Wycinki lip przy ul. Żwirki i Wigury nie będzie. Jak do tego doszło?
Na ostatnim spotkaniu Rady Okręgu Chełmińskie Przedmieście doszło do spotkania przedstawicieli mieszkańców, MZD, dewelopera i projektantów. Okazało się, że prawoskręt do Nowego Torpo nie jest niezbędny, a deweloper przygotował alternatywę. Jaką?
Ugoda sąsiadów przyszłego osiedla zawarta z inwestorem miała zakończyć konflikty wokół Torpo na dobre. Przypomnijmy, wieloletni spór toczył się wokół ul. Konfekcyjnej oraz okolicznych nieruchomości, które w większości stanowią domy jednorodzinne. Ich właściciele obawiali się sąsiedztwa wysokich budynków, dużego ruchu na ciasnych uliczkach i braku miejsc postojowych. Zwaśnionym stronom udało się dojść do porozumienia i w ubiegłym roku ruszyła budowa. Niestety, okazało się, że wśród zatwierdzonych przez magistrat projektów znajduje się ten z prawoskrętem do osiedla, który likwiduje pas zieleni obecnie znajdujący się przy ulicy. Sprawa wycinki zbulwersowała społeczność Chełmionki.
Inwestor został zobowiązany przez MZD do wybudowania prawoskrętu, a zasadność tego rozwiązania potwierdził również niezależny audyt – informuje rzeczniczka prezydenta Anna Kulbicka-Tondel. – Właścicielem terenu, przez który ma przebiegać skręt i dojazd do niego, jest miasto, dlatego to Gmina Miasta Toruń musiała wydać zgodę właścicielską na usunięcie 8 lip rosnących wzdłuż ul. Żwirki i Wigury. Natomiast zezwolenie na usunięcie drzew w odniesieniu do nieruchomości będących własnością gminy (miasta) na prawach powiatu wydaje właściwy Urząd Marszałkowski.
Wizja tego, że na jednej z ostatnich zielonych ulic Chełmińskiego ubędzie zieleni, wywołała doskonale znane w Toruniu emocje. Jest to najgęściej zaludniona część miasta pozbawiona publicznego parku czy nawet większego skweru dostępnego dla mieszkańców. Braki w zielonej infrastrukturze widać w lekturze projektów składanych do Budżetu Obywatelskiego, gdzie rokrocznie powtarza się m.in. postulat zazielenienia Szosy Chełmińskiej czy utworzenia mniejszych kieszonkowych skwerów (w tej chwili trwają konsultacje lokalizacji tych ostatnich).
Nie wierzymy, że miasto mogłoby na coś takiego się zgodzić, nawet nie informując o tym prężnie działającej Rady Okręgu, z którą inwestycje lokalne powinny być konsultowane – pisali członkowie Rady Okręgu w liście skierowanym do prezydenta Michała Zaleskiego. – Nie wierzymy, że miasto najpierw wydaje zgody na wybudowanie wielu bloków mieszkalnych, dla których jedyny dojazd jest możliwy z ul. Żwirki i Wigury, aby następnie kosztem drzew, a tym samym wszystkich mieszkańców okręgu, zgadzać się na przebudowę drogi, która po prostu nie ma takiej przepustowości, aby zapewnić płynny ruch.
Jeszcze w październiku tego roku Miejski Zarząd Dróg wystosował do naszej redakcji oświadczenie w sprawie drzew i prawoskrętu.
Zasadność i konieczność wykonania przedmiotowego zjazdu (prawoskrętu), w celu zachowania płynności ruchu, bezpieczeństwa na drodze oraz, co najważniejsze, w miarę płynnego dojazdu do szpitala, szczególnie pojazdów uprzywilejowanych (karetek) została potwierdzona przez audyt Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (BRD) opracowany przez niezależnego audytora BRD – informowała rzeczniczka MZD Agnieszka Kobus-Pęńsko.
Oświadczenie było aktualne dość krótko. Pomimo trudności w dostępie do oprogramowania służącego do zdalnego przeprowadzania posiedzeń, Radzie Okręgu Chełmińskie udało się zorganizować dyskusję w sprawie wycinki. 19 października doszło do wirtualnego spotkania sporej grupy mieszkańców i radnych. Był też obecny m.in. przedstawiciel dewelopera – Stefan Burdach, architekt z NOT-u Wojciech Czyżniewski, wicedyrektor Miejskiego Zarządu Dróg Ireneusz Makowski oraz Jolanta Swinarska z Biura Ogrodnika Miejskiego. Podczas dyskusji okazało się, że sygnały od wzburzonych mieszkańców nie pozostały bez echa. Inwestor wyszedł naprzeciw mieszkańcom, a architekt działający na jego zlecenie przygotował pomysły przeorganizowania wyjazdu z osiedla w taki sposób, by wycięto maksymalnie dwa drzewa, a w wariancie optymistycznym – żadnego.
Zbudowaliśmy duże osiedle na 700 mieszkań przy ul. Broniewskiego – mówił Burdach. – To droga krajowa, mimo to ruch na trzech wyjazdach z osiedla odbywa się płynnie i nie widać konieczności tworzenia prawoskrętów. Jesteśmy przeciwni likwidacji zieleni.
Przed spotkaniem Rady Okręgu musiało dojść do konsultacji z Miejskim Zarządem Dróg, który wstępnie zaakceptował nowe rozwiązania. W nowej koncepcji wyjazd z osiedla od strony ul. Żwirki i Wigury ma pozostać w obecnym miejscu, bez tworzenia prawoskrętu. Aby uniknąć zatorów, chodnik i przejście dla pieszych prowadzące przez drogę wyjazdową z Torpo mają być odsunięte od osi jezdni Żwirki i Wigury. Dzięki temu w odgięciu „schować” się będą mogły pojedyncze auta, co powinno systematycznie rozładowywać ruch. Opcje są dwie – pierwsza, za którą optuje MZD, z trzema pasami – wówczas konieczna będzie wycinka dwóch lip. Inwestor zaproponował w tym wariancie również azyl dla pieszych. Druga możliwość, którą poparli mieszkańcy, to po jednym pasie wjazdowym i wyjazdowym, które mieściłyby się w obecnych wymiarach bramy Torpo i żadnemu drzewu nie spadłby liść z korony.
Dzięki otwartości na rozmowę oraz wspólnemu szukaniu rozwiązań, a nie skupianiu się na analizie wyjściowego stanowiska MZD, udało się ustalić, że prawoskręt kosztem 8 drzew nie jest rozwiązaniem niezbędnym w tym miejscu – podsumowała spotkanie rada. – Miejski Zarząd Dróg czeka na ostateczny projekt wjazdu na osiedle i organizacji ruchu, jednak wicedyrektor Ireneusz Makowski dał propozycjom dewelopera wstępne „zielone światło”.
Do sprawy wrócimy.
Edyta
9 listopada 2020 @ 17:46
Brawo!! Pierwszy raz widzę, ze deweloper wraz z mieszkańcami tak broni zieleni. A ten który winien zwykle to robić, czyli miasto nie szukał alternatyw. Niech inne firmy biorą przykład w takiej postawy!