Problemy przedsiębiorców z umorzeniami. „Nie możemy czekać do końca pandemii”
Przypomnijmy, przedsiębiorcy wynajmujący lokale od miasta mogą liczyć na różne rodzaje wsparcia: odroczenie płatności, rozłożenie na raty i umorzenie czynszu. Z pierwszych dwóch da się skorzystać. 87 przedsiębiorców, którzy nie zapłacili czynszu za kwiecień, większych szans na umorzenie długu nie ma. Magistrat każe im z tym czekać do końca… stanu pandemii.
Rozżalenia nie kryją przede wszystkim przedstawiciele i przedstawicielki branży kosmetycznej, fryzjerskiej i salonów tatuażu. W trakcie najcięższego lockdownu musieli zamknąć swoje firmy na miesiąc i 18 dni. Już w połowie marca w większości z nich hulał wiatr – klienci obawiali się zarażenia wirusem. Dziś większość Polaków w niego nie wierzy, a przedsiębiorcy nadrabiają straty i odbierają wezwania do zapłaty za kwiecień i maj.
– Nie rościmy sobie żadnych praw do ulg, rat czy obniżek za marzec, kiedy obroty były katastrofalnie niskie – mówią właściciele salonu kosmetycznego Nowa Ty. – Chcielibyśmy tylko nie płacić za ten okres, kiedy za wykonywanie naszej pracy groziło nam 30 tys. zł grzywny, czyli kwiecień do połowy maja. Tymczasem ZGM przysyła nam wezwania do zapłaty, a my mamy czekać ze złożeniem wniosku o umorzenie do końca pandemii. Tylko kiedy on nastąpi? Premier może go odwołać za rok lub dwa, tymczasem ZGM skieruje sprawę do komornika.
Dlaczego ten termin jest tak ważny i kto o nim zadecydował? Zapytaliśmy o to w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej.
– Przedsiębiorcy (…), którzy dokonali zamknięcia lokalu dla bezpośredniej obsługi klientów w okresie trwania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii oraz w okresie zamknięcia odnotowali spadek przychodów z działalności wynoszący nie mniej niż 50 proc. przychodów uzyskanych w analogicznym okresie roku poprzedniego, będą mogli ubiegać się o umorzenie części lub całości należności z tytułu czynszu najmu – tłumaczy Dorota Benz-Kostrzewska, rzeczniczka Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. – Wnioski o umorzenie należy składać po odwołaniu stanu epidemii. Każdy przedsiębiorca, który ze zrozumieniem przeczytał program „Toruń dla przedsiębiorców”, w pierwszej kolejności wystąpił o odroczenie terminu płatności, oczekując na zakończenie pandemii. Podkreślam, że wielu przedsiębiorców skorzystało z tej pomocy.
Jak jest w innych miastach? Czekać do końca pandemii nie muszą fryzjerki z Krakowa, kosmetyczki z Warszawy, rehabilitanci z Wrocławia. Co ciekawe, w Warszawie ulgą objęto również lokatorów, których sytuacja materialna pogorszyła się z powodu wirusa.
– Nie składaliśmy wniosku o odroczenie płatności – tłumaczą właściciele salonu. – Gdy zakończył się kwiecień, straciliśmy do niego prawo. Uspokoiły nas wtedy zapewnienia miasta, że będzie możliwość umorzenia. Zapłaciliśmy część kwoty za maj i zwróciliśmy się o pomoc do prawnika. Nie możemy czekać do końca pandemii.
To nie jedyne usterki w miejskim programie. W sprawie najemców miejskich lokali użytkowych interweniował radny Bartosz Szymanski. Zarówno ZGM, jak i Urbitor, administrujący miejskim targowiskiem, wnioski przedsiębiorców prowadzących różne rodzaje działalności odrzucały, traktując ich firmy jako całość. Tymczasem zarządca komunalnych lokali śle wezwania do zapłaty.
– W miesiącu kwietniu br. czynszu nie opłaciło 87 najemców lokali użytkowych – dodaje Benz-Kostrzewska. – Zadłużenie w przypadku najemców lokali użytkowych na koniec maja br. wyniosło blisko 983 tys. zł, dług wzrósł w stosunku do końca ubiegłego roku o 649 tys. zł. ZGM wystosował do przedsiębiorców wezwania do zapłaty: w m-cu 03.2020 – 39, IV.2020 – 7, V.2020 – 83, VI.2020 – 76. Z możliwości odroczenia terminu płatności czynszu, czy też rozłożenia na raty, skorzystało 32 najemców.