ProNatura nie przyjmie śmieci z Torunia, bo nie płacił faktur. „To szantaż”
Bydgoska ProNatura zawiesiła przyjmowanie odpadów z Torunia, który miał nie opłacać pełnych kwot z faktur. Miasto odpowiada, że negocjacje w sprawie cen trwają, a wstrzymanie odbioru śmieci nazywa szantażem.
– Z dniem 20 kwietnia zamykamy stację przeładunkową w Toruniu i zawieszamy przyjmowanie odpadów z Gminy Toruń. Miejska spółka przestała w 100% regulować należności objęte fakturami VAT – mówił w ubiegłym tygodniu prezes spółki ProNatura Konrad Mikołajski.
Mowa o dwóch tegorocznych fakturach – ze stycznia i z lutego. Według wyliczeń ProNatury Toruń miał do zapłaty kolejno 1 397 762, 31 zł i 1 162 889,96 zł. W obu przypadkach nie zapłacił pełnej kwoty. W przypadku styczniowej faktury zabrakło 136 843,86 zł. W lutym było to z kolei 113 849,37 zł.
– Zarząd spółki podjął natychmiastowe działania. Wezwaliśmy do dobrowolnego uregulowania należności. Wysyłaliśmy pisma, odbyły się rozmowy telefoniczne, a nawet osobiste z prezesem miejskiej spółki toruńskiej, niestety bez skutku – twierdził Konrad Mikołajski.
– Może zaległości nie są ogromne, ale trzeba zwrócić uwagę na to, że są to zaledwie dwa miesiące. Jeśli przez cały rok mielibyśmy akceptować sytuację, w której toruński partner nie płaci zobowiązań, mogłoby to wywołać bardzo negatywne skutki, nie tylko dla samej spółki ProNatura, ale i dla samych mieszkańców Bydgoszczy – dodawał zastępca prezydenta Bydgoszczy Michał Sztybel.
Strona bydgoska alarmuje, że brak pełnej opłaty ze strony Torunia to przerzucenie kosztów na mieszkańców Bydgoszczy. W odpowiedzi oświadczenie wydała rzeczniczka prasowa prezydenta Torunia Anna Kulbicka-Tondel, tłumacząc z czego wynika niepełne rozliczenie, a działania Bydgoszczy nazywając szantażem. Poniżej pełna treść oświadczenia:
Problem z rozliczeniem należności pomiędzy MKUO ProNatura Sp. z o.o. a Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania Sp. z o.o. w Toruniu jest wynikiem trwających od kilkunastu miesięcy negocjacji pomiędzy Miastem Bydgoszcz, a Gminą Miasta Toruń w zakresie trybu i zasad ustalania ceny za przetworzenie odpadów w spalarni w Bydgoszczy. Niestety wszystkie nasze propozycje są przez stronę bydgoską odrzucane, a przecież ich celem jest nic innego, jak zapewnienie, aby nie tylko mieszkańcy Torunia, ale także Bydgoszczy i innych gmin naszego województwa, płacili za przetworzenie odpadów tyle, ile to przetworzenie naprawdę kosztuje. Postawa taka jest szczególnie niezrozumiała w okresie epidemii Covid-19, kiedy nasi mieszkańcy i przedsiębiorcy borykają się z problemami utrzymania miejsc pracy i stabilnych źródeł zarobkowania. Efektem takich działań Bydgoszczy jest to, że tzw. „cena na bramie” w spalarni na rok 2021 nie została między naszymi miastami uzgodniona i nadal znajduje się w fazie negocjacji. Strona bydgoska nie przyjmuje żadnych propozycji Torunia w zakresie starań o jej obniżenie. W związku z brakiem ostatecznego uzgodnienia tej ceny, toruńskie MPO dokonało zapłaty na rzecz bydgoskiej spółki wg. stawki zaproponowanej przez Toruń po analizach finansowych, tj. 258 zł (90 % stawki żądanej przez Bydgoszcz).
Szantażowanie Torunia wstrzymaniem odbioru odpadów, zarówno w kontekście niezakończonych negocjacji cenowych, jak i prawnych aspektów Porozumienia, jakie legło u podstaw wspólnej decyzji naszych miast o budowie spalarni w Bydgoszczy, jest niczym innym jak potwierdzeniem braku woli po stronie miasta Bydgoszcz do osiągnięcia jakiegokolwiek konsensusu w staraniach o dobro naszych mieszkańców. Pamiętajmy, że spalarnia powstała przy potężnym wsparciu unijnych pieniędzy dedykowanych nie tylko Bydgoszczy, a całemu obszarowi bydgosko-toruńskiemu. Wstrzymanie odbioru odpadów z tego regionu to zniweczenie celu inwestycji, a tym samym realne zagrożenie dla zachowania trwałości projektu.
19 kwietnia 2021 @ 13:55
Toruń ma rację i zapłacił prawidłowo!
„Wezwaliśmy do dobrowolnego uregulowania należności”?!
Samo to jest kłamstwem.
Należności?
Nie ma takich zaległych.
Dobrowolnego?
Pod groźbami?
Co za brednia.
Prawników sobie lepszych poszukajcie.
P.S.
Niech Bydgoszczu odda wszystkie środki unijne Unii Europejskiej i wszystkie nakłady gminom, i …
będą mieli spalarnię tylko dla Bydgoszczu.
Ale za swoje pieniądze! No.
Pozostałe gminy wybudują drugą!
Przez wymuszanie nienależnych opłat, jeśli by okazało się przestępstwem, sąd może dokonać zabezpieczenia i „odsunięcia od zarządu” spalarnią, ProNaturę (czy pro?)-
tego wielkiego inwestora (hi,hi) własnych środków inwestycyjnych.