Nowoczesne i ekologiczne place zabaw, czyli jakie? Sprawdzamy, czy można na takie trafić w Toruniu
Piaskownica, zjeżdżalnia, huśtawka. Tak wygląda zdecydowana większość toruńskich placów zabaw. Wiele z nich pamięta czasy PRL-u. A gdyby tak miejsce rekreacji dla dzieci podążało za ich wyobraźnią? Szansy na zmiany upatrywać można w partycypacji społecznej, której zalet rodzice z Torunia są coraz bardziej świadomi. Aktywiści przestrzegają jednak, aby dbać o wspólne dobro, bo wandalizm w miejscach rekreacji to bolączka, z którą trudno walczyć.
Ekologiczny plac zabaw to określenie stosunkowo rzadko używane, a szkoda. Pobudzanie świadomości ekologicznej powinno się bowiem zaczynać już od najmłodszych lat.
– Toruńskie place zabaw są plastikowe lub metalowe. Brakuje na nich różnorodności materiałów, faktur i kształtów. Kolorowy tor przeszkód ze starych opon to dobry przykład na recykling, podobnie jak instalowanie pojemników do segregacji odpadów. Dlaczego na placach zabaw nie ma karmników dla ptaków? Na naszych osiedlach żyją nie tylko ptaki, są też wiewiórki, jeże, króliki, a ostatnio lisy i dziki. Zróbmy o nich tablice informacyjne, edukujmy – apeluje Sylwester Jankowski, toruński aktywista.
Pojemniki do segregacji to tylko jeden z wielu przykładów na ekologiczny, czyli nowoczesny, plac zabaw. Warzywniak, dzięki któremu można obserwować korzenie roślin albo donice do własnej uprawy kwiatów? Lupa do oglądania z bliska liści? Czemu nie. Współczesnym trendem jest także wykorzystywanie żywej, zielonej architektury, m.in. witek wierzbowych, które mogą rozwijać się w dowolny, nadawany im kształt, np. tunelu.
– Największym błędem, powielanym na placach zabaw, jest piasek. Zamiast niego powinna być trawa, która obniża temperaturę, zatrzymuje wodę, jest miejscem bytowania owadów, mogących zaciekawić małych odkrywców – dodaje Sylwester Jankowski.
Piotr Marach z Zielonego Torunia podkreśla jednak, że ekologiczna, czyli głównie drewniana, infrastruktura wymaga znacznie większego nakładu finansowego na jej utrzymanie. “Drewno należy konserwować; ten naturalny materiał szybciej ulega zniszczeniu”, argumentuje.
Zielona przestrzeń to jednak nie wszystko. Idealny plac zabaw powinien znajdować się także w odległości dostępnej dla dziecka pieszo z domu lub ze szkoły. Okazuje się, że w Toruniu zasada ta często bywa utopijna, a miejsc rekreacji dla dzieci po prostu brakuje. Dzieci w wieku 0-14 lat w Toruniu jest ok. 30 tys. Miejskich placów zabaw 79, co daje średnio 1 plac zabaw niemal 400 dzieci. Dysproporcje, zdaniem rodziców, widać np. na placu przy basenie na ul. Bażyńskich. Niedostatek widoczny jest także m.in. na Koniuchach, Bielanach czy na Skarpie. Problemem jest nie tylko liczba placów, ale też ich stan techniczny.
– Teraz nie buduje się z myślą o dzieciach. Mała piaskownica, jedna bujaczka to niekiedy maksimum możliwości deweloperów. Na starych placach zabaw zapomina się o restaurowaniu infrastruktury, by była bezpieczna i atrakcyjna – komentuje jedna z mam. – Piasek z odchodami kotów, stare zardzewiałe rury, niebezpieczne konstrukcje.
Stan techniczny urządzeń nie jest jednak winą projektantów czy wykonawców, a najczęściej – zwykłego wandalizmu. Notorycznie niszczone ławki czy niecenzuralne graffiti to bolączka np. placu zabaw przy ul. 63 Pułku Piechoty. Monitoring w takich przypadkach niewiele pomaga ze względu na uregulowania prawne, dotyczące rozpowszechniania wizerunku.
– Martwi nas widoczny brak społecznego zaangażowania w dobro wspólne. Chcemy mieszkać na zadbanym osiedlu, ale wciąż wymagamy wiele od innych, a nie od samych siebie – mówi Danka Stępkowska z Obywatelskiego Torunia. – Przyjdzie taki czas, gdy przestaniemy reagować zupełnie, a wtedy wandalizm weźmie górę nad pięknem.
Rodzice za taki stan rzeczy często obwiniają młodzież. Problem ten jest jednak dużo bardziej złożony. Architektka Ańa Komorowska [za: magazyn Ładne Bebe] przytacza za przykład brytyjski eksperyment, w którym poproszono młodzież o zaprojektowanie idealnej przestrzeni do rekreacji. Wybudowano ją następnie zgodnie z wytycznymi młodych – i problem wandalizmu zniknął. Okazuje się, że gdy dziecko bierze udział w tworzeniu miejsca, to uznaje je za swoje i przestaje niszczyć.
Odpowiedzialność za “swoje” coraz częściej przejmują też dorośli. Widać to zwłaszcza w rosnącym zaangażowaniu w składanie projektów do Budżetu Obywatelskiego. Partycypacja społeczna zyskuje na znaczeniu i to cieszy. Tylko w 2022 r. na terenie Torunia, dzięki finansowaniu z Budżetu Obywatelskiego, zostanie zbudowanych lub zmodernizowanych 6 placów zabaw. Pojawią się na nich takie urządzenia, jak karuzela multispinner, tyrolka, panele sensoryczne czy konstrukcje wspinaczkowe. Urządzenia nowoczesne, to nie ulega wątpliwości, jednak czy odpowiadające współczesnym potrzebom dzieci? Aktywiści zwracają uwagę na znaczenie rówieśniczych interakcji i podkreślą, że ich inicjowanie nigdy nie było tak ważne jak w czasach, gdy świat dziecka często kończy się na ekranie smartfona.
– Podstawowym problemem jest niedawanie dzieciom wyboru. Funkcje urządzeń są narzucane przez projektanta i najczęściej dotyczą zabaw ruchowych. Rzadko spotyka się warunki do zabaw konstrukcyjnych, społecznych czy ruchome elementy, które dziecko może przenosić, bawiąc się kreatywnie – argumentuje Ańa Komorowska dla magazynu Ładne Bebe.
Rozwijanie umiejętności współpracy widać chociażby na wodnych placach zabaw, których elementy potrzebują współdziałania kilku osób – inaczej nie zadziałają. Podobną funkcję mogą pełnić, coraz częściej spotykane w Toruniu, stoły do gry. Zdaniem architektów istotą jest swobodna zabawa niedyrektywna, a więc taka, w której rodzic nie narzuca dziecku, w jaki sposób ma się bawić czy korzystać z danego sprzętu. Dobrze zaprojektowany plac zabaw powinien umożliwić bowiem dziecku naturalną eksplorację. Rodzice często jako przykład przywołują “place zabaw”, które pamiętają ze swojego dzieciństwa. “Trzepak i stara wierzba”, “Kupa piachu i kilka patyków”, wspominają z rozrzewnieniem. Tylko, czy w czasach fiksacji na temat norm bezpieczeństwa plac zabaw, składający się z pieńków i badyli, miałby rację bytu? Być może problematyka współczesnych placów zabaw to nie kwestia ich unowocześniania na siłę, a zmian w myśleniu. Myśleniu rodziców, nie dzieci.
ctx
1 czerwca 2022 @ 18:11
Co za brednie.
Jeszcze WiFi do bujaczek i szkolenie dzieci na wojskowych placach zabaw.
Lewackie place zabaw.
Nowy sposób młodych toruńskich komunistów, na zerwanie więzi dzieci z rodzicami i szkołą.
Komunistom trudno dotrzeć do dzieci przez przedszkola i szkoły, więc teraz by chcieli przez place zabaw.
A idi wy na x…
wRealu24
1 czerwca 2022 @ 11:50
„ekologiczne” ??
lewacka nowomowa
Mowa-Trawa