Tour de Toruń prezydenta. Czy Staromiejskie jest najbardziej zapomnianym osiedlem?
Wczoraj prezydent Michał Zaleski, a bardziej jego podwładni i szefowie spółek spotkali się z mieszkańcami okręgu Staromiejskie. Trudno się było oprzeć wrażeniu, że było to spotkanie tylko dla około 6 tysięcy mieszkańców samej starówki – bo to ich problemy zdominowały całkowicie spotkanie.
Przypomnijmy, że Staromiejskie składa się z Zespołu Staromiejskiego i osiedli kończących się na średnicówce, a zamkniętych ulicami Grudziądzką i Szosą Chełmińską. Większość z nich mieszka poza tzw. starówką. Wydaje się zresztą, że mieszkańcy tej nowszej części okręgu niepotrzebnie przyszli na spotkanie, co zresztą na koniec spotkania skonstatował sam prezydent.
-Przepraszam tych, którzy nie z samej starówki byli na spotkaniu, tylko z tego obszaru oddalonego, sięgającego dalej na północ do ulicy Wybickiego, zdaje się. – mówił Michał Zaleski -Ale tak siłą rzeczy, jak się spotykamy na starówce, to jest więcej o starówce, niż o pozostałych częściach osiedla. Tak, że jak ktoś miał niedosyt informacji dotyczących tego terenu na północ od starówki, to ten niedosyt postaramy się przy kolejnej okazji uzupełnić informacyjnie.
Pozostaje mieć nadzieję, że ta okazja nie nadejdzie dopiero przy kolejnej turze prezydenckich odwiedzin w 2020 roku. A jakie problemy zgłaszali mieszkańcy samej starówki? Wydaje się, że ich głównym problemem są samochody. Już dzieci, które przedstawiały swoje prace z warsztatów, pytane, czego by chciały dla starówki mówiły:
-Żeby nie było dymu! I smoków!
Temat smogu pojawił się również podczas spotkań przy stolikach. Tradycyjnie już Straż Miejska odpowiada, że w większości za dym odpowiadają złej jakości paliwa. Śmieciami pali niewielka część społeczeństwa. W centrach miast jednak to samochody są największym źródłem zanieczyszczeń (zgodnie z raportem NIK z 2018 roku) i o ograniczenie ich ilości w centrum apelowała jedna z mieszkanek. Pytała również, czy aktualne jest wprowadzenie trasy staromostowej na pewnym odcinku tunelem.
– Nie wszyscy mamy samochody, ale my wszyscy oddychamy – zwróciła uwagę. – Berlin, Paryż, inne miasta na zachodzie, nie podwyższają norm, a po prostu nie zezwalają wjazdu do miasta. A samochód -jest sprawdzony ile to spalin jest. A w Polsce jeżdżą rzęchy, to by nie miały pewnie prawa wjazdu. Przede wszystkim jestem zainteresowana, żeby zmniejszyć ilość pojazdów, które się tam poruszają (po starym moście, przyp. AZ). Ten smog nas zabija. Ja np. nie mam samochodu i jakoś dojdę do domu, tramwajem, autobusem. Zastanówmy się pod tym kątem.
Najbardziej emocjonuje jednak kwestia parkowania. Mieszkańcy Zespołu Staromiejskiego muszą opłacać 24 zł miesięcznie abonamentu, aby móc zaparkować swoje auto w strefie. Niestety, najczęściej nie mają gdzie i niepokoi ich również perspektywa zamykania kolejnych ulic.
-Czy to prawda jest, że na starówce mają być wprowadzone, że ma być zatrzymany ruch na całych ulicach – pytał uczestnik spotkania. – Co zrobić, jeżeli mam pojechać z żoną na rehabilitację własnym autem. Podobno będę musiał wnosić o jakieś zezwolenie. Uważam, że to jest absurd. Czy będzie poprawione parkowanie dla mieszkańców posiadających abonament? Bo to, co teraz jest, jest jakaś kpina. Jakiś analfabeta pisał po tych znakach, godziny wpisywał. To jest w ogóle nonsens. My nie prosimy, my żądamy. Jesteśmy lekceważeni. Nie słucha nas straż miejska, nie słucha nas policja. 60 aut bez zezwolenia stało niedawno na starówce nikt nic im nic nie zrobił. Stało mnóstwo samochodów, które nie miały zezwolenia. Pytam się jednego drugiego. Widzę, że 50% przeszło to nielegalnie wjazd ma na starówkę. Dwa razy zostało mi uszkodzone auto, policja kazała mi szukać właściciela kamery. Co z kamerami monitoringu?
– Proszę, weźcie pod uwagę nas, mieszkańców starówki – prosił inny. – Ja się czuję represjonowany przez straż miejską. Ja jestem bezsilny, a jestem w tej chwili w sytuacji, w której jestem represjonowany. Nie ma żadnej tolerancji, jakiegoś specjalnego traktowania ze strony Straży Miejskiej względem mieszkańców.
-Parkować, tak, ale niekoniecznie „pod chałupą”, ale w miejscach wyznaczonych – odpowiadał komendant Straży Miejskiej, Mirosław Bartulewicz. – Traktujemy wszystkich tak samo. Każdy by chciał parkować pod domem. Jeśli ktoś parkuje poza miejscem do tego wyznaczonym, nieważne czy jest mieszkańcem, turystą, przyjezdnym, traktujemy tak samo. Chociaż jak widzimy, osoby zagraniczne wiedzą, gdzie parkuje się w Toruniu. Jesteśmy jednostką, która w tej chwili raczej stosuje pouczenia. Rozmawiamy z mieszkańcami. Jeśli ktoś popełnia wykroczenia nie raz nie dwa, a dziesięć razy, to musi się liczyć z konsekwencjami, w tym z kierowaniem sprawy do sądu.
-Czy pan nie rozumie, że ja nie mam możliwości przestrzegać przepisów? – oponował mieszkaniec.
-Nam nie o to chodziło – odpowiadał inny mieszkaniec. -Mi nie chodzi o to, żebym parkował pod chałupą. Jak ja chcę podjechać pod mój dom, wyładować się z zakupami. Ostatnio kupiłem telewizor i musiałem iść z nim aż z Bulwaru Filadelfijskiego.Dlaczego? Bo stało mnóstwo samochodów, które nie miały zezwolenia. Pytam jednego drugiego, a co my możemy poradzić. Jeżeli 60 aut sprawdzam, a 50% to ma nielegalny wjazd na starówkę?
Dyskusja między komendantem i mieszkańcem się rozwijała, dopóki nie zainterweniował sam prezydent.
-Przepraszam, ale to jest taka wymiana zdań między panami. – powiedział Michał Zaleski. -Na starówce nie ma miejsc parkingowych dla wszystkich. Ja wracam na osiedle w zupełnie innej części miasta, np. z pracy o 21, 22. Od 15 minut do pół godziny jeżdżę, czekam szukam. Mamy z żoną dwa samochody i jeden garaż. Żona, oczywiście, korzysta z garażu. W związku z tym no, takie są realia motoryzacji. Wiecie Państwo ile mamy zarejestrowanych samochodów? 144 tysiące samochodów, a 200 tys mieszkańców. 120 tysięcy samochodów osobowych. Nie da się rozepchnąć miasta, a w szczególności starówki, tak żeby dla każdego kto na starówce ma samochód i turystów starczyło miejsca. Nie ma takiej możliwości.
Jako sposób na „ratowanie” sytuacji wskazał parkingi, które miały powstać wokół budowy sądu.
-10 zł za godzinę, być może to w jakiś sposób wypłoszy samochody ze starówki – kontynuował prezydent. -Musi to być poprzedzone debatą społeczną, czy i jakie korzyści lub straty będą dla miasta. Nie powinniśmy się bać, nie powinni się przedsiębiorcy obawiać.
Mieszkańcy pytali również o możliwość uzyskania zniżek dla nich na parkingu na placu św. Katarzyny. Aleksandra Iżycka podkreśliła, że obecnie mają oni zniżkę z kartą Moja Starówk@. Niestety, jak sami mieszkańcy zauważyli, jest to zniżka, która obejmuje parkowanie na godziny, a nie abonament. A mieszkańcy – nie jeżdżą tam na zakupy, ale po prostu mieszkają. Prezes Urbitoru nie był obecny na spotkaniu, ale dowiedzieliśmy się, że kwestia zniżek jest otwarta. Uzyskali je już… przedsiębiorcy i wykupili już wszystkie przeznaczone dla nich miejsca abonamentowe.
Mieszkaniec
21 marca 2019 @ 13:55
Na moje zróbcie nawet 30zł na godzinę…. tylko wtedy nie płaczcie, że wszystkie firmy padną, a turyści masową będą omijać Toruń. W obrębie Starówki potrzebne są wielopoziomowe parkingi, które już dawno powinny być wybudowane wraz z opcją abonamentów dla mieszkańców i osób pracujących na Starówce. Za Jordankami i obok Cinema City jest masa miejsca na takie inwestycje.