Pracownicy DPS-u żądają zwiększenia personelu i podwyżek. Prezydent: część zarzutów nietrafna
Pracownicy Domu Pomocy Społecznej przy Szosie Chełmińskiej w Toruniu opowiedzieli o trudnej sytuacji, jaka panuje w placówce. Od 6 października na COVID-19 zachorowało 38 mieszkańców i 16 pracowników. Od początku roku pracownicy nie doczekali się też podwyżek, a w zamian za to obniżono im premie. „Panie prezydencie, miał pan pieniądze na Festiwal Światła i 200 mln zł na budowę ECFC, a nie ma pan pieniędzy na jedyny dom pomocy społecznej w mieście?”, pytają oburzeni.
Dziś przed budynkiem Domu Pomocy Społecznej im. dr L. Szumana odbyła się konferencja prasowa, na której przedstawicielka personelu przedstawiła postulaty współpracowników.
Brakuje nam rąk do pracy. Pan prezydent chwali się, że oddelegował personel z Dziennego Domu Pomocy Społecznej. Na dzień dzisiejszy zgłosiła się do nas do pracy jedna osoba, intendentka, która pomaga w kuchni. My potrzebujemy pomocy przy chorych. W ciągu ostatnich dwóch tygodni dwie pielęgniarki złożyły wypowiedzenie. To, że jeszcze ma kto umyć, ubrać i podać leki naszych mieszkańcom, zawdzięczamy wysiłkom kierowniczki, samym sobie i kobietom, biorącym dodatkowe dyżury i pracującym ponad siły – mówi Lidia Cichącka, pokojowa w DPS.
Pracownicy domagają się także obiecanych na początku roku podwyżek. Na początku zostały one, w ramach szukania oszczędności, wstrzymane. Potem pracownikom obniżono premie.
89 ze 126 zatrudnionych tutaj osób ma wynagrodzenie zasadnicze poniżej stawki minimalnej, obowiązującej w kraju. Pensja zasadnicza pokojowej wynosi średnio 2250 zł. brutto, a innych pracowników ok. 2370 zł. brutto – wymienia Lidia Cichącka. – To jest śmieszne, że tyle zarabiamy, jesteśmy tutaj 24 godziny na dobę, żeby zapewnić godne życie mieszkańcom, więc chcemy godnie zarabiać.
Prezydent Michał Zaleski podjął wczoraj decyzję o dodatkowym wynagrodzeniu dla pracowników DPS, walczących z koronawirusem. Dodatek za październik ma wynosić nieco ponad 1,7 tys. zł brutto, a za listopad ok. 1,9 tys. zł brutto.
Doceniamy tę inicjatywę, ale te pieniądze trafią tylko do 40 pracowników, a co z pozostałymi, także pracującymi w warunkach zagrożenia zdrowia i życia? – pytają pracownicy DPS-u.
Pracownicy żądają zapewnienia dodatkowego personelu, poszerzenia pensji o tzw. dodatek zagrożeniowy, zagwarantowania 100-proc. zasiłku chorobowego, podwyższenia pensji, zaprzestania obniżania wynagrodzenia poniżej stawki minimalnej, wypłacania 200 proc. pensji za nadgodziny i zapewnienia płynności dostaw środków ochrony osobistej. Apelują przy tym do władz miasta o natychmiastową reakcję.
Panie prezydencie, miał pan pieniądze na Festiwal Światła i 200 mln zł na budowę ECFC, a nie ma pan pieniędzy na jedyny dom pomocy społecznej w mieście? – pytają oburzeni pracownicy. – Jesteśmy widać na końcu łańcucha finansowego, choć świadczymy najważniejszą pracę w społeczeństwie, bo opiekujemy się ludźmi.
Prezydent Michał Zaleski do sytuacji w toruńskim DPS-ie odniósł się dzisiaj na konferencji prasowej.
Część przedstawionych zarzutów jest absolutnie nietrafna. Nie ma problemów z zaopatrzeniem w środki ochrony osobistej. Nie zgadzam się też, że brakuje procedur, związanych z rozprzestrzenieniem się koronawirusa. Są takie procedury i funkcjonują. A jeśli chodzi o kwestie finansowe to przypominam, że w okresie od czerwca do sierpnia zapewniliśmy dla prawie 120 osób z załogi dodatek w wysokości 834 zł brutto co miesiąc. Włączyliśmy też DPS do programu unijnego, który zapewnia otrzymanie kolejnych dodatków – odpowiada na zarzuty prezydent Michał Zaleski.
Prezydent na koniec zaapelował także, aby „nie przenosić emocji na spotkania przy płocie”.
Z Torunia
29 października 2020 @ 19:04
1.Nie pokazali wydrukow pensji z tego roku 2.Pokojowa i rzemiesnik ciagle w tle ze maja 2300 a co oni waznego tam robia?3.Mozna wynajac firme zewnetrzna ktora tanio zrobi wg umowy sprzatanie czy uslugi inne niz opieka 4.Czy ktos zapytal pensjonariuszy jaka jest naprawde tam sytuacja?Moze nie sa odpowiednio zadbani przez opiekunow? 5.126 osob zatrudnionych 170 pensjonariuszy to wychodzi na to ze okolo 140 pensjonariuszy pokrywa koszt pensji i Zus pracownikow a 30 pensjonariuszy to koszty jedzenia pradu wody ogrzewania telefonow DPS papieru etc czyli okolo 100.000zl ma na to wystarczyc.6.Wirusa mozna przyniesc staruszkom ale nie jest wazne co czuja ci chorzy wazna jest wieksza kasa.Dla mnie porazka ten wywiad ktory kompletnie omija chorych starych ludzi.