Ponad dwa tysiące dni w schronisku, a teraz grozi mu powrót. Bąbel agresywny?
Pies Bąbel Po sześciu latach stał się najdłużej mieszkającym w miejskim schronisku kundelkiem. Nie wzbudzał adopcyjnego entuzjazmu aż do maja 2019 roku, gdy trafił do pani Niny. Niestety, za sprawą zbiegu okoliczności i jego charakteru, grozi mu powrót za kraty. Za co?
W upalny piątek 14 czerwca po godz. 18.00 pani Nina wyprowadzała swoje dwa psy na spacer. Przy furtce bawiły się dzieci. Wskutek zamieszania przy wychodzeniu Bąbel wystraszył się i ugryzł chłopca, który znalazł się najbliżej. Nic poważnego się nie stało, niestety, właścicielka została uznana za… uciekinierkę. Rodzic dziecka, gdy zobaczył, że oddaliła się od klatki z dwoma psami na smyczy, uznał, że ucieka z miejsca zdarzenia.
Funkcjonariusze zażądali podczas interwencji dokumentów, których kobieta nie miała ze sobą. Wróciła zatem do mieszkania, a jeden z nich wszedł za nią – jak twierdzi pani Nina – bez jej zgody. Bąbel nie próżnował, widząc właścicielkę w stresie – zaatakował but policjanta, za co został potraktowany gazem pieprzowym. Pani Nina odciągając go, również miała kontakt z gazem. Gdy substancja znalazła się na jej dłoniach i ubraniu, oprócz pieczenia skóry i drapania w gardle, poczuła zawroty głowy. Mimo to policjanci zażądali od niej powrotu do mieszkania i okazania książeczki zdrowia drugiego psa, który nie brał udziału w zajściu z chłopcem.
– Nie wiedziałam, jak zachować się po kontakcie z gazem pieprzowym. Pomocy udzielili moi sąsiedzi – czytamy w skardze złożonej przez nią na funkcjonariuszy. – Początkowo policjant nie pozwalał mi skorzystać z łazienki, ponieważ twierdził, że zamknę się w niej i nie będę chciała z niej wyjść. Wyrażał się lekceważąco o mnie w obecności sąsiadów, nazywając mnie „aktorką”. Zadał też pytanie, czy leczyłam się psychiatrycznie, gdy odpowiedziałam, że nie, jego komentarz brzmiał: „No właśnie widać”.
Komendant Miejski Policji skargę pani Niny odrzucił, uznając za bezzasadną. Zadeklarował, że policjanci zastosowali środki adekwatne do sytuacji i zgodne z przepisami prawa, a zarzut o nieudzieleniu pomocy jest niesłuszny, ponieważ na miejsce wezwano karetkę pogotowia. Co do niekulturalnego zachowania orzekł, że różnice pomiędzy treścią skargi a wyjaśnieniami funkcjonariuszy są rozbieżne w takim stopniu, że nie jest w stanie dokonać rozstrzygnięcia.
Dlaczego mały, radosny piesek ugryzł dwukrotnie tego dnia? Zapytaliśmy jego schroniskową opiekunkę, wolontariuszkę Dorotę Idzikowską, która zna go najlepiej.
– Jemu się nie można narzucać – mówi pani Dorota. – On ma swój charakter i nie lubi, jak się narusza jego strefę osobistą, jak człowiek. Gdy kogoś nie zna, to czasem atakuje buty. Być może był kopany? Miał około roku, gdy trafił do schroniska. Został wyadoptowany, ale po trzech miesiącach wrócił. Uważam, że ludzie coś musieli mu zrobić, bo on się broni. A w tamtej sytuacji, każdy pies by się bronił. Brak możliwości ucieczki – przedpokój, z jednej strony ściana, z drugiej mebel… i zbyt blisko obcy człowiek. To jest maleńki kundelek, wielkości dużego kota, a nie pitbull. On potrzebował kontaktu z człowiekiem – ja mogłam z nim zrobić wszystko, nawet wyciągnąć piłkę z paszczy. Zawsze jednak zaznaczam – to jest pies, który poznaje człowieka na własnych warunkach.
Zapytaliśmy policję o to, czy mundurowi przechodzili szkolenie, które umożliwiłoby im rozpoznawanie lękowo-terytorialnych zachowań u psów czy określenie skutków użycia kapsaicyny w zamkniętym pomieszczeniu.
– Funkcjonariusze przechodzą szkolenia z użycia wszystkich środków przymusu, których zgodnie z Ustawą o Policji mogą użyć – poinformowała Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy komendanta miejskiego Policji w Toruniu. – W służbie policjanci przechodzą szkolenia z zakresu różnych przepisów prawa, ustaw i aktów prawnych, w tym również z Ustawy o ochronie zwierząt. Właścicielka psów sama poprosiła policjantów do mieszkania, gdyż, jak twierdziła, tam posiadała wszystkie dokumenty dotyczące zwierzęcia.
Pani Nina była przesłuchiwana wkrótce po tym zajściu. Ma odpowiadać za niedopilnowanie zwierzęcia. Bąbel przechodzi przymusową obserwację weterynaryjną, która ma określić, czy jest agresywny, czy też nie. Czy wróci za kraty? Oby nie skończyło się, jak w przypadku Diego, na kilkumiesięcznym pobycie za kratkami.
Klekot
20 sierpnia 2019 @ 16:54
Ja pierd…le co tu sie dzieje.ide na motór:)
Śmieszki
27 lipca 2019 @ 00:11
Nina, to Ty? Jeszcze trzeciego psa sobie spraw, tylko żeby ciebie nie pogryzł.
Nina
27 lipca 2019 @ 02:06
wez mnie no wez dam sie nawet pogryzc targaj moje sutki malenki mrau mrau
JPD
25 lipca 2019 @ 10:24
Co tutaj tyle hejterów na tą kobitę? W większości przypadków winne są dzieciaki. Z tego co widać Pani wchodziła czy tam wychodziła a dzieciaki jakby psów nigdy nie widziały wbiegły na nie. Nie wiadomo czy któryś przypadkiem psa nie zahaczył i dlatego pies zareagował tak czy inaczej. Nikt dzieci nie nauczył, że do obcych psów nie należny się zbliżać? A z tego co widać na zdjęciach to pies wielki w ch… 😀 Pamiętajcie, że zawsze jest druga strona medalu i nic się nie dzieje bez przyczyny. Nie wiem jak było, jednak każdy normalny by się oddalił, żeby gdzieś zaczepić czy przywiązać psa. Raczej sobie nie wyobrażam mając dwa psy w rekach, udzielać komuś pomocy, w dodatku temu kogo pogryzły? Zresztą co tu dyskutować jak wszystkie powyższe komentarze pisała jedna i ta sama osoba 😀
Marcin Weber
26 lipca 2019 @ 21:20
Proszę przeczytać jeszcze raz ten post i przemyśleć … I nie ukrywać się pod wymyślonym pseudonimem… Udzielenie pomocy w takiej sytuacji to obowiązek każdego z nas… Nie ważne czy pies był jeden, dwa czy pięć. Do zdarzenia doszło przed klatka.. Wystarczyło cofnąć się z psami do domu i wrócić do chłopca i rodziców. To chyba oczywiste… Czy po potrącenia pieszczego też oddalilibysmy się z miejsca wypadku? Gratuluję takiej postawy.
JPD
26 lipca 2019 @ 22:41
Chyba nie bardzo jesteś ogarnięty prawda? Skąd ja mam wiedzieć, że kobita tam mieszkała i mogła się cofnąć do klatki 🙂 Wróżbita ze mnie żaden. Normalny człowiek oddaliłby się, przywiązał gdzieś psy, tak aby były w bezpiecznej odległości od zdarzenia i wrócił, to chyba oczywiste prawda? Chyba, że rzeczywiście tam mieszka i mogła się bezpieczne cofnąć, tak aby pies kogoś nie ugryzł. Potrącenie samochodem, porównywać do pogryzienia psa to trochę debilizm. Samochód sam drugi raz nie potrąci, pies jednak drugi raz może ugryźć prawda? Piszesz, że rodzice byli na miejscu, to dlaczego pozwolili się zbliżyć dziecku do psa? To jak puścić dziecko na rozbite szkło a potem mieć pretensje, że się skaleczyło. Trochę słaba postawa rodziców prawda? Ja bym się publicznie do tego nie przyznawał.
ps. chyba nie dzisiejszy jesteś co? Pierwszy raz w internetach 😀 hehe „I nie ukrywać się pod wymyślonym pseudonimem… ” a co tobie da jak się podpisze Antoni Romankiewicz? Na kawę mnie zaprosisz czy kwiaty wyślesz?
ps 2. podawanie swoich prawdziwych danych w internecie to jeden z wyznaczników głupoty. Jak jeszcze nie ogarniasz o co w tym wszystkim chodzi. Zrezygnuj z internetu, zanim ktoś to wykorzysta przeciw tobie.
Kasia
27 lipca 2019 @ 01:22
W całej tej sytuacji „debilem” jest tu tylko i wyłącznie właścicielka psa i to pod kilkoma względami. Po pierwsze biorąc psa ze schroniska, nie znając jego charakteru, zachowania itp. powinna od samego początku wyprowadzać psa w kagańcu. Po drugie jeśli doszło już do ugryzienia dziecka ( i policjanta tego samego dnia) to nie powinna zignorować zajścia tylko zainteresować się jak bardzo dziecko zostało zranione i niezwłocznie poinformować rodziców, którzy byli w domu. Po trzecie nie robić scen jak z filmu ?♀️ na klatce jak policja interweniowała, w ogóle się nie dziwię że policjant nazwał tą panią aktorką. Naprawdę to co się działo skłaniało do odwiezienia właścicielki psa do szpitala psychiatrycznego na obserwacje. A po czwarte czy normalna osoba na drugi dzień po czymś takim puszcza psa ( po spacerze) luzem ze smyczy….? ?♀️?♀️?♀️?♀️ Drugie pokrzywdzone dziecko wychodziło z domu z matką i jak pies wchodził to je ugryzł?
Rodzice nie są tu winni a przede wszystkim nie dzieci. Właściciel psa ma obowiązek wyprowadzać psa tak aby nie zrobił nikomu krzywdy. A właścicielka psa niech się głupio nie tłumaczy tym czy tamtym bo tak czy inaczej ona jest tu wszystkiemu winna i tyle. Nie ważne czy pies jest duży czy mały, trzeba go pilnować.
PS. I nie ma się tu z czego śmiać, dla tych dzieci to był dramat. Na pewno długo o tym nie zapomną. A ktoś kto się śmieje z takich sytuacji pokazuje swoją niedojrzałość. Zastanówcie się tylko co by było gdyby to wasze dziecko zostało ugryzione… ?♀️?
35cm w zwodzie
27 lipca 2019 @ 01:53
Hehehe jaka beka, wszyscy widzieli, wszyscy tam byli, wszyscy reagowali, a żaden idiota nie potrafił ogarnąć tematu i przypilnować gówniarzy aby nie zbliżać się do obcego zwierzaka. Takie rzeczy tylko w toruniu :DDD Patusy się do 500+ dorwały. Teksty i tłumaczenia rodem z trudnych spraw 😀 „Drugie pokrzywdzone dziecko wychodziło z domu z matką i jak pies wchodził to je ugryzł” To maDka nie widziała psa, że pozwoliła na kontakt z nim? Takiej maDce to bym dzieciaka od razu zabrał, bo widać że chyba z sebixem do dziś otwieranie drzwi ogarnija. Jacy wy musicie miec sprany gar, wiedząc ze dziecko już zostało pogryzione z głupoty innych sebixów, podesłaliście mu nowego dzieciaka :DD good parenting skills 😀 A tak teraz na poważnie. Alternatywy 4 😀 nie no nie mogę tego przeżyć jakich mamy poje.. ludzi bo z tego co rozumiem, to wasza sasiadka? Żadne z was nie ma jaj pójść pogadać? Kastraci, czy maDki? Psy wzywać? Trzeba być już kompletną pi…. Z taką frajernią to ostatnio miałem doczynienia w Garbalinie. A i tak btw to rozumiem, że dzieciaki tak pogryzione przez pitbula ze krew sikała na boki, amputacja groziła czy się skończyło na zadrapaniu naskórka :DDD
dr hab. n. Jhan Okto
27 lipca 2019 @ 02:04
Szanowna Pani, przed wystawianiem opinii w internecie, bardzo proszę zapoznać się z działalnością schroniska. Zapraszam Panią do schroniska, celem zapoznania się z obowiązującymi zasadami adopcji. Bardzo proszę nie wprowadzać opinii publicznej w błąd. Jeśli pies wykazuje znamiona agresji, odpowiednia informacja jest przekazywana podczas wywiadu. Nie znam tego konkretnego przypadku, ale jeśli pies wykazywał by skłonność do agresji, cała procedura adopcji jest zgoła inna, a przede wszystkim trudniejsza. Proszę również pamiętać, że zwierze zawsze potrzebuje bodźca, w celu wyzwolenia zachowań obronnych. Psy nie są drapieżnikami, tak więc większość ich zachowań podyktowana jest strachem.
Weber Marcin
27 lipca 2019 @ 01:35
Dla mnie temat zamknięty, więcej dyskusji nie będzie.
Nie ma sensu się „przekrzykiwać”, a tym bardziej nie mam ochoty zniżać się do poziomu rozmówcy.
pozdrawiam sąsiadkę!
koko jambo i do przodu
27 lipca 2019 @ 02:14
My również pozdrawiam Pana sąsiadkę. Dla Pani utwór z dedykacją Pieski małe dwa w wykonaniu Majki Jeżowskiej!
Range Rover Sport W
27 lipca 2019 @ 02:35
Serio tacy z was debile że pogadać nie potraficie ? Kargul i Pawlak się.chowaja. Jeden wart drugiego. O takich debilach dawno nie czytałem
Justyna
24 lipca 2019 @ 22:50
Bardzo dziwny artykuł!!! Pies atakuje dziecko właścicielka odchodzi, później atakuje policjanta i jest opisana jako „ofiara” tego zdażenia. Na domiar złego później pies gryzie drugie dziecko… coś tu nie gra. Pani redaktor proszę postawić się na miejscu rodziców zaatakowanych dzieci. Dziecko po takim zejściu może mieć uraz do końca życia. Nie widzę potrzeby pisania artykułu broniącego agresywnego psa i nie ważne czy był ze schroniska!!! Widocznie właścicielka psa jest nieodpowiednim opiekunem!!! Pani powinna przeprosić dzieci i ich rodziców, psa oddać lub odpowiednio się nim zajmować!!!
Aśka
24 lipca 2019 @ 05:35
Rozumiem, że za mało piesek pogryzł dzieci? Tak bo jakby mocniej byłby temat na pierwsze strony. Jeśli chce się być dobrym dziennikarzem to trzeba sprawdź sprawę, a przynajmniej porozmawiać z drugą stroną wydarzenia. Niestety tak zostaje się stronniczym dziennikarzyną. Kocham zwierzęta ale żeby je mieć trzeba być również za nie odpowiedzialnym. Pani opisana w artykule jak bohaterka uratowała pieska ze schroniska. Szkoda, że nie umiała zapytać dzieci po zdarzeniu czy z nimi jest wszystko w porządku??? Też mi bohaterka… Szkoda słów…
Nika
23 lipca 2019 @ 22:37
Pies gryzie chlopca, a wlascicielka odchodzi sobie jak gdyby nigdy nic, a na koncu pisze pani taki post, w ktorym to poszkodowana jest wlascicielka? Pies po przejsciach, okej, ale czy w takim przypadku powinien chodzic bez kaganca? Biorac pod uwage, ze pisze pani o jego 'charakterze’ to rozumiem, ze sprawe trzeba bylo zamiesc pod dywan? Winna jest wlascicielka i robienie z niej ofiary w tym wszystkim to lekkie nieporozumienie…
Sebi
23 lipca 2019 @ 20:14
1. Zabranie psa ze schroniska, który spędził w nim tyle lat, był oddawany, ponieważ przejawiał zachowania agresywne i prowadzenie go bez kagańca? Spuszczanie psa ze smyczy? Czy taka osoba powinna sie zajmować takim psem? Uważam, że nie… Jest skrajnie nieodpowiedzialna i ugryziona dwójka dzieci to pokazała.
2. Po pierwszej sytuacji, brak MYŚLENIA – ugryzł raz, wtedy (skoro właścicielka nie pomyślała wcześniej, no trudno…bywa…) To powinna udać sie do sklepu i kupić kaganiec!
3. Pies ugryzl funkcjonariusza – użył więc gazu – a co? Miał kopnąć psa? !!!
4. Artykuł jest bardzo stronniczy, pisany pod właścicielkę jako ofiarę, a to nie ona była ofiarą. Ofiara byly dzieci i pies, który niestety trafil na właścicielkę, która nie pomyślała o nim, tylko chyba o fame w necie, że przygarnęła psa z 6letnim stażem w schronisku…
5. Nie chciała pokazać szczepień psa…. Co to ma być? Pies ugryzł i odchodzi… Takie zachowanie przejawia osoba z odrobiną empatii??!! Chyba nie! Od razu powinna przeprosić,pobiec po książeczkę, ba! Nawet zainteresować sie czy dziecku nic poważnego się może nie stało… I taka osoba ma dwa psy…
6. Może warto się zastanowić czy to rzekome pytanie o leczenie psychiatryczne nie było słuszną uwagą?
Ewelina
23 lipca 2019 @ 12:02
Jeśli dobrze rozumiem, w sumie pies ugryzł dwoje dzieci, właścicielka nie zareagowała, nie udzieliła pomocy, postanowiła kontynuować spacer. Winą w każdym z przypadków obarcza bawiące się na dworze maluchy. Ponadto uważa, że nic wielkiego się nie stało, ponieważ dzieci nie odniosły poważnych obrażeń. Pani „dziennikarka” natomiast opisuje w opublikowanym materiale dramat kobiety-ofiary, na którą okrutni rodzice nasłali bandycką policję. Artykuł powinien nosić tytuł „Kobieta z psem napadnięta przez bawiące się dziecko. Początek koszmaru….”
nadworny gryzon
27 lipca 2019 @ 02:18
tak… pies normalnie zerwal sie ze smyczy, rzucil sie na dziecko, zjadl mu ucho niczym tyson. potem dopadl drugiego, poszla cala noga, spluna po wszystkim i odszedl.
Weber Marcin
23 lipca 2019 @ 09:30
„Bąbel wystraszył się i ugryzł chłopca, który znalazł się najbliżej. Nic poważnego się nie stało, niestety, właścicielka została uznana za… uciekinierkę. Rodzic dziecka, gdy zobaczył, że oddaliła się od klatki z dwoma psami na smyczy, uznał, że ucieka z miejsca zdarzenia”… w jaki sposób właścicielka psa ustaliła, że nie stało się nic złego, skoro zaraz po ugryzieniu po prostu odeszła w dodatku wykrzykując do dzieci, żeby uważały…Ugryziony został 9 letni chłopiec i nikt nie udzielił mu pomocy.Przestraszony i zapłakany pobiegł z kolegami do domu…Taka postawa właścicielki psa jest niedopuszczalna! Wystarczyło się zainteresować, podejść do dziecka, zapytać czy nic się nie stało i odprowadzić do matki. Żadna filozofia, tylko normalne ludzkie zachowanie.
Czytając ten artykuł nasuwa się pytanie, dlaczego autorka tekstu nie konsultowała go z osobami poszkodowanymi, tylko przedstawia wersję strony sprawcy, w dodatku w takim świetle, jakby to pies i jego właścicielka zostali najbardziej poszkodowani w tym całym zajściu…Nikt nie zaznaczył w artykule, że oprócz ugryzienia 9 letniego chłopca i ataku na policjanta, następnego dnia, ten sam pies ugryzł kolejnego chłopca, tym razem 2.5 rocznego maluszka. Nikt nie zaznaczył w artykule, że właścicielka psa mimo mojej prośby nie chciała udostępnić nam szczepień psa, które należało koniecznie przedstawić lekarzowi aby uniknąć bolesnej serii szczepień przeciw wściekliźnie.Tylko dzięki obserwacji weterynaryjnej udało się tych szczepień uniknąć.
Nikt nie zaznaczył w artykule, że po ugryzieniu, przez dwa tygodnie (do momentu zagojenia rany) chłopiec miał całkowity zakaz kąpieli w basenach itp. .. w sam raz na początek upalnych wakacji.
Uprzejmie proszę Panią Dziennikarkę aby na przyszłość zasięgała informacji z wszystkich źródeł oraz nie publikowanie informacji, na temat których nie ma Pani żadnej wiedzy.