Społeczni opiekunowie drzew rozdawali radnym sadzonki. Prezydent mówi „to liderzy ugrupowań politycznych”
Lipcowa sesja rady miasta rozpoczęła się od kontynuacji wątku wycinki drzew w alei Św. Jana Pawła II i zieleni w mieście. Społeczni Opiekunowie Drzew rozdawali sadzonki sosen, nawiązując do historii miasta i apelując o dbanie o zieleń. Nie obyło się, niestety, bez przytyków ze strony prezydenta.
Społeczni Opiekunowie Drzew rozdali wszystkim radnym oraz prezydentowi sadzonki sosny, nawiązując do postaci Simona Hepnera, któremu zawdzięczamy m. in. las miejski na Rudelce. Przypominali o bardzo trudnych warunkach siedliskowych panujących w Toruniu, choćby ze względu na to, że miasto położone jest na terenie dawnych wydm śródlądowych. Dlatego właśnie nowe nasadzenia mają w mieście bardzo trudno.
– Na początku XIX wieku mieszczanin Simon Hepner zaczął obsadzać wydmy rozpościerające się od Zieleńca, przez Góry Zajęcze po cmentarz Św. Jerzego. „Starał się ten człowiek rokrocznie sadzić drzewka; stale bezskutecznie ponieważ niewielkie nawet burze wystarczały, żeby wyrwać młode rośliny. W końcu, po 38 latach miał on tą radość, że pierwsze sadzonki przeżyły” – pisały o nim gazety. Część Rudelki nazwano na jego cześć Hepners Ruhe, czyli zacisze Hepnera. W dowód uznania za swoje zasługi w zazielenianiu miasta Simon Hepner został uhonorowany tytułem rajcy miejskiego. Niech stanie się wzorem dla współczesnych toruńskich radnych.
Odźwięk wśród radnych był bardzo pozytywny. Zapraszali również na sesje i komisje. Prezydent nieco unikał tematu, jednak przyjął doniczkę, apelując do społeczników o wyciszenie emocji.
-Otrzymałem sadzonkę, za którą podziękowałem – odpowiadał dziennikarzom prezydent Michał Zaleski. -Poprosiłem, żebyśmy nie pod presją ludzi zainteresowanych budowaniem wysokich emocji dla własnych, często nieznanych mi spraw, mogli rozmawiać odpowiedzialnie, efektywnie, a nie w sposób emocjonalny. Do takiej dyskusji zachęcałem i jestem na nią gotowy.
-Tą sosnę, jak dwa nagie miecze pod Grunwaldem, przyjmuję – rozpoczął żartem Bartłomiej Jóźwiak. – Toruń faktycznie był otoczony wydmami i faktycznie na tych terenach wydmowych, czyli piaskowych sosna jest dobra, czy drzewa iglaste. Mamy też dookoła Puszczę Bydgoską, piękne lasy liściaste, których jestem wielkim fanem. O zieleni w mieście świadczą przede wszystkim wnioski, jakie składam, choćby co do ograniczania powierzchni betonowych, z których spływa woda. Mówiąc prosto – zostawiamy za mało miejsca dookoła drzewa i dlatego drzewa usychają. Kluczowe są większe przerwy w tych chodnikach betonowych. Oczywiście, wycinkę każdego drzewa należy rozważyć dziesięciokrotnie zanim się ją wykona, a oprócz tego należy sadzić nowe drzewa. Myślę, że to dobra inicjatywa. Nasi dziadowie sadzili drzewa i warto do tego wrócić.
-Akcja jest pozytywna, dobra. – mówiła radna Dagmara Tuszyńska. – Akcje zawsze mają na celu zwrócenie uwagi na jakiś problem. Zieleń to nasze płuca miasta. Słyszałam, że teraz we Wrocławiu nie ścina się już tak trawy podczas suszy. Mój syn tam studiuje, prosiłam go o to, żeby sprawdził i faktycznie – ta niekoszona wygląda lepiej. Chociaż mieszkańcy dzwonią i zgłaszają zaniedbania – nad tym trzeba się też zastanowić.
-Myślę, że jest to bardzo dobry pomysł – mówiła radna Kamila Beszczyńska. – Szczególnie, że radni nie są pewnie zbyt zorientowani, jak wygląda sprawa, nad którą pracują, do której dążą. Zaproponowałam współpracę i poprosiłam o spotkanie, żeby rozmawiać. Wydaje mi się, że może to przynieść sukces.
-Sprawa dotyczy w efekcie dziewięciu drzew. Nie 90, nie 900, nie 2000, tylko 9 – mówił prezydent Michał Zaleski. -Taki jest stan rzeczy. Te emocje, również poprzez drzewka, które widzimy, myślę, że zostały rozbudzone również z innych przyczyn. Zwróćcie państwo uwagę, że podczas raportu o stanie miasta, tych protestów, przedstawiali się, jako liderzy ugrupowań politycznych i społeczno-politycznych. I myślę, że tutaj też trzeba się dopatrywać jakiegoś sedna tego, co się dzieje w tej sprawie.
Prezydent mówił również, że w dniu dzisiejszym do urzędu trafiła ekspertyza profesora Kosmali z SGGW i za moment rozpocznie się praca nad nimi. Najprawdopodobniej do pierwotnej ilości 9 drzew do przesadzenia dołączy jeszcze kilka nowych, aczkolwiek bez gwarancji sukcesu. Być może ocaleje jeszcze kilka w wyniku zmian w projekcie. Tu jednak zmiany dotyczyć mogą jedynie drugiego szpaleru. Reasumując – w ujęciu miasta pierwszy rząd drzew przeznaczony jest do likwidacji lub przesadzenia, a na to nie chcą wyrazić zgody społecznicy.
Ważną informacją, jaką podzielił się z radnymi prezydent jest to, że w alei Św. Jana Pawła II MZK nie może jeszcze prowadzić prac ze względu na brak zezwolenia na realizację inwestycji drogowej. To ciekawe, bo dziś na placu Rapackiego byli widziani budowlańcy, którzy prawdopodobnie likwidowali dawne słupy trakcyjne.
–Otrzymałem także wezwanie do tego, aby podjąć dyskusję z organizatorami tych protestów, odpowiedziałem pozytywnie na to wezwanie. Organizatorzy poinformowali mnie, że oczekują na wyznaczenie terminu. Dziś lub jutro otrzymają takie terminy dla spotkania ze mną i moimi współpracownikami. Poinformowali mnie ponadto organizatorzy, że zamierzają zaangażować w taką debatę marszałka województwa kujawsko-pomorskiego, pana Piotra Całbeckiego. Panu marszałkowi przekazujemy informacje i informujemy o stanie inwestycji.
Prezydent podkreślał kilkukrotnie, że pierwotnie do wycinki przeznaczonych było 118 drzew, a dziś 70, jednak w ujęciu miasta można mówić o wycince 9, ze względu na zły stan pozostałych ponad czterdziestu. O zgodzie na wycinkę dodatkowych 18 sztuk mówił, że jest ona ostateczną decyzją, wręcz nakazem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i musi zostać wykonana. Po raz kolejny przypomniał o kilku tysiącach krzewów do nasadzenia i 80 drzewach. Mówił, że ekspertyza prof. Kosmali mówi, że te 43 drzewa żyłyby między rokiem a trzema.
-Chciałbym zapewnić, że to co się dzieje, jeśli chodzi o zieleń w mieście to są dobrze zorganizowane, efektywne działania – zapewniał Prezydent.
Społecznicy tymczasem przygotowują raport o tym, jak przyjmują się i w jakiej kondycji są nowe miejskie nasadzenia. Radnych alarmowali o tym, że 140 brzóz posadzonych przy wiadukcie przy ulicy Łódzkiej uschło w 100%. Odnieśli się również do kwestii przynależności politycznej Społecznych Opiekunów Drzew.
-Jestem społecznikiem, działam dla miasta – mówił Piotr Marach. – Proszę mnie nie identyfikować z żadnymi partiami politycznymi.
– Jsteśmy bezpartyjni, jesteśmy mieszkańcami miasta, którzy działają dla dobra zieleni – mówiła Iwona Liegmann.
Społecznicy zgodzili się, że apel o wyciszenie emocji jest słuszny, również w zakresie takich, drobnych wzajemnych uszczypliwości. Na początku tego tygodnia wysłali zresztą informację do mediów z prośbą o nie łączenie ich z działaniami politycznymi.
17 grudnia 2020 @ 21:15
Ależ to okropne, przypisywać komuś:”to liderzy ugrupowań politycznych”. No i „ci ludzie mają własne sprawy, ktòrych ja często nie znam”(…), „ròwnież z innych przyczyn”(…), „trzeba się dopatrywać jakiegoś sedna”(…). Prezydencie! Czy takie Twoje wypowiedzi, mają logiczny sens?
26 lipca 2019 @ 06:53
Brawo ,takich społeczników nam trzeba. Obecnie prawie wszyscy są zapatrzeni w swoje auta ,byle mógł podjechać jak najbliżej pod sklep,pod pracę czy pod dom . Dla aut likwidowane już były boiska,trawniki ,skwery ,czas z tym skończyć.Auto w mieście to przeżytek ,kraje cywilizowane stawiają na komunikację zbiorową ,rowery/hulajnogi czy nawet na chodzenie PIECHOTĄ po mieście ,a my nadal promujemy jazdę osobówkami ,które tworzą korki ,smród i zabierają nam przestrzeń publiczną. Oczywiście rozumie tych co pracują autem ,te osoby nie mają wyboru ,nie rozumie tych co używają auta na dystansie 500 m do 4-5 km. Sadźmy drzewa,krzewy ,tylko niech miasto dba potem o nie.
25 lipca 2019 @ 14:23
Brawo dla tych ludzi!
Sa jeszcze tacy, którym na czymś, czymś ważnym, naprawdę zależy. Podczas gdy większa część naszego społeczeństwa jest zapatrzona tylko we własną miskę i los miasta, dzielnicy, zabytków, czy przyrody jest im calkowicie obojętny.