Przełamanie i kolejne domowe zwycięstwo Twardych Pierników
Polski Cukier Toruń pokonał we wtorek PGE Spójnię Stargard 108:95. To pierwsza porażka gości pod wodzą nowego trenera.
Pierwsze punkty w meczu zdobył w kontrze Donovan Jackson. Po chwili jednak akcją 2+ odpowiedział Mateusz Kostrzewski. Nie wykorzystał jednak rzutu wolnego.
Pierwsze 5 minut było wyrównane. Po tym, jak minęła połowa pierwszej kwarty gospodarze odskoczyli na 8 punktów, a w bardzo dobrej formie był Donovan Jackson, który po niespełna 6 minutach miał na koncie już 9 punktów.
Pod koniec pierwszej kwarty na boisko w drużynie gości wszedł Filip Matczak, który w ostatnim meczu z Asseco Arką Gdynia zdobył 33 punkty. Po stronie gospodarzy pojawił się Keyshawn Woods, którego zabrakło w ostatnim meczu.
Pierwszą kwartę punktami spod kosza zakończył Aaron Cel. Torunianie po 10 minutach prowadzili 29:17. Podopieczni Jarosława Zawadki prowadzili po pierwszej kwarcie 7:0 w punktach zdobytych po stratach rywali.
Drugą kwartę po dobrym podaniu Jacksona akcją 2+1 rozpoczął Carlton Bragg. Później trójkę z rogu trafił Woods. Po chwili jednak tym samym odpowiedział Matczak.
Torunianie przez pierwszą część drugiej kwarty utrzymywali bezpieczną, kilku punktową przewagę. Na 4,5 minuty przed przerwą gospodarze prowadzili różnicą aż 16 punktów.
W pewnym momencie Torunianie prowadzili nawet 18 punktami, ale od tego czasu goście mieli serię 14:0 i na 1,5 minuty przed końcem obie drużyny dzieliły już tylko cztery punkty.
Serię gości przerwał Obie Trotter, jednak po chwili Ricky Tarrant wykonał akcję 3+1 i Polski Cukier Torun prowadził już tylko dwoma punktami.
Po dwóch kwartach Torunianie prowadzili 55:50. Najlepszym strzelcem gospodarzy był Obie Trotter, który zdobył 13 punktów. W drugiej kwarcie ani jednego punktu nie zdobył Donovan Jackson.
Drugą połowę meczu goście rozpoczęli od serii 4:0, a dodatkowo kontuzji w akcji obronnej doznał Obie Trotter. W jego miejsce na parkiet wszedł Keyshawn Woods.
Na ten zryw gości Torunianie odpowiedzieli serią 10:0 i wyszli na 11-punktowe prowadzenie. Serię gospodarzy punktami spod kosza zakończył Ricky Tarrant.
Następnie po faulu w kontrze Cowelsa i faulu nie sportowym Kostrzewskiego cztery rzuty wolne z rzędu wykonywali gospodarze. Dwa trafił Woods i dwa Jackson.
Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 81:68, co oznacza, że Torunianie wygrali ją 26:18.
Ostatnią kwartę trójką rozpoczął Obie Trotter, który na szczęście dla toruńskich kibiców wrócił do gry po odniesionej kontuzji.
Czwartą kwartę od początku zaczął kapitan gospodarzy, Aleksander Perka i w trochę ponad minutę zanotował dwie dobre akcje defensywne.
Na trochę ponad 6 minut do końca meczu Torunianie znów wyszli na 18-punktowe prowadzenie. O czas poprosił wówczas trener gości, Maciej Raczyński.
Na dwie minuty przed końcem meczu goście zmniejszyli stratę do 11 punktów. Następnie w kontrze faulowany był Filip Matczak.
Na kluczowe momenty spotkania na parkiet wrócił Damian Kulig. Dwa rzuty wolne na 1,5 minuty przed końcem wykorzystał Jackson i Torunianie prowadzili 12 punktami. Po chwili Amerykanin trafił też za trzy punkty.
Trójką także odpowiedział Matczak ale do końca było już tylko 45 sekund i 12 punktów do odrobienia. Cowels zdobył jeszcze punkty w kontrze po stracie gospodarzy jednak było już za późno.
Na pięć sekund przed końcem po dobrej asyście Jacksona za trzy trafił Kulig.
Mecz zakończył się wynikiem 108:95. Aż sześciu koszykarzy Twardych Pierników zdobyło ponad 10 punktów.
Dla gospodarzy punktowali: Trotter 22, Kulig 19, Woods 18, Jackson 16, Diduszko 14, Cel 12, Perka 4, Bragg 3.