Parki kieszonkowe w Toruniu. Miasto zapewnia, że placów zabaw nie będzie
Parki kieszonkowe to publiczny teren zieleni niewielkich rozmiarów, tworzony na obszarach zabudowanych. Gród Kopernika prawdopodobnie już na jesieni zyska pierwsze tego typu zieleńce. Toruńscy aktywiści zwracają uwagę, że teren tych parków musi być w min. 90 proc. powierzchnią biologicznie czynną. Miasto zapewnia, że żadnych placów zabaw tam nie planuje.
Zieleńce mają nie więcej niż 5 tys. m2, ale umożliwiają mieszkańcom kontakt z przyrodą i są odpowiedzią na niedobór terenów zielonych. Przyczyniają się nie tylko do poprawy komfortu życia w mieście, ale pełnią także funkcję wypoczynkową, przyrodniczą i społeczną.
– Każdy skrawek zieleni w mieście jest potrzebny. Zieleń m.in. obniża temperaturę w zabetonowanym mieście, poprawia mikroklimat – precyzuje Sylwester Jankowski, członek toruńskiej Partii Zielonych.
Koncepcja zyskuje na znaczeniu zwłaszcza w dużych ośrodkach miejskich. Toruńscy aktywiści już od wielu apelują do władz, by i w grodzie Kopernika zacząć tworzyć tego typu parki.
– Zieleń bardzo pozytywnie wpływa na ludzi, zwłaszcza w obecnych czasach. Inicjatywa parków kieszonkowych bardzo nas cieszy – mówi Piotr Marach, społecznik z organizacji Zielony Toruń. – Coraz więcej chorób psychicznych bierze się z tego, że człowiek nie doświadcza kontaktu z naturą.
Pod koniec zeszłego roku mieszkańcy Torunia mogli wziąć udział w konsultacjach społecznych nt. parków kieszonkowych w mieście. W ankiecie wskazywali najlepsze ich zdaniem lokalizacje spośród 23 miejsc zaproponowanych przez miasto. Pod koniec kwietnia Biuro Ogrodnika Miejskiego ogłosiło zamówienie na wykonanie trzech parków: u zbiegu ulic Narcyzowej i Zagonowej, przy ul. Rydygiera 4-6-8 oraz przy ul. Szuwarów/Tataraków. Parki mają stać się miejscem integracji społecznej na wzór tzw. ogrodów społecznych. Proponowane przez miasto zagospodarowanie obejmuje stworzenie gruntowych alejek, miejsc przeznaczonych na wypoczynek, oświetlenia, nasadzeń zieleni czy urządzeń małej architektury (m.in. ławek, budek dla ptaków i owadów, siedzisk, leżanek czy kwietników). Toruńscy aktywiści ekologiczni podkreślają jednak, że park powinien być powierzchnią w min. 90 proc. biologicznie czynną.
– Nie planuje się projektowania pełnowymiarowych placów zabaw w obrębie parków kieszonkowych – zapewnia Anna Kulbicka-Tondel, rzecznik prasowy prezydenta miasta Torunia.
Mieszkańcy nie muszą się zatem martwić niedostateczną ilością zieleni. Pojawiają się jednak wątpliwości, kto za tę zieleń będzie odpowiedzialny w przyszłości.
– Mieszkańcy muszą sobie uświadomić, że też mają wpływ na pielęgnowanie zieleni miejskiej. Miasto ma w tym zakresie ograniczone zasoby kadrowe i finansowe, więc jeżeli my, mieszkańcy, nie zaopiekujemy się miejskimi zieleńcami, to niewiele z nich zostanie – podkreśla Piotr Marach.
– Najważniejsze jest, aby tworzyć parki na podstawie zieleni, która już się znajduje na danym terenie, bez skutków ubocznych typu wycinanie drzew i krzewów – dodaje Sylwester Jankowski. – Obawiam się, że pomysł jest słuszny, ale wyjdzie jak zawsze, czyli przyjdą, wszystko wytną w pień i nasadzą od nowa, co nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem.
Pierwsze trzy parki kieszonkowe w Toruniu powstaną najprawdopodobniej już na jesieni. Potem, jak zapewnia wiceprezydent Paweł Gulewski, miasto każdego roku będzie tworzyć kolejne.
9 maja 2021 @ 19:32
Mnie natomiast bardzo martwi sposób kwalifikowania sędziwych drzew do wycinki z naszych parków. Ponad 160 drzew planowane do wycinki, w jaki sposób zbadano czy ich statyka jest zachwiana? Czy zrobiono tomografie i próby wytrzymałościowe?