Organizatorzy toruńskich strajków: Przyjdzie moment, kiedy ludzie powiedzą dość
Toruńskie protesty po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej nie ustają. Mieszkanki i mieszkańcy Torunia po raz pierwszy wyszli na ulice 23 października. Teraz pytają, co dalej i zwracają uwagę na chaos organizacyjny. Toruńska Brygada Feministyczna kontrargumentuje: „To ciężka harówka”.
Przeciwnicy zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej spacerują ulicami Torunia prawie codziennie od kilkunastu dni. Tak dużą grupę ludzi trzeba zorganizować, ukierunkować, ostrzec. Zajmują się tym lokalne organizacje feministyczne Toruńska Brygada Feministyczna i Manifa Toruńska oraz aktywistki i aktywiści z Toruńskich Dziewuch, Obywatelskiego Torunia i Stowarzyszenia Pracownia Różnorodności. Niektórzy z uczestników protestów zwracają uwagę, że czarne spacery organizowane są chaotycznie, a trasa marszu nie jest ustalana z wyprzedzeniem.
Ciężko jest z dużym wyprzedzeniem planować demonstracje przy tak dynamicznie zmieniającej się sytuacji. Nie ma możliwości planowania np. z wyprzedzeniem tygodniowym. Musimy wszystko planować z dnia na dzień. Być może wygląda to na chaos, ale my dostosowujemy się do tego, czego chcą ludzie. Wsłuchujmy się w ich głos – tłumaczy nam Agata Chyżewska-Pawlikowska z Toruńskiej Brygady Feministycznej. – Trasę spaceru zawsze mamy wyznaczoną wcześniej, ale ona często zmienia się w trakcie ze względu np. na blokadę albo kwestie bezpieczeństwa.
Organizatorzy nie chcą też wcześniej podawać do wiadomości trasy spaceru, żeby trudniej było zorganizować ewentualną kontrmanifestację. Zwracają też uwagę, że zorganizowanie spaceru nie jest łatwą sprawą.
Przede wszystkim musimy zapewnić uczestnikom protestu bezpieczeństwo. Na każdym spacerze jest osoba z przeszkoleniem medycznym. Do tego są osoby, które zajmują się nagłośnieniem. Trzeba też pamiętać o administratorach stron, którzy odpowiadają na setki spływających do nas pytań – wyjaśnia Agata Chyżewska-Pawlikowska. – Zawsze musi być też osoba, która na miejscu kontaktuje się ze służbami mundurowymi. Organizacja takich spacerów to ciężka harówka.
Do tego dochodzi konieczność opracowania strategii prawnej.
Mamy świadomość, że my, jako organizatorzy, możemy odpowiadać prawnie. Pojawiają się głosy nawet o ośmiu latach więzienia. Jesteśmy jednak zabezpieczone, mamy prawników. Za każdym razem, jak wychodzimy na demonstrację, kontaktujemy się z prawnikami i psychologami. Zapewniamy też bezpłatną pomoc prawną dla uczestników protestów, gdyby taka była potrzebna – deklaruje Agata Chyżewska-Pawlikowska.
Toruńska Brygada Feministyczna przyznaje jednak, że formuła spacerów zaczyna się powoli wyczerpywać. Organizatorzy walczą ze zmęczeniem, a protestujący coraz częściej pytają, co dalej.
Dopóki ludzie będą wychodzić, to my będziemy dla nich, ale wiemy, że przyjdzie moment, kiedy powiedzą dość. Oni muszą mieć zarysowany konkretny cel, bo spacerowanie dla samego spacerowania nie ma sensu. Myślimy o tym. Planujemy spotkanie wszystkich grup organizacyjnych i opracowanie działań na dłuższą perspektywę. Mogę powiedzieć tylko tyle, że chcemy działać lokalnie – mówi Agata Chyżewska-Pawlikowska.
Konkretny termin zakończenia strajków nie jest jeszcze zarysowany. Na chwilę obecną organizatorzy protestów czekają na ruch rządzących i to od niego uzależniają przyszłe działania.
MarSz Niepodległości
8 listopada 2020 @ 18:55
Nadchodzi ! Nadchodzi ! MarSz Niepodległości 2020.
Polacy-Rodacy wszyscy do Warszawy w środę 11 Listopada
Wypalone protesty
7 listopada 2020 @ 13:01
Zwijac zagle z tym blokowaniem ulic Torunia i lewackimi, teczowymi wulgaryzmami i nie ma was ….
Gjk
7 listopada 2020 @ 08:27
Tak więc mamy do czynienia z oszukaniem mieszkańcòw Torunia, przez organizatorki, organizatoròw. Okłamano więc zwłaszcza kobiety i dziewczyny. Efekty widać w ograniczeniu dostępu do leczenia dzieciom w szpitalu dziecięcym i stratach finansowych w lokalach gastronomicznych. Jednak:”Jesteśmy jednak zabezpieczone, mamy prawnikòw.”- zapewnia spłatę ewentualnych wyrządzonych szkòd.