„Piwo, które warzy więcej”. Pub Spółdzielczy to miejsce, w którym pracę znajdują osoby z niepełnosprawnością
Jesteśmy dla siebie jak rodzina – mówią pracownicy Pubu Spółdzielczego. Miejsca na mapie Torunia wyjątkowego, bo choć sprzedaje się tu piwo, nie chodzi o zysk. Tu swoje miejsce znajdują osoby, których rynek pracy przyjąć nie chciał z uwagi na ich schorzenia. – Zdecydowana większość naszych pracowników to osoby z niepełnosprawnością – mówi Rafał Grabowski, jeden z inicjatorów powstania w Toruniu Pubu Spółdzielczego.
Piwo, które warzy więcej – brzmi hasło, które wita nas, kiedy zejdziemy krętymi schodami do lokalu przy Rynku Staromiejskim 24. Kiedyś przez wiele lat w tym miejscu działała „Grota”. Od sierpnia 2020 r. mieści się tu natomiast Pub Spółdzielczy, powstały z inicjatywy psychologów Rafała Grabowskiego i Małgorzaty Woźnej. Sam pomysł zrodził się jednak dużo wcześniej.
– Idea powstała w browarze w Pucku, którego właścicielem jest Spółdzielnia Socjalna Dalba, zatrudniająca osoby z niepełnosprawnością. Pub Spółdzielczy to pierwsza w Polsce franczyza społeczna, choć nie działa jak typowa franczyza. Nie musimy płacić za to, że jesteśmy. Wymagania dotyczą jedynie stylu – tłumaczy Rafał Grabowski. – Wcześniej istniały tylko dwa takie puby, w Gdańsku i w Łodzi. Postanowiliśmy otworzyć trzeci w Toruniu.
Właściciele znaleźli więc miejsce i przeprowadzili gruntowny remont. Otwarcie przypadło jednak na czas pandemii. Od samego początku trzeba było zmagać się z trudami obostrzeń i lockdownów.
– Zdobyliśmy koncesję na sprzedaż detaliczną, by móc sprzedawać piwo na wynos. Prowadziliśmy też działalność psychologiczną, robiliśmy warsztaty – wszystko po to, by lokal istniał – wyjaśnia Rafał Grabowski.
Przetrwanie trudnego okresu było ważne nie tyle ze względów finansowych, co z uwagi na pracowników, dla których zatrudnienie jest też formą terapii.
– Chcieliśmy, by mogli przychodzić do pracy, mieli co robić. By nie musieli znów siedzieć w domu, bo taka była cała idea – by wychodzili do ludzi – dodaje.
Pracownicy Pubu Spółdzielczego cierpią bowiem na różne schorzenia. Mowa tu m.in. o niepełnosprawnościach psychicznych i intelektualnych. Dla osób z tego typu przypadłościami odnalezienie się na rynku pracy jest wyzwaniem, a w większości przypadków wręcz barierą nie do przebicia.
– Osób, które chciałyby i mogłyby pracować, jest sporo, ale nie są one widoczne. Najprościej jest dać im zasiłek i posadzić w domu. Trudniej dać im pracę, zaprosić do inicjatywy – przekonuje Rafał Grabowski. – Często są to osoby bardzo dobrze wykształcone, których jedyną „wadą” jest to, że mają jakieś zaburzenia lub przypadłości. Ale potrafią świetnie robić różne rzeczy. To fantastyczni ludzie, z którymi świetnie się pracuje.
Te słowa mają swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Jak podkreśla właściciel Pubu Spółdzielczego, jego pracownicy swoją pracę wykonują bez zarzutu. Dla nich ważne jest nie tylko to, że mogą na siebie zarobić, ale przede wszystkim samo to, że pracują.
Tomek do ekipy Pubu Spółdzielczego dołączył na samym początku, w 2020 r. Wcześniej przez 4 lata nie mógł znaleźć pracy. Nie dlatego, że nie próbował. Szansa, jaką otrzymał, okazała się dla niego strzałem w dziesiątkę.
– W tym miejscu się odnalazłem. Mogę normalnie pracować i mieć kontakt z ludźmi, co bardzo mi pomogło poradzić sobie z problemami. Wcześniej byłem bardziej zamknięty w sobie, ale dzięki pracy dużo się nauczyłem. To najlepsze, co mogło mnie spotkać – mówi Tomek.
Pub Spółdzielczy dla Tomka okazał się miejscem, które zaoferowało coś więcej. Tutaj poznał inne osoby również zmagające się z zaburzeniami czy niepełnosprawnościami. Załoga lokalu bardzo się ze sobą zżyła.
– Jesteśmy tu dla siebie jak rodzina – dodaje Tomek.
– Nasi stali klienci wiedzą, kogo zatrudniamy i nie mają z tym żadnego problemu. Jednak większość osób, które tu przychodzą, nie zna naszej idei, nie wie, że ma do czynienia z osobami z zaburzeniami. I to chyba najlepszy dowód na to, że warto w tych ludzi uwierzyć, bo oni niczym się od nas nie różnią – dodaje właściciel Pubu Spółdzielczego.
Samo miejsce również ma wiele do zaoferowania. W lokalu rozłożone są książki, dostępne dla gości. Na jednej ze ścian możemy zapoznać się z procesem warzenia piwa rzemieślniczego. Niekiedy można tu nawet obejrzeć… wystawy obrazów.
– Tu cały czas coś się dzieje. Robimy wystawy, koncerty, ostatnio organizowaliśmy imprezę w ramach WOŚP. Współpracujemy z kilkoma fundacjami, przygotowujemy się do cyklu spotkań naukowych i planujemy też w najbliższym czasie zorganizować potańcówki dla seniorów – wymienia Rafał Grabowski.
W pubie nie może oczywiście zabraknąć piwa. Oferta jest bogata i dostosowana do różnych smaków.
– Mamy tu 20 kranów i z każdego z nich leje się piwo rzemieślnicze. Pierwszych 7 to właśnie piwa z browaru z Pucka. Pozostałe są z lokalnych lub nieco dalszych browarów. Wszystkie są jednak kraftowe – dodaje Rafał Grabowski.
Podając piwo, pracownicy Pubu Spółdzielczego mają szansę kontaktu z ludźmi, którego na co dzień im brakowało. Dla nich jest to piwo, które warzy więcej.