NID krytycznie o pracach na Bulwarze Filadelfijskim, zaś prokuratura o śledztwie ws. kości
Polska Agencja Prasowa dotarła do opinii Narodowego Instytutu Dziedzictwa dotyczącej prac związanych z przebudową Bulwaru Filadelfijskiego. Choć pochodzi ona z listopada zeszłego roku, to dotychczas nie była ona omawiana.
Dokument jest poświęcony wcześniejszym wyjaśnieniom wojewódzkiego konserwatora zabytków Sambora Gawińskiego dotyczących prowadzonej na Bulwarze Filadelfijskim inwestycji. Czytamy w nim, iż nie zbadano i nie zadokumentowano nawarstwień archeologicznych w wykopie pod pawilon na wysokości ul. Łaziennej. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku ceglanych murów i nawarstwień odkrytych w wykopie po wschodniej stronie bramy Żeglarskiej w kwietniu zeszłego roku.
Powyższe odkrycia wykazują, że przyjęte podczas wydawania decyzji z 5 stycznia 2017 roku założenie, że inwestycja „miała być realizowana w warstwach, które zostały ukształtowane podczas przebudowy tego terenu w latach 1970-73” było błędne – głosi opinia. – W ocenie NID dziedzictwo archeologiczne, objęte ochroną prawną na obszarze prowadzonej inwestycji, które odkryto w wykopie pod pawilon na wysokości ul. Łaziennej i w wykopie po wschodniej stronie bramy Żeglarskiej, nie zostało zbadane i zadokumentowane zgodnie z wymogami prawnymi i naukowymi.
Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków wielokrotnie w wypowiedziach dla mediów wskazywał, że badań wyprzedzających nie przeprowadzano, gdyż na Bulwarze były przemieszane warstwy.
Z racji badań archeologicznych, które ma przeprowadzić Pracownia Archeologiczna Alagierscy z Chodzieży, wstrzymano prace w części Bulwaru. Spowodował to przesunięcie terminu zakończenia robót na koniec kwietnia przyszłego roku. Zdaniem profesorów Wojciecha Chudziaka i Jacka Bojarskiego z UMK, którzy wypowiedzieli się dla PAP, oferta wybrana przez miasto jest nierealna, a jej cena (około 188 tys. złotych), biorąc pod uwagę wartość naukową i historyczną tego miejsca, wielokrotnie zaniżona.
Nadeszła też decyzja prokuratury w sprawie podejrzenia znieważenia zwłok, którego miał się dopuścić dyrektor wydziału inwestycji i remontów UMT Sławomir Wiśniewski, przynosząc kości na obrady Rady Miasta. W toku śledztwa ustalono, że były to szczątki zwierzęce, co oznacza że prokuratura umorzyła sprawę.
Skoro mamy do czynienia z kośćmi zwierzęcymi, nie mogło dojść do znieważenia zwłok. Prokurator nie dopatrzył się również przekroczenia uprawnień czy niedopełnienia jakichkolwiek obowiązków przez dyrektora – powiedział w Polskim Radiu PiK Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu. – Wystąpienie dyrektora miało wskazywać na pewne elementy prac wykonywanych na Bulwarze Filadelfijskim – na sposób, zakres zabezpieczania tychże rzeczy, a nie jakikolwiek inne cele, związane z wykopanymi kośćmi.
Chcesz dowiedzieć się więcej o robotach prowadzonych na Bulwarze Filadelfijskim? Kliknij tutaj.