Wiceprezes toruńskiej spółki z zarzutami. Spowodował zagrożenie epidemiczne?
Mieczysław G., jako wiceprezes spółki włókienniczej z Torunia, miał zachować się nieodpowiedzialnie po wykryciu u jednego z pracowników zakażenia COVID-19. Podawał sanepidowi nieprawdziwą liczbę zatrudnianych osób, nie chciał też przekazać mu danych wszystkich pracowników. Ostatnie w firmie zakażonych zostało 25 osób. Podejrzany odmówił składania wyjaśnień.
Toruńska Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum – Zachód skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 47-letniemu Mieczysławowi G., wiceprezesowi spółki, zajmującej się włókiennictwem i produkcją skarpet w Toruniu. Zarzuca się mu sprowadzenie niebezpieczeństwa powszechnego i zagrożenia epidemiologicznego. Spółka w czerwcu 2020 r. zatrudniała łącznie 48 osób. Na przełomie maja i czerwca jeden z pracowników zachorował na COVID-19, ale z uwagi na jednostkowość zakażenia nie zamknięto zakładu. Szybko jednak podejrzenie zakażenia objęło innych pracowników i ich rodziny. Sanepid w Toruniu poprosił Mieczysława G. o udostępnienie danych wszystkich pracowników.
– W trakcie rozmowy Mieczysław G. twierdził, że w przypadku zamknięcia zakładu nastąpi przestój w produkcji, on zaś musi dotrzymywać umów, w przeciwnym wypadku będzie musiał płacić kary umowne – informuje Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Ostatecznie przekazano dane tylko 4 pracowników. Sanepid kilkukrotnie próbował wyegzekwować listę wszystkich pracowników. Bezskutecznie. Co więcej, Mieczysław G. twierdził, że w zakładzie zatrudnionych jest zaledwie 10 osób. Problemy z kontaktem pomiędzy sanepidem, a wiceprezes rosły. Rosła także liczba zakażonych pracowników.
– Mieczysław G. twierdził przy tym, że przebywa aktualnie w Bieszczadach, a w sprawie osób zatrudnionych należy kontaktować się z prezesem spółki – dodaje Andrzej Kukawski.
Listę wszystkich pracowników ostatecznie przekazał prezes spółki. Do tego czasu jednak zachorowało 25 pracowników.
Prokurator zarzucił Mieczysławowi G., że w okresie od 4 do 15 czerwca, mając świadomość zakażenia wirusem SARS-CoV-2, sprowadził niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób, co najmniej 127, w tym pracowników, współpracowników i ich osób najbliższych – przekazuje Andrzej Kukawski. – Przesłuchany w charakterze podejrzanego Mieczysław G. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, początkowo złożył wyjaśnienia zmierzające do umniejszenia własnej odpowiedzialności, potem odmówił składania wyjaśnień.
Teraz Mieczysławowi G. grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. O jego winie zadecyduje sąd.
góralskie VETO
21 stycznia 2021 @ 20:17
będziecie teraz grillować i pastwić się nad Przedsiębiorcą toruńskim? Weźcie się za przestępców mających krew na rękach: zreorganizowana grupa prz-pcza: Morawiecki za miskę ryżu, szumowski, niedzielski, pinkas, dworczyk,horban et consortes. Pod Sąd !