Muzyczna tradycja w toruńskiej „Jedynce” – młodzi artyści zachwycili publikę
Koncerty w szkołach są kojarzone głównie z nudnymi apelami. Nauczyciele wybierają wokalistkę, puszczają podkład muzyczny z Internetu, a uczniowie słuchają, bo muszą. W toruńskiej „Jedynce” koncerty nie mają nic wspólnego z tym obrazkiem. Tam jest to tradycja tak dawna i wyjątkowa, że pamiętają ją nawet najstarsi absolwenci.
9 listopada w 1 LO rozbrzmiała muzyka
W 1 Liceum Ogólnokształcącym w Toruniu koncerty odbywają się w listopadzie i lutym. Ostatni z nich – zaduszkowy – odbył się 9 listopada. W innych szkołach średnich wydarzenia muzyczne są bacznie obserwowane przez nauczycieli, którzy często sami wybierają muzykę. W „Jedynce” jest inaczej.
Utwory wybieramy sami – stwierdza Marta Gorzycka, uczennica 1 LO, jedna z wokalistek i współorganizatorka wydarzenia. – Muzycy i wokaliści podsuwają sobie nawzajem propozycje, ale w głównej mierze jest to muzyka, której słuchamy na co dzień. Dzięki temu mamy ogromną zabawę z grania.
Zabawa przekłada się na jakość. Muzyka, którą przygotowują uczniowie jest na bardzo wysokim poziomie. To wszystko spowodowane jest dbałością o każdy najmniejszy szczegół. Podkład muzyczny nie jest puszczany z Internetu – organizatorzy wybierają najlepszych instrumentalistów ze szkoły.
Muzycy z „Jedynki” nie wybierają prostych utworów – wręcz przeciwnie. Muzyka, którą można usłyszeć na auli w 1 LO to prawdziwe klasyki. 9 listopada w murach szkoły rozbrzmiały utwory takie jak „Bohemian Rhapsody”, „Black Velvet”, „Szklana Pogoda” czy „The time of my life”. Utwór zespołu Queen zrobił na widzach szczególne wrażenie. Nie jest to coś, czego możemy spodziewać się po koncercie organizowanym w pełni przez licealistów.
Nad nagłośnieniem oraz oświetleniem czuwają technicy – nie jest to proste zadanie, a firmy zajmujące się tym profesjonalnie biorą za swoją pracę duże pieniądze – uczniowie nie idą jednak na skróty. Tą częścią koncertów również zajmują się sami. Są wyszkoleni przez absolwentów i starszych uczniów.
Wieloletnia szkolna tradycja
Dzisiejszy koncert był świetny – stwierdza po koncercie zaduszkowym Hanna Wrycza-Wilińska, dyrektorka 1 LO. – Wokalistki i muzycy byli rewelacyjni, co było widać po reakcjach publiczności. Cieszy przede wszystkim coraz większa publiczność – dzisiaj aula była wypełniona po brzegi nie tylko uczniami, ale także rodzicami i nauczycielami.
Absolwenci liceów mają w zwyczaju odwiedzanie swojej dawnej szkoły. W „Jedynce” widać to szczególnie na koncertach – niektórzy wracają po kilku latach tylko po to, żeby znowu obejrzeć koncert zaduszkowy czy walentynkowy. Absolwentów-wokalistów również możemy oglądać podczas koncertów – niektórzy wracają żeby jeszcze raz zaśpiewać choć jeden utwór.
Dzisiaj jesteśmy z siebie bardzo dumni, daliśmy dobry koncert – stwierdza Antonina Wujków, pianistka oraz organizatorka koncertu zaduszkowego. – Mam w tym roku maturę, więc organizację przekazuję młodszym koleżankom, ale na koncercie walentynkowym jeszcze zagram. Z tymi koncertami nie jest się łatwo rozstać.
Koncertów w 1 Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika można słuchać od kilkudziesięciu lat. Niektórzy absolwenci, którzy ostatecznie zostali nauczycielami w tej szkole, wciąż wspominają koncerty z ich czasów. Dzielą się swoimi doświadczeniami ze swoimi podopiecznymi i wspierają ich przy kontynuacji tradycji.
Po informacje z regionu zapraszamy na nasz bliźniaczy portal pozatorun.pl