Wynajem mieszkań w Toruniu. Więcej chętnych, niż mieszkań
Rok akademicki zaczyna powoli się zbliżać, więc do grona osób poszukujących lokum na wynajem dołączają studenci. Część z nich znajdzie miejsce w akademiku – UMK w swoich dormitoriach pomieści około 3 tysięcy osób – pierwsi w kolejności są jednak ci, zamieszkujący miejscowości znacznie oddalone od Torunia i pochodzący z rodzin o małych dochodach. Co stanie się z resztą zakwalifikowanych na studia, potrzebujących miejsca zamieszkania?
– Teraz znaleźć jakiekolwiek mieszkanie to dramat – mówi Radek, przyszły student informatyki. – Ogłoszenia o nieruchomościach są zdejmowane z OLX błyskawicznie, rezerwacje mieszkań pojawiają się czasami nawet po kilku minutach. Trzeba brać to, co jest dostępne i mieści się w budżecie. Niekoniecznie to, co nam się podoba.
Na co zatem powinniśmy się nastawić, szukając mieszkania w Toruniu?
Niezależnie od tego, za jakim dokładnie lokum się rozglądamy – większym mieszkaniem, kawalerką czy po prostu pokojem – przygotujmy się na to, że ceny nieruchomości w ostatnich miesiącach poszybowały w górę. Jest to spowodowane inflacją, zwiększeniem rat kredytów i napływem uchodźców z Ukrainy. Chętnych na mieszkanie jest więcej, więc i ceny, siłą rzeczą, są wyższe.
Cena wynajmu pokoju w Toruniu waha się w zależności od jego wielkości od 800 do około tysiąca złotych, choć nie zawsze jest to górna granica. Niektóre z nich ceną dochodzą do prawie półtora tysiąca, zwłaszcza jeśli mieszczą się w atrakcyjnej lokalizacji.
Kawalerki cenowo różnią się najbardziej. Za mieszkanie poniżej 20 metrów kwadratowych niejednokrotnie przyjdzie nam zapłacić więcej niż za prawie dwukrotnie większy lokal. Cenę determinuje lokalizacja i wyposażenie. Wynajem dobrze utrzymanej i zadbanej kawalerki w Toruniu to koszt około 1800 złotych, ale nawet na mieszkania o znacznie mniejszym metrażu i mniej zachęcającej estetyce znajdą się chętni.
Podobnie w przypadku najmu dwupokojowych mieszkań. Ich ceny, łącznie z opłatami administracyjnymi, zaczynają się od około 1800 złotych i oscylują w kwocie średnio 2300 złotych za 35 metrów kwadratowych.
Przeglądając strony z ofertami najmu możemy natknąć się również na perełki w postaci mieszkań z piecami kaflowymi czy „łóżkami”, których role grają gołe materace. Co ciekawe, nawet takie nieruchomości cieszą się dużym zainteresowaniem wśród wynajmujących. W obecnych czasach zwyczajnie nie ma w czym wybierać.
Gdzie zatem szukać by znaleźć?
OLX i OTODOM to jedne z najczęściej odwiedzanych portali, na których znajdziemy ogłoszenia nieruchomości. Warto jednak zajrzeć również na mniej już popularne grupy na Facebook’u – zwłaszcza, jeśli rozglądamy się za wolnym pokojem. To właśnie tam znajdziemy najwięcej ogłoszeń dotyczących najmu. Często takich, które nie są publikowane nigdzie indziej.
Najemcy mówią otwarcie – ogłaszanie mieszkania na bardziej popularnym portalu wiąże się z koniecznością odbierania dziesiątek telefonów od zainteresowanych o każdej porze dnia i nocy. To zwyczajnie niewygodne.
Biura nieruchomości, pośrednicy, znajomi – alternatyw dla obleganych portali jest całkiem sporo. Najważniejsze, to nie wpadać w panikę, bo wtedy łatwo o błąd. Oszustów, chcących spisać umowy in blanco nie brakuje.