Łódka stoykowska już na wodzie
Przed dziesięcioleciami takich łódek na Wiśle i Drwęcy pływało mnóstwo. Dla ludzi żyjących i pracujących nad brzegami rzek, były podstawowym środkiem transportu. Dziś są niezwykłą rzadkością. Zwodowany w niedzielę egzemplarz być może jest jedyną obecnie pływającą taką jednostką.
Przez wieki Wisła była swoistą autostradą, po które poruszali się nie tylko podróżni i miejscowi rybacy. Z jej nurtem transportowano też towary – zarówno od miasta do miasta, jak i do Gdańska, skąd trafiały przez Morze Bałtyckie do innych regionów Europy (a czasem też i Azji). Królowa polskich rzek przez wieki była miejscem niezwykle ruchliwym, a jednocześnie zapewniała okolicznym mieszkańcom wyżywienie w postaci ryb. Do ich łowienia używano właśnie łódek typu stoykowskiego.
Mieszkańcy Silna, Złotorii, Torunia, Fordonu, Grudziądza, Tczewa bardzo cenili łodzie „sztojkowskie” . Miały one konstrukcję dopasowaną do rzeki częściowo uregulowanej – „spokojniejszej” niż w górnym odcinku kończącym się poniżej Nieszawy. Niewielkie podniesienie dziobu i rufy , drewniane „dulki” były jej cechami charakterystycznymi i cieszyły oko właścicieli oraz zazdrosnych sąsiadów – mówi Rafał Kmieć ze Szkutni Kmieć i Przyjaciele.
Zbudowana w Kaszczorku jednostka jest nieco krótsza od jednostek pływających po Wiśle przed dekadami. Jej wymiary dostosowane zostały do potrzeb korzystania z rzeki wielkości Drwęcy.
Łódź została uszczelniona w sposób tradycyjny, czyli sznurem konopnym nasączonym dziegciem i olejem lnianym. Wszystko to zostało porządnie ubite i zasmołowane – dodaje Rafał Koziołek, współtwórca łodzi stoykowskiej.



