowana była także w komisjach przy ul. Żwirki i Wigury, Watzenrodego, Legionów czy też Turystycznej. Tylko w trzech obwodach na 123 do urn poszła mniej niż połowa uprawnionych do głosowania, z czego jeden z nich znajdował się w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym.
Choć PiS zdobył w skali kraju pierwsze miejsce, to nie ma większości potrzebnej do tego, by stworzyć samodzielny rząd – ma tylko 194 posłów. Bardzo trudne będzie też utworzenie koalicji. Najpewniej władzę w Polsce przejmie dotychczasowa opozycja. Koalicja Obywatelska ma 157 mandatów, Trzecia Droga 65, natomiast Lewica 26. Te trzy komitety chcą stworzyć nowy rząd. Najmniej posłów – 18 – wprowadzi do nowego Sejmu Konfederacja.
W okręgu nr 5, do którego należy Toruń, wybrano 13 posłów. Prawo i Sprawiedliwość wprowadzi do Sejmu 5 osób, o jedną mniej niż w poprzedniej kadencji. W ławach poselskich zasiądzie prezes Rządowego Centrum Legislacji Krzysztof Szczucki. Uzyskał on 34 014 głosów (w samym Toruniu było to ponad 6900 głosów).
– Mój wynik to nie tylko mój wysiłek, ale praca wielu ludzi, samorządowców, działaczy, społeczników, ale też mieszkańców regionu, którzy pomagali mi na każdym kroku – stwierdził w mediach społecznościowych nowo wybrany poseł. – To dla mnie ogromne wyróżnienie i zobowiązanie na rzecz pracy dla naszego województwa.
Mandaty utrzymali także Joanna Borowiak z prawie 26 tys. głosów poparcia, obecna wiceminister rolnictwa Anna Gembicka, która uzyskała podobną liczbę głosów, jak również były szef tego resortu Jan Krzysztof Ardanowski. Wynik tego polityka to ponad 28,6 tys. głosów.
Bój o piąty mandat toczył się między toruńskim posłem Zbigniewem Girzyńskim, który w 2019 r. wrócił do Sejmu, a wcześniej zasiadał w nim od 2005 r. do 2015 r., a Mariuszem Kałużnym. Dla niego mijająca kadencja była pierwszą w politycznej karierze. Wyborcy zdecydowali, że to właśnie on będzie miał szanse na zwiększenie swojego parlamentarnego doświadczenia. Pokonał Girzyńskiego, zdobywając o 768 głosów więcej, choć był niżej na liście.
Koalicja Obywatelska będzie mieć w nowej kadencji czterech posłów, tyle samo co dotychczas. Reelekcję wywalczył lider listy KO w okręgu, Arkadiusz Myrcha. Może się on pochwalić także najlepszym indywidualnym wynikiem. Poparły go 64 452 osoby.
– Piękne obywatelskie zwycięstwo – tak Myrcha podsumował zarówno swój wynik, jak i rezultat całego ugrupowania.
W Sejmie znajdzie się ponownie także Iwona Hartwich, znana z działań na rzecz osób z niepełnosprawnościami oraz ich rodzin. Jej rezultat to 17 889 głosów. Tylko 64 wyborców mniej poparło kandydaturę Tomasza Szymańskiego, dla którego będzie to już czwarta kadencja. W Sejmie zasiada nieprzerwanie od 2011 r.
Gmach przy Wiejskiej będzie mógł poznać Krystian Łuczak. Dotychczas znany był z działalności samorządowej jako radny we Włocławku. Startował już cztery lata temu, jednak wtedy nie udało mu się uzyskać mandatu. Tym razem 16,4 tys. głosów wystarczyło do osiągnięcia tego celu.
Z miejscem w sali plenarnej musi się po 8 latach pożegnać Paweł Szramka.
– Czekam na nowe wyzwania – wyjaśnia ustępujący poseł na Facebooku. – Jestem przekonany, że zawsze, kiedy zamykają się jedne drzwi, to otwierają się inne. Na pewno nie przestanę udzielać się społecznie, gdyż zawsze to robiłem, a sprawowanie mandatu posła, po prostu mi to ułatwiało.
Nie udało się dostać także Grzegorzowi Karpińskiemu czy też byłemu staroście toruńskiemu Mirosławowi Graczykowi.
Trzecią Drogę będzie reprezentować dwóch polityków. Jednym z nich jest Zbigniew Sosnowski. Poparło go ponad 27 tys. osób. Od 4 lat zajmuje stanowisko wicemarszałka województwa kujawsko-pomorskiego. Ulica Wiejska nie kryje jednak przed nim tajemnic – był już posłem przez cztery kadencje, najpierw od 2001 r. do 2006 r., a następnie od 2011 r. do 2019 r. Pełnił także funkcję wiceministra spraw wewnętrznych i administracji.
Drugi mandat trafia do parlamentarnego debiutanta. Marcin Skonieczka od 13 lat jest wójtem gminy Płużnica. Swoich sił próbował już cztery lata temu, gdy startował z list Koalicji Obywatelskiej. Wtedy jednak nie udało mu się zdobyć mandatu. Tym razem głosy prawie 12 tys. osób wystarczyły, by to osiągnąć. Choć Skonieczka będzie musiał ustąpić z funkcji wójta, to w gminie Płużnica najprawdopodobniej nie będzie nowych wyborów, gdyż kadencja samorządu kończy się za pół roku.
Lewica straciła w tegorocznych wyborach i do Sejmu wprowadzi z okręgu nr 5 tylko jedną osobę. Będzie to liderka listy, Joanna Scheuring-Wielgus. Jej wynik indywidualny to ponad 35 tys. głosów. Warto zauważyć, iż poparło ją o ponad tysiąc osób więcej niż Krzysztofa Szczuckiego z PiS.
Robert Kwiatkowski, który w kończącej się kadencji pełnił mandat posła, najpierw jako przedstawiciel Lewicy, a potem jako członek Lewicy Demokratycznej, nie zdecydował się na kandydowanie w tym roku.
Konfederacja wprowadza tym razem jednego posła. Jest nim Przemysław Wipler, lider listy. Jego kampania w okręgu była bardzo skromna, jednak wystarczyła do uzyskania ponad 13 tys. głosów. Wipler wraca do Sejmu po ośmioletniej przerwie.
Mieszkańcy Torunia decydowali także, kto otrzyma mandat senacki. Kandydatów było dwoje – wicekurator oświaty Maria Mazurkiewicz, wystawiona przez Prawo i Sprawiedliwość, oraz Tomasz Lenz, kandydat Koalicji Obywatelskiej popierany w ramach paktu senackiego także przez Trzecią Drogę oraz Lewicę. Ze znaczną przewagą wynoszącą ponad 65 tys. głosów zwyciężył dotychczasowy poseł KO. Po 18 latach Tomasz Lenz zamienia salę obrad Sejmu na Senat.
Szef kujawsko-pomorskich struktur Platformy Obywatelskiej będzie jednym z 66 senatorów, którzy tworzyć będą większość złożoną z przedstawicieli paktu. Z kolei Prawo i Sprawiedliwość będą reprezentować 34 osoby.
Teraz ruch należy do prezydenta. To właśnie on musi zarządzić termin pierwszego posiedzenia parlamentu w nowej kadencji. Zgodnie z Konstytucją musi się ono odbyć najpóźniej 30 dni po wyborach. Prawdopodobne daty to 13 lub 14 listopada, czyli najdalsze możliwe terminy. Potem zaś rozpocznie się proces formowania nowego rządu.