Śmieciowy problem powraca na Podgórzu. „Niekończąca się historia”
Mieszkańcy Podgórza po raz kolejny sygnalizują problem z zaśmieconymi i zdewastowanymi miejscami rekreacji. Tym razem chodzi o teren w bliskim sąsiedztwie Szkoły Podstawowej nr 15. Przepełnione śmietniki i połamane szczebelki ławki to norma – niestety, także w wielu innych częściach Torunia. „Przyprawia mnie to o ból głowy”, komentuje radny Piotr Lenkiewicz, a śmieciowy problem Torunia narasta.
To nie pierwszy raz, gdy informujemy o zaśmieconych dzielnicach miasta. Śmieciowy problem widoczny jest zwłaszcza w lewobrzeżnej części Torunia.
– Niekończąca się historia. Zanim się tu rozgoszczę, za każdym razem zbieram śmieci. Jeden karton leży tu ponad miesiąc, szczebel ławki połamany. Wieczorem zazwyczaj tylko lampka zasilana panelem solarnym się świeci, więc egipskie ciemności. Tyle razy zgłaszane – jeden z mieszkańców Torunia komentuje stan terenu rekreacyjnego za SP nr 15.
Radny Piotr Lenkiewicz wystąpił już do miasta z wnioskiem o pilną interwencję służb sprzątających w tym miejscu. „Problem ilości śmieci, jakie zalegają za ziemi czy wysypują się ze śmietników, przyprawia mnie dosłownie o ból głowy, bo wpływa to bardzo negatywnie na estetykę naszego miasta”, komentuje.
Śmieciowy problem w Toruniu. Jak go rozwiązać?
Konieczność zwiększenia częstotliwości sprzątania miejsc publicznych i opróżniania śmietników oraz kontenerów na śmieci wydaje się oczywista. To jednak nie jedyne rozwiązanie dla coraz bardziej palącego problemu.
– Druga kwestia to ujednolicenie odpowiedzialności za czystość. Teraz część placów zabaw i siłowni zewnętrznych to domena MOSiR-u, a część Wydziału Inwestycji i Remontów. Grunty w mieście sprząta nie tylko MPO, ale też – w zależności od lokalizacji i typu budynków – spółdzielnie mieszkaniowe, wspólnoty i ZGM. Naprawdę można się w tym pogubić. Myślę, że zasada „im prościej tym lepiej” sprawdziłby się tu jak nigdy. Mieszkaniec miałby jeden punkt kontaktowy, gdzie zgłaszałby problem i czekał na jego rozwiązanie. A tak, bez dokładnej wiedzy kto za co odpowiada, jest odsyłany od Annasza do Kajfasza – tłumaczy radny Piotr Lenkiewicz.
Dodatkowo radny Lenkiewicz zwraca też uwagę na powtarzające się akty wandalizmu, na ukrócenie których jedyny sposób to aktywny monitoring. Nie bez znaczenia pozostają także kwestie edukacji mieszkańców w tym zakresie – zwłaszcza tych najmłodszych.
– Jako radny mogę każdego dnia interweniować, składać wnioski i apelować, ale kiedy służby miejskie doprowadzą do porządku konkretne miejsce, a już dwa dni później widzę je ponownie zaśmiecone, to problemu nie można szukać tylko w opieszałości działań miasta – podkreśla radny Piotr Lenkiewicz.
Do tematu zaśmiecenia miasta będziemy wracać. Czekamy na komentarz miasta w tej sprawie.