Studia na odległość. Wielu studentów UMK semestr spędzi przed ekranem komputera
Rozpoczyna się kolejny rok akademicki. W nadchodzącym semestrze miasteczko akademickie nie będzie jednak tak żywe jak dotychczas. Zdecydowana większość zajęć odbywać się będzie zdalnie, za wyjątkiem tych, w przypadku których jest to niemożliwe. Jak będą wyglądać studia na UMK?
Ci, którzy mieli nadzieję poczuć studencką atmosferę, towarzyszącą gwarowi kampusu na Gagarina, będą musieli zadowolić się widokiem ekranu komputera. Kroki podjęte w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa znacząco zmienią dotychczasową wizję studenckiego życia.
– Zajęcia dydaktyczne na studiach wyższych, podyplomowych, doktoranckich oraz w szkołach doktorskich, a także innych formach kształcenia na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu w semestrze zimowym roku akademickiego 2020/2021 będą prowadzone z wykorzystaniem metod i technik nauczania na odległość – czytamy w zarządzeniu rektora UMK prof. dr. hab. Andrzeja Sokali z 8 września.
Zajęcia w formie tradycyjnej również będą się odbywały, ale tylko tam, gdzie jest to niezbędne. Dla większości studentów oznacza to jednak pozostanie w domach.
– W nadchodzącym semestrze wszystkie zajęcia będę miał zdalnie. Wykładowcy mają nam wysyłać materiały i zadania, a część zajęć odbywać się będzie w formie wideo. Mamy możliwość śledzenia wykładów na żywo, dzięki czemu możemy się ze sobą komunikować, zadawać pytania w trakcie – mówi Łukasz Grabowski, student czwartego roku prawa na toruńskiej uczelni. – Część zajęć, jeżeli jest to niezbędne, ma odbyć się stacjonarnie. Na naszym wydziale takiej formy na razie się nie przewiduje.
Ze strony studentów słychać także głosy krytyki.
– Część studentów narzeka na pewne kłopoty w komunikacji, nie wszystko zostało wyjaśnione dostatecznie szybko. Z drugiej strony rozumiemy, że sytuacja w czasie pandemii jest trudna do przewidzenia i zaplanowanie wszystkiego na kilka tygodni do przodu nie jest łatwe. Dla studentów z innych miast jest to ważne, by komunikacja przebiegała sprawnie i żeby mogli zaplanować sobie semestr. Sporo z nich czekało na informację, czy mają wynajmować mieszkania, czy załatwiać transport. Pewne problemy są, ale jesteśmy wyrozumiali z powodu tej trudnej sytuacji – twierdzi Łukasz Grabowski.
Nowe zasady obejmą również pracowników uniwersytetu. Zarządzenie kanclerza UMK z 15 września mówi m.in. o ograniczeniu kontaktów osobistych do minimum i stosowania środków ochrony. Zalecana jest ponadto forma kontaktu mailowego lub telefonicznego. Dla wielu studentów szansą na spotkanie mogą być dopiero egzaminy, które – jeśli sytuacja się nie zmieni – mają odbywać się stacjonarnie. W zbliżającym się semestrze mniej będzie studenckich imprez, ale materiału do nauki powinno zostać tyle samo.
– To, czego na pewno będzie brakować, to atmosfera. Mamy wielu studentów z innych miast i krajów, więc pewnie ucierpią studenckie przyjaźnie, spotkania. W obecnych warunkach wydaje się jednak, że zdalna nauka była jedynym możliwym rozwiązaniem. Rozumiemy to i czekamy, aż sytuacja w kraju pozwoli nam wrócić do normalności – dodaje Łukasz Grabowski.
Studenci nie mają wyjścia i muszą pogodzić się z rzeczywistością, ale i pracownicy uniwersytetu muszą się dostosować. Niewielkie doświadczenie już jest – z ubiegłego semestru. Wtedy jednak nie było czasu na spokojne wdrożenie rozwiązań przeciwepidemicznych. Teraz wszystko wskazuje na to, że minie jeszcze trochę czasu, nim ponownie zobaczymy tłumy przemierzające ścieżki uniwersyteckiego kampusu.