Zanikający Ruch, czyli co dalej z kioskami?
Jeszcze całkiem niedawno oczywiste było, że aby kupić gazetę, pismo lub bilet na autobus czy tramwaj, szło się do kiosku. Zielone budki znajdowały się w wielu miejscach. Czasy się zmieniają, podobnie jak przyzwyczajenia.
Kioski znikają w całej Polsce. Pod koniec 2019 r. firma Ruch S.A., następca dawnego kolosa RSW Prasa-Książka-Ruch, od którego budki mają swoją zwyczajową nazwę, posiadała 1333 punktów. Teraz jest ich nieco ponad 400. Od 1 maja Ruch nie zajmuje się już kolportażem prasy, umowy z poszczególnymi punktami mają przejąć inni kolporterzy. W Trójmieście pozostaną już tylko 4 punkty sprzedaży zarządzane przez Ruch.
Również w Toruniu ubywa kiosków. Dawniej znajdowały się one choćby przy Dworcu Głównym PKP oraz na pl. Rapackiego. Teraz, aby odnaleźć działający punkt, trzeba podjąć szersze poszukiwania. Jakiś czas temu zniknęła budka przy ul. Grudziądzkiej, naprzeciwko prokuratury.
Prowadzę kiosk z córką od ponad 20 lat – mówi właścicielka punktu przy ul. Bażyńskich. – Jest ciężko, ludzie coraz rzadziej kupują prasę w takich miejscach jak to. Mamy coraz większą konkurencję ze strony marketów, w których pojawiają się stoiska z gazetami. W dodatku coraz większą rolę odgrywa internet, więc zanika tradycja nabywania dziennika do porannej kawy.
Kiosk ten istotnie leży w dość newralgicznym miejscu. Na tej samej ulicy znajdują się trzy supermarkety. Dwa z nich mają w swojej ofercie prasę, zaś w budynku, w którym mieści się trzeci, działa salonik prasowy. Stali bywalcy, głównie w średnim wieku, nadal wybierają kiosk, kupując kolorowe tygodniki lub papierosy.
Innym produktem, którego kiedyś szukało się w kioskach, były bilety. Także tutaj nastąpiły zmiany.
Obecnie sprzedaż biletów jest nieopłacalna, schodzi ich coraz mniej – stwierdza nasza rozmówczyni. – Utrzymujemy je jednak w ofercie, gdyż zawsze jest szansa, że klient, który kupi u nas bilet, może jeszcze weźmie coś innego przy okazji. Zresztą ogólnie, jeśli chodzi o asortyment, to wsłuchujemy się w potrzeby naszych klientów i sprowadzamy to, co jest potrzebne.
Rozmawialiśmy także z właścicielką kiosku znajdującego się przy ul. Gagarina, w okolicach przystanku autobusowego i naprzeciwko kampusu uniwersyteckiego.
Jestem tutaj już od 30 lat i mogę stwierdzić, że oprócz coraz mniejszych obrotów mamy także niskie upusty – mówi. – Jeśli ludzie kupują, to głównie papierosy i bilety, prasę w mniejszym zakresie. Jeśli już coś do czytania, to tabloidy i gazety codzienne, ewentualnie niektóre tytuły kolorowe. Pamiętam, jak kiedyś bardzo dobrze sprzedawały się miesięczniki. Teraz to zanikło. Schodzą może jeden-dwa egzemplarze danego tytułu miesięcznie.
Obecność blisko uniwersytetu powoduje, że do kiosku przychodzi sporo studentów, jednak oni także kupują głównie bilety oraz papierosy.
Prasy studenci nie biorą, to wina internetu – dodaje. – Z tego też powodu wiele osób odeszło od prenumeraty teczkowej niektórych tytułów, pozostają przy niej głównie starsi, którzy wolą mieć treści na papierze.
Kioski wciąż jeszcze utrzymują się także ze sprzedaży napojów, leków czy środków chemicznych, jednak nie zawsze jest to opłacalne. Trudno powiedzieć, czy niedługo znów zamiast witryn pełnych pism oraz butelek czy opakowań nie zobaczymy zamkniętych rolet świadczących o tym, że kolejny kiosk zakończył działalność. Ich właściciele jednak jeszcze nie przymykają swoich okienek, wierząc, że tego typu punkty wciąż będą potrzebne.
Po informacje z regionu zapraszamy na nasz bliźniaczy portal pozatorun.pl