Miejska aplikacja do zgłaszania usterek ruszyła. Nie dla wszystkich…
Aplikacja „Dbam o miasto” jest czymś, na co czekaliśmy od zakończenia współpracy przez Toruń z portalem NaprawmyTo.pl w 2014 roku. Od tego czasu niemal rokrocznie mieszkańcy zgłaszali konieczność funkcjonowania takiej aplikacji w budżecie obywatelskim. Miasto postanowiło stworzyć własną. Dlaczego?
Na początku września 2017 roku Wydział Komunikacji Społecznej i Informacji poszukiwał wykonawcy na wykonanie tego zadania. Postępowanie wygrała firma Abakus Systemy Teleinformatyczne Sp. z o. o. z Bielska Białej. Zaproponowała kwotę 29 089 zł brutto. Zamawiający miał dostarczyć produkt łącznie z filmami promującymi nowy portal i gwarancją na dwa lata do 30 listopada 2017 roku.
Później zapadła ponad roczna cisza w temacie. W styczniu 2019 Bartosz Szymanski, początkujący wówczas radny KO donosił, że aplikacja ma mieć premierę już za pół roku – czyli w czerwcu 2019. I wówczas nie doczekaliśmy się jej uruchomienia.
Radny też nie próżnował. Na dzień przed premierą tej miejskiej opublikował własną, którą stworzył sam. Będzie służyła do obsługi zgłoszeń, które Szymanski przekazuje w formie wniosków na Radzie Miasta. Tu można przeczytać treść zgłoszenia, jest ich już kilka: http://lepszytorun.pl/
To nie jedyna możliwość zaznaczania zgłoszeń usterek poprzez mapę. Portal NaprawmyTo.pl nadal działa. Pojawiła się również aplikacja miejska utrzymywana przez prywatnych sponsorów – !goToruń, która również obsługuje zgłoszenia. Na NaprawmyTo.pl nadal można dodawać zgłoszenia i je czytać, chociaż Stocznia nie przekazuje ich dalej do magistratu. Twórcy deklarują abonament na obsługę według przelicznika 1 grosz za mieszkańca. Zapytaliśmy, czy jest aktualny.
– Ten przelicznik jest aktualny, choć przy większych gminach (np. miastach średniej wielkości jak Toruń) stosujemy dodatkowy przelicznik obniżający nieco tę kwotę, aktualny koszt udostępnienia serwisu NaprawmyTo.pl dla Torunia to 1300 zł netto na miesiąc – pisze Natalia Klaman z NaprawmyTo.pl.
Przewaga toruńskiej aplikacji nad poprzednią polega głównie na oszczędnościach etatowych. „Dbam o miasto” przesyła automatycznie zgłoszenia do odpowiednich komórek urzędu. Poprzednia wymagała koordynatora, który przesyłałby je samodzielnie.
Gdy zapytaliśmy na konferencji prasowej, z czego wynika tak duże opóźnienie w realizacji zadania, usłyszeliśmy, że tyle trwało m. in. opracowanie kategorii zgłoszeń. W międzyczasie firma Abakus oddała do użytku aplikację „Moje drzewo”, która doczekała się już pierwszej setki posadzonych drzew. Nie jest idealna – niejednokrotnie wskazuje tereny należące do miasta jako prywatne, a moduł uzasadnienia odrzucenia zgłoszenia nie pojawił się w niej do dziś. W zeszłym tygodniu z kolei nie działała w ogóle – wyłączono możliwość dodawania nowych zgłoszeń. Na szczęście – wróciła. Co miała zrealizować firma Abakus w przypadku aplikacji „Dbam o miasto”?
Przede wszystkim użytkownicy mieli mieć możliwość logowania się via Facebook. Konieczność założenia jakiegokolwiek konta – mailowego lub facebookowego była warunkiem ujętym w specyfikacji. Dziś mamy możliwość logowania się do aplikacji podając adres e-mail oraz swoje imię i nazwisko, co, jak przyznają komentujący, nieco odstrasza. Co dalej?
Specyfikacja zakładała, że „po kliknięciu na konkretne zgłoszenie użytkownik otrzymuje informację na temat zgłoszenia: Tytuł, data zgłoszenia, opis, zdjęcie, status zgłoszenia” – jest to możliwe, jednak już teraz czytelnicy zgłaszają nam, że widoczne na mapie zgłoszenia są niekompletne. Po kliknięciu na mapę nie wyświetlają się opis i zdjęcie. Można zapoznać się jedynie z typem i tematem zgłoszenia. Innymi słowy – gdy chcemy sprawdzić zgłaszane po sąsiedzku usterki, dowiadujemy się o nich niewiele.
To wszystko działa, ale na komputerach w przeglądarce internetowej pod adresem:https://dbamomiasto.torun.pl/
Aplikacja na telefony i urządzenia „Dbam o miasto” miała działać jako moduł miejskiej aplikacji mobilnej „Toruń porusza”. I działa, ale tylko u tych, którzy mieli ją już zainstalowaną na telefonach z systemem Android. Cała miejska aplikacja zniknęła z Google Play, choć na miejskiej stronie nadal widnieje do niej link. Dziś rano nadal nie mogliśmy jej odnaleźć, pomimo intensywnych poszukiwań, a link odsyłał w pustkę:
W aplikacji „Dbam o miasto” zaroiło się już od zgłoszeń. Pierwsze – śmietniki blokujące chodnik przy Rybakach 33 zostało już zrealizowane. Kolejne, zgłaszane nam już przez czytelników- konieczność ustawienia słupków przy ul. Reja 12, gdzie trudno o wyminięcie się samochodów z powodu tych parkujących niezgodnie z przepisami – odrzucono. Niestety, znów nie dowiemy się, dlaczego. Aplikacja nie ma takiego modułu, a kliknięcie w zgłoszenie odrzucone, przekierowuje na stronę główną.
Mamy więc cztery aplikacje do obsługi zgłoszeń usterek, a żadna nie jest idealna. To nie koniec. Jeszcze bardziej komplikuje sprawę pismo, które opublikował portal Metropolia Bydgoska, z którego wynika, że Bydgoszcz, Toruń, Grudziądz i Włocławek mają w partnerstwie z województwem otrzymać kolejne aplikacje w ramach projektu „Infostrada Kujaw i Pomorza 2.0”. Sprawdzimy to – do tematu wrócimy wkrótce.