Wodowskaz na Martówce zamontowany, ale nic nie widać
Remont Martówki budził wiele kontrowersji. Jednym z celów renaturalizacji tego akwenu było utrzymanie wyższego stanu wody niż dotychczas.
Rada Okręgu Bydgoskie Przedmieście wystąpiła do miasta o zamontowanie wodowskazu, by śledzić obiecany wyższy poziom wody. Urządzenie pojawiło się, ale jest problem. Jest tak ustawione, że nie widać, co pokazuje.
– Wydawało mi się, że takiej czynności nie można zepsuć, a jednak – mówi Sylwester Jankowski z Rady Okręgu Bydgoskie Przedmieście. – Wodowskaz jest tak ustawiony, że roślinność, która jest przy moście, zasłania. Jest zamontowany prawie pod samym mostem. Wystarczyłoby go odsunąć pół metra dalej w miejscu, gdzie nie ma roślinności. A w tym miejscu, gdzie jest postawiony, wystarczy go po prostu odwrócić. Nawet jak tam coś zarośnie, to z brzegu łatwiej będzie jeden tatarak zerwać, żeby było widać. Teraz nie da się odczytać dobrze bez lornetki tego poziomu wody.
Przy okazji przypominamy, że na Martówce świetnie czują się bobry. Pisaliśmy o tym TUTAJ.