Marnujemy jedzenie na potęgę. Z problemem walczą organizacje pozarządowe
Wyrzucanie chleba do śmietnika budzi uzasadniony sprzeciw społeczny. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Okazuje się, że rocznie niemal 1,3 mld ton żywności jest marnowanych. Ta liczba przeraża, zwłaszcza w kontekście danych FAO, które wskazują, że na świecie głoduje ponad 820 mln ludzi. Walkę z marnowaniem żywności podjęły organizacje pozarządowe, takie jak banki żywności i jadłodzielnie. W zeszłym roku została także wprowadzona ustawa rządowa, której celem jest ograniczenie tego negatywnego zjawiska.
Ponad połowa wyrzucanego jedzenia pochodzi z naszych domów. Najczęściej pozbywamy się w ten sposób pieczywa, owoców, wędlin i warzyw. Niemal 1/3 z nas wyrzuca jedzenie ze względu na przekroczenie terminu przydatności do spożycia. Kłopotem jest także przygotowywanie posiłków w zbyt dużych ilościach i niewłaściwe przechowywanie żywności. Produkty spożywcze marnują się nie tylko w domach, ale także w sieciach handlowych. Niedawno opinię publiczną obiegła informacja o wyrzucaniu do śmietnika pieczywa przez jeden ze znanych marketów. Takie praktyki są niedopuszczalne nie tylko z powodów etycznych, ale także ze względu na przepisy prawa. W sierpniu 2019 r. weszły w życie przepisy ustawy o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. W praktyce oznacza to, że duże sklepy i hurtownie mają obowiązek podpisać umowę z organizacją pozarządową, która zajmuje się gospodarowaniem żywnością. To właśnie wybranej organizacji trzeba będzie przekazywać żywność, wycofaną ze sprzedaży. Od marca 2020 r. za marnowanie żywności sprzedawcom będą grozić kary finansowe od 500 zł do nawet 10 tys. zł.
Nasza sieć już od 2016 r. rozwija program przekazywania niesprzedanych artykułów spożywczych bezpośrednio ze sklepów na cele charytatywne. W samym okresie od 2018 r. do 2019 r. Biedronka przekazała ponad 11 600 ton żywności – informuje Sylwia Krzyżycka, dyrektor działu ochrony środowiska w sieci Biedronka.
Wyrzucone bochenki chleba zostały także znalezione na tyłach magazynu toruńskiego sklepu Tesco przy ul. Chrobrego. Rzecznik prasowy Tesco Polska wyjaśniał, że co miesiąc z tej placówki do potrzebujących trafia ponad 500 kg nadwyżek żywności. Liczby nie dotyczą jednak produktów po upływie terminu ważności.
Może się jednak zdarzyć, iż mimo naszych starań produkty przekroczą termin przydatności do spożycia. Nie możemy ich wprowadzać do obrotu, co dotyczy również darowizn – niestety, zgodnie z przepisami prawa jesteśmy wówczas zobowiązani do ich utylizacji – tłumaczy biuro prasowe Tesco Polska.
Organizacją pozarządową, której sprzedawcy będą mogli przekazywać żywność, jest Bank Żywności. W Toruniu instytucja ta istnieje od 2005 r. Obsługuje ponad 12 tys. osób. Jej misją jest ratowanie żywności przed zmarnowaniem i przekazywanie jej potrzebującym.
W ramach programu Unii Europejskiej przekazaliśmy 700 ton żywności, a także 445 ton z własnego pozysku – informuje Jadwiga Wojciechowska, prezes zarządu toruńskiego Banku Żywności.
Pozyskana żywność przekazywana jest organizacjom społecznym, takim jak świetlice środowiskowe, noclegownie, hospicja, domy dziecka czy ośrodki wychowawcze. Produkty mogą również odbierać osoby indywidualne bezpośrednio z punktu handlowego. Warunek jest jeden.
Osoba potrzebująca musi zostać zakwalifikowana przez pracownika socjalnego z ośrodka pomocy społecznej i wpisana na specjalną listę – tłumaczy Jadwiga Wojciechowska.
Banki Żywności to niejedyny kanał, którym można przekazać nadwyżkę żywności dla osób potrzebujących. W Toruniu prężnie działają także trzy jadłodzielnie. Ich powstanie zostało zainicjowane w 2016 r. w oparciu o ideę dzielenia się jedzeniem. Koncepcja jest prosta. Do punktu jadłodzielni może przyjść każdy, żeby zostawić lub zabrać jedzenie. Tak po prostu, bez żadnych formalnych wymogów czy ograniczeń prawnych.
Żywność do jadłodzielni mogą przekazać tylko osoby prywatne. W przeciwieństwie do podmiotów gospodarczych, osób prywatnych nie obowiązują żadne obostrzenia prawne. Nie dotyczy ich m.in. podatek od darowizny – uspokaja Sylwia Kowalska, twórczyni pierwszych toruńskich jadłodzielni.
Warto dwa razy zastanowić się przed wyrzuceniem zdatnego do spożycia jedzenia. Takie nieodpowiedzialne zachowanie generuje dodatkowe komplikacje. Marnując jedzenie, marnujemy także energię i wodę. To proces szkodliwy społecznie, ekonomicznie i ekologicznie. Być może zamiast kupować produkty „na wszelki wypadek”, lepiej zaplanować listę zakupów i zwrócić uwagę na etykietę z datą ważności.