RODO a wigilia z prezydentem. W domu dziecka i schronisku dla bezdomnych
Okres świąteczno-noworoczny dla prezydenta Michała Zaleskiego oznacza niezwykle napięty grafik spotkań. Niektóre z nich uwieczniane są na prezydenckim profilu facebookowym. Czy wszystko odbywa się tak, jak powinno?
Prezydent pochwalił się dwoma dość szczególnymi spotkaniami. Odwiedził z prezentami dom dziecka oraz schronisko dla bezdomnych mężczyzn.
Towarzyszyli mu m.in. Jarosław Bochenek, szef MOPR oraz fotograf. Na zdjęciach można zobaczyć nie tylko twarze dzieci, ale również ich… imiona i imiona opiekunów zapisane na świątecznych karteczkach z wierszykami.
Zdjęcia z noclegowni również nie pozostawiają cienia wątpliwości co do tożsamości mieszkańców. Widać twarze i sylwetki mężczyzn.
Od 25 maja 2018 r. wszystkie urzędy, instytucje, stowarzyszenia, firmy, które mają do czynienia z danymi osobowymi, a szczególnie danymi osobowymi wrażliwymi (takimi jak status majątkowy, rodzinny, zdrowie, wyznanie itp.) muszą przestrzegać Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych zwanego w skrócie RODO.
Obowiązują również wcześniejsze przepisy prawa dotyczące wykorzystywania wizerunku, które nakładają obowiązek uzyskania przez osoby wykonujące fotografię zgody na wykorzystanie wizerunku. Zapytaliśmy, czy w tym przypadku pamiętano o tych przepisach.
– Informuję, że kierownictwo placówek, które prezydent Torunia odwiedził przed Świętami Bożego Narodzenia, wydało zgody na wykonanie zdjęć oraz ich wykorzystanie – taką odpowiedź otrzymaliśmy od Magdaleny Winiarskiej z wydziału komunikacji społecznej i informacji toruńskiego magistratu.
A co w tej kwestii mają do powiedzenia prawnicy?
– Trzeba powiedzieć jednoznacznie – taka sytuacja nie powinna mieć miejsca – komentuje Piotr Wódkowski, radca prawny, autor videobloga Trener Prawa (www.trenerprawa.pl). – Prawo autorskie pozwala na rozpowszechnianie wizerunku bez zgody fotografowanej osoby, gdy wizerunek danej osoby jest tzw. „szczegółem większej całości” – np. relacji z takich właśnie „uroczystości”. Wizerunek jest jednak również daną osobową i jest chroniony przepisami RODO, a to że prezydent na swoim oficjalnym profilu tym przepisom podlega, pozostaje według mnie bezdyskusyjne. Według mnie zasadniczo, jeśli prawo autorskie pozwala na publikację wizerunku, to RODO nie stoi temu na przeszkodzie i zezwala na to bez zgody danej osoby, na podstawie tzw. uzasadnionego interesu. Jednak w sytuacji, gdzie kontekst rozpowszechniania wizerunku wiąże się jednocześnie z ujawnieniem bardzo szczególnej sytuacji społecznej tych osób – bezdomności czy wychowywania się w domu dziecka, sytuacja zmienia się zasadniczo. Interesy realizowane przez prezydenta (czyli de facto promocja polityka) pozostają w znaczącej dysproporcji w stosunku do naruszanych praw i wolności fotografowanych osób. Co więcej – uważam, że w kontekście RODO nawet odebranie zgody od tych osób niewiele by zmieniło, ta bowiem musi być dobrowolna, a trudno wyobrazić sobie dobrowolność przy takim stopniu zależności, jaki przedstawiają podopieczni domów dziecka i noclegowni wobec swoich „opiekunów”.
Czy ujawnienie wizerunków i imion dzieci może być niebezpieczne? Niestety, w Toruniu już się o tym raz przekonano. W 2017 roku miasto żyło sprawą pedofila Mirosława S., który otrzymał dane osobowe 8-letniej dziewczynki z „Młodego Lasu” i przesyłał jej listy i paczki. Uzyskał je, obiecując przepisanie na jakieś dziecko polisy ubezpieczeniowej.
Dziś nie musiałby się aż tak kłopotać. Imiona dzieci są na prezydenckim profilu facebookowym, a adres placówki można z łatwością odnaleźć…