Rządzący potrzebują znaleźć kozła ofiarnego [3 PYTANIA DO]
Przedstawiamy kolejną rozmowę o niedawnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Tym razem wypowiada się Honorata Sola, mieszkanka Torunia, która pracuje jako doradca klienta i aktywnie bierze udział w protestach.
Popierasz strajk kobiet przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej?
Popieram, ale tylko w formie marszu i blokady dróg. Nie podoba mi się atakowanie kościołów i niszczenie pomników. Nie po to walczymy o szacunek dla wyboru, żeby potem zarzucano nam wandalizm. Jestem za tym, aby każda kobieta mogła zadecydować, czy w przypadku wad letalnych chce donosić ciążę i pozwolić na cierpienie dziecka, i swoje własne, czy też lepiej dla niej i dziecka będzie przerwać ciążę.
Jaki jest Twój stosunek do tzw. kompromisu aborcyjnego?
Moim zdaniem, aborcja embriopatologiczna powinna być dozwolona tylko i wyłącznie w przypadku nieodwracalnego uszkodzenia płodu, czyli takiego, które spowoduje śmierć dziecka niedługo po porodzie. Trudno sobie wyobrazić, co czuje i przeżywa kobieta, która wie, że dziecko, które nosi pod sercem, umrze krótko po porodzie. Kobieta powinna mieć w takim wypadku możliwość zdecydowania. To ona będzie potem żyć ze swoją decyzją, a nie rząd.
Czy wyrok TK w sprawie aborcji zapadł we właściwym momencie, biorąc pod uwagę aktualną sytuację epidemiczną?
Ten wyrok dotyczy spraw tak istotnych dla każdej kobiety, że myślę, że wyszłybyśmy na ulice w każdym momencie. Ale biorąc pod uwagę trwającą pandemię to mam wrażenie, że rządzący potrzebują znaleźć kozła ofiarnego i obarczyć kogoś za gwałtowny wzrost zachorowań na koronawirusa. Nie wiedzą, jak walczyć z epidemią i co robić, żeby ratować gospodarkę. Poza tym, obawiam się, że to początek zmian, które czekają Polaków, bardzo niepokojących zmian. Co, jeśli pozwolimy sobie odebrać prawo wyboru w tak ważnej kwestii? Zaczną pozbawiać nas kolejnych praw?