Ławka w Toruniu jest problemem. “Za mało, źle zainstalowane, fatalnie rozmieszczone”
Możliwość siedzenia w mieście jest jedną z podstaw komfortowego korzystania z miejskiej przestrzeni publicznej. Trudno jednak mówić o komforcie, gdy na 1 tys. mieszkańców przypada zaledwie 2,4 ławki, a na wielu z nich strach usiąść. Mieszkańcy Torunia chcą ławek. Wskazują na to chociażby corocznie zgłaszane projekty do budżetu obywatelskiego. To jednak kropla w morzu potrzeb. „Po Toruniu po prostu nie chce się chodzić pieszo”, mówią toruńscy aktywiści.
Wnioski płynące z raportu SEEDiA z 2018 r. nie napawają optymizmem. W Warszawie na 1 tys. mieszkańców przypada 2,5 ławki. Sytuacja nie lepiej wygląda w Toruniu. W grodzie Kopernika na 1 tys. mieszkańców przypada zaledwie 2,4 ławki. Łącznie w naszym mieście znajduje się 485 ławek, w tym 170 na miejskich placach zabaw. Standardem europejskim jest min. 7 ławek na 1 tys. mieszkańców. Pytaliśmy Urząd Miasta Torunia, ile nowych ławek pojawiło się w mieście w ubiegłym roku, a ile jest planowanych do zamontowania w obecnym. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi, mimo że np. w samym Parku Tysiąclecia (zgodnie z dokumentami przetargowymi na rewitalizację terenu) w 2020 r. pojawiło się 68 klasycznych ławek. Zdaniem autorów raportu miejska polityka w zakresie małej architektury powinna być skorelowana ze strukturą demograficzną, czyli m.in. zwiększającą się liczbą seniorów. Niemal 55 proc. osób powyżej 65. roku życia jako ulubioną formę spędzania wolnego czasu wymienia spacery (SEEDiA 2018). Seniorzy z Torunia zwracają uwagę, że ławek mogłoby być więcej zwłaszcza na osiedlach.
– W okolicy ul. Okrężnej nie ma gdzie usiąść. Dwie ławki na krzyż obok piaskownicy i zjeżdżalni. Dzieci biegają, bawią się, krzyczą – to nie dla nas, my już swoje dzieci odchowaliśmy i teraz potrzebujemy spokoju. Chcemy odpoczywać we własnym gronie – tłumaczy seniorka z Torunia.
Osiedla to nie jedyne miejsca, gdzie najstarsi mieszkańcy odczuwają braki w liczebności ławek.
– Tutaj, na alejkach spacerowych, jest dużo ławek – mówi seniorka, spacerująca w okolicach Auli UMK. – Ale ławki mogłyby być także w lesie, o tym nikt nie pomyśli. Dawniej w lesie za biblioteką były ławeczki, ale już nie ma, pewnie pokradli. Od tego czasu nie pojawiły się nowe, a szkoda.
Projektowanie miasta z myślą o seniorach sprzyja zwiększaniu dostępności przestrzeni publicznej i budowaniu miast tzw. krótkich odległości, które senior z powodzeniem może pokonać, a ponadto jest zgodne z ideą „starzenia się w miejscu”, czyli we własnym domu, a nie w placówce opiekuńczej. Brak przemyślanego rozmieszczenia ławek ogranicza możliwości poruszania się osób starszych.
– Ławek w Toruniu jest zdecydowanie za mało, są źle zainstalowane i fatalnie rozmieszczone. Plany robione są na czuja, bezmyślnie, bez jakiegokolwiek odniesienia do dostępnego zasobu wiedzy. Przykładem jest skwer pomiędzy ul. Chopina a ul. Bydgoską, gdzie stoi w jednym punkcie kilkadziesiąt ławek, podczas gdy na całym Bydgoskim Przedmieściu mamy do czynienia z ich chronicznym deficytem – komentuje Społeczny Rzecznik Pieszych w Toruniu.
Na ławki w Toruniu rzeczywiście nie ma żadnego pomysłu. Sytuowane są one w przestrzeni rekreacyjnej i przy chodnikach na podstawie projektów realizowanych przez Miejską Pracownię Urbanistyczną, Wydział Inwestycji i Remontów oraz Miejski Zarząd Dróg. Pytaliśmy Urząd Miasta, jak w praktyce wygląda przygotowywanie takich projektów. Uzyskaliśmy odpowiedź, że w nie ma w urzędzie jednej osoby odpowiedzialnej za tę tematykę i nie istnieją konkretne zasady projektowania. A są one istotne. Ławka, żeby spełniała swoje funkcje, musi odpowiadać potrzebom mieszkańców. Rozważyć trzeba nie tylko jej lokalizację, ale także sposób ustawienia i rodzaj. Na europejskich ulicach coraz częściej spotyka się np. ławki dla matek z dziećmi z przewijakiem czy ławki dla seniorów z podłokietnikami i podwyższonym oparciem. To istotne przede wszystkim ze względu na społeczną funkcję przestrzeni miejskiej. Odpowiednio zaadaptowane skwery czy place to miejsca spotkań dla lokalnej społeczności, integrujące mieszkańców i wzmacniające więzi międzyludzkie. Społecznicy z Torunia uważają, że działania miasta w tym zakresie są niewystarczające i próbują działać na własną rękę. Tak powstał projekt do budżetu obywatelskiego „Toruń miastem pieszych”, dzięki któremu w mieście pojawiło się ponad 150 punktów do odpoczynku z ławkami i zielenią.
– Niektóre ławki ustawiono w słońcu, mimo że kawałek dalej rośnie drzewo, a inne stoją na trawnikach i żeby się do nich dostać, trzeba pokonać wysoką trawę. Kolejny przykład złego projektowania to montaż koszy na śmieci bezpośrednio przy ławce. Jak się siedzi w takim śmietnikowo-ławkowym komplecie? Siedzi się w smrodzie – ocenia Społeczny Rzecznik Pieszych.
Kształtowanie przestrzeni publicznej w oparciu o lokalne inicjatywy to dobry kierunek, jednak społeczność w takich działaniach jest jedynie ich inicjatorem. Realizacja projektu należy do miasta, a ta, jak się okazuje, pozostawia wiele do życzenia.
– Miasto nie ma ani sił, ani środków, żeby tę infrastrukturę utrzymywać. Poniesione zostają koszty początkowe, a potem już brak pieniędzy na utrzymywanie, sprzątanie czy konserwację. Tak jest w całym Toruniu. Bieda z nędzą – komentuje Piotr Marach, aktywista z organizacji Zielony Toruń.
Przykłady innych miast udowadniają jednak, że są narzędzia mogące wspierać mieszkańców w próbach kształtowania przestrzeni. To chociażby pakiety sponsorskie, wprowadzone przez Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie. Mieszkaniec może wykupić wybrany pakiet i w ten sposób sfinansować posadzenie zieleni w wybranej lokalizacji. Pomysł doskonale nadaje się do zastosowania w odniesieniu do mebli miejskich.
Ławki są także istotnym elementem zagospodarowania turystycznego. Biorąc pod uwagę, że Toruń odwiedza blisko 2,5 mln turystów rocznie, liczba zaledwie kilkuset ławek na całe miasto wydaje się szokująco niska. Tego rodzaju miejskich mebli istotnie brakuje zwłaszcza w obszarze starówki.
– Toruń problemów nie rozwiązuje, tylko je usuwa. A zdaje się, że ławka w Toruniu jest problemem. Zniszczonych ławek się nie remontuje, tylko usuwa. Na ławkach na starówce spali bezdomni? To trzeba było usunąć ławki, a nie problem bezdomności. Zgodnie z rankingiem Arcadis Toruń jest miastem zrównoważonym, ale zrównoważenie polega na tym, że na równi traktuje się wszystkie formy transportu. W Toruniu nie ma o tym mowy, bo miasto podporządkowane jest samochodom. O pieszych się nie pamięta. Chodniki są zaśmiecone, a przy głównych ulicach nie ma śmietników, ławek, zieleni. Po Toruniu po prostu nie chce się chodzić pieszo – podsumowuje Piotr Marach.
Rekomendacje Fundacji Na Miejscu („Miasto dla wszystkich”, 2015) zakładają, że aby uatrakcyjnić daną przestrzeń i zwiększyć jej dostępność, powinno się zapewnić miejsca do siedzenia w odstępach min. 100 m przy ulicach i lokować je tam, gdzie ludzie chcą siedzieć – w miejscach dobrze oświetlonych z miłym widokiem, z dala od hałasu i zanieczyszczonego powietrza. Przy ławkach powinna się ponadto znajdować utwardzona nawierzchnia, pozwalająca swobodnie zatrzymać się wózkiem inwalidzkim lub dziecięcym. Najistotniejsze jest jednak, aby rodzaj i lokalizację ławek uzgadniać z grupą docelową, której mają służyć. To kolejne zadanie, które przed włodarzami stawiają mieszkańcy Torunia.