Wege tylko w piątek? Jak wyglądają szkolne jadłospisy
W polskich więzieniach osadzeni mają prawo wyboru rodzaju posiłku: mięsny lub wegański. Tymczasem w szkołach, gdzie dotarła moda nie tylko na dania wegetariańskie, ale i wegańskie, wciąż nie ma planów ani chęci wprowadzenia zmian. W toruńskich placówkach dania wegetariańskie serwuje się zazwyczaj raz w tygodniu, w piątek. Zaś wegańskie uczniowie mogą dostać tylko w Zespole Szkół Przemysłu Spożywczego.
Sprawą obecności wegańskich posiłków w toruńskich szkołach zainteresowali się radni Margareta Skerska-Roman oraz Bartosz Szymanski. Wystosowali oni obszerną, czterostronicową interpelację do prezydenta miasta. Jej współautorką jest była radna, Sylwia Kowalska, a obecnie aktywistka w organizacji „Future Food 4 Climate”.
Oczekujemy od prezydenta Michała Zaleskiego odpowiedzi, za którą będzie szła zmiana działania, myślenia, pokazująca, że mamy coś do zrobienia w kwestiach związanych z żywnością – mówi Sylwia Kowalska. – Dobrze byłoby wprowadzić rozwiązania związane z różnorodnością posiłków w szkołach. Nie tylko w Toruniu, ale w całej Polsce.
Autorzy pisma pytają, czy miasto kiedykolwiek wdrażało działania, które miały na celu zwiększenie dostępności posiłków wegetariańskich i wegańskich. Poruszają także kwestię wprowadzenia miejskiej polityki żywnościowej. Przywołują podobny program, który funkcjonuje już w Warszawie.
Oboje z radnym Bartoszem Szymanskim uznaliśmy, że interpelację trzeba napisać, także z tego względu, że nasze dzieci i moja siostrzenica są wegetariankami, dlatego dobrze znamy problem, który wcale nie dotyczy bardzo wąskiej grupy uczniów, a zatacza coraz szersze kręgi i wśród młodych ludzi jest często podejmowanym tematem – stwierdza radna Skerska-Roman z Klubu Radnych Koalicja Obywatelska. – Na szczęście są w Toruniu szkoły, gdzie taki wybór jest możliwy, np. w Szkole Podstawowej nr 15.
Czy rzeczywiście w toruńskich szkołach jest potrzeba wprowadzenia dań dla wegetarian? Żywieniowi aktywiści argumentują, że społeczeństwo jest coraz bardziej świadome i jednocześnie bardziej dbające, aby każde dziecko, które ma różne potrzeby, choćby związane z glutenem, miało wybór posiłków. Tak jak osadzeni w więzieniach, gdzie istnieje możliwość wyboru diety.
Członkowie „Future Food 4 Climate” sprawdzali, w ilu toruńskich placówkach edukacyjnych wydawane obecnie są wegańskie oraz wegetariańskie dania. Z odpowiedzi, jaka nadeszła z Urzędu Miasta Torunia, wynika, że dość powszechne (z wyłączeniem jednej placówki) są dania wegetariańskie, w jednej jest nawet dostęp do wegańskich.
Zazwyczaj jest to jeden posiłek w tygodniu, najczęściej w piątek, zaś tylko w Zespole Szkół Przemysłu Spożywczego i VIII Liceum Ogólnokształcącym wprowadzono codzienny jadłospis, w którym takie posiłki są możliwe – opisuje Sylwia Kowalska. – Szkoły używają lokalnych produktów, jednak nie są one ekologiczne. Jako przyczynę wskazywano ich wysoką cenę. Szkoły nie wiedzą, czy produkty pochodzą ze zrównoważonych źródeł, neutralnych dla klimatu.
Aktywiści z „Future Food 4 Climate” pytali też, czy w Toruniu prowadzi się działania mające na celu zmniejszenie zjawiska marnotrawienia jedzenia. Zazwyczaj wskazywano na dostosowywanie wielkości porcji, wydłużanie przerwy obiadowej czy też ponowne wykorzystywanie dań. Wskazują przy tym, że popularność wegańskich oraz wegetariańskich potraw jest coraz większa.
Według Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej dieta wegetariańska może być stosowana przez dzieci i młodzież. Trzeba jednak zaznaczyć, że może mieć różne oblicza – wyjaśnia dietetyczka Aleksandra Ziemska. – W tej łagodniejszej formie wyklucza tylko mięso, natomiast jeśli nie dopuszcza żadnych produktów odzwierzęcych, jest typową dietą wegańską. Nieznajomość diet może wzbudzać wiele kontrowersji.
Zdaniem dietetyków brak tej wiedzy może prowadzić do negatywnych skutków, jak choćby niedobory witamin w organizmie. Warto pamiętać o tym, że jeśli coś się wyklucza z diety, to trzeba znaleźć wartościowy odpowiednik.
Musimy uzupełnić w diecie białko, żelazo czy witaminę B12. Taka dieta wymaga większej świadomości. Można zyskać okazję do jej zwiększania – dodaje Aleksandra Ziemska. – Uważam, że jeśli pokażemy, jak wdrażać wegetariańskie i wegańskie posiłki do codziennej diety, to będzie to rewelacyjny pomysł i przyniesie to pozytywny efekt. Okazuje się, że wytłumaczenie, co należy jeść zamiast mięsa, motywuje dzieci i młodzież albo do świadomej zmiany nawyków, albo rezygnacji z nich.
Trzeba zaznaczyć, że nie każda osoba żywiąca się w tradycyjny sposób robi to zdrowo, dlatego edukacja jest potrzebna.
Należy kłaść też nacisk na to, co może się stać, jeśli źle przeprowadzimy dietę. Wśród wegańskich rodzin mnóstwo dzieci mieści się w dolnych granicach normy, są one szczuplejsze. Nie ma natomiast różnicy między ryzykiem złamań u dzieci z rodzin wegańskich w stosunku do tych żywiących się standardowo – stwierdza dietetyczka. – Trzeba wprowadzać takie produkty w szkołach rozsądnie, bo przejście na gotowe odpowiedniki mięsa nie jest wartościowe, ale wprowadzenie ciekawych potraw byłoby fajnym urozmaiceniem niekiedy nudnych posiłków. Istotna jest forma wykonania. Sama idea może być bezpieczna, ale powinna być konsultowana z dietetykami.
Inicjatywa w tej sprawie spoczywa tak naprawdę nie na radnych, a na rodzicach. Jeśli oni będą o tym mówić, wskazywać potrzeby, to na pewno zmiana w tej materii jest możliwa – podkreśla radna Skerska-Roman. – Szkoda, że dzieci, które nie jedzą mięsa, mają do dyspozycji ziemniaki i kompot lub rozgotowany ryż na obiad, bo takie sygnały też do nas dochodzą. Jesteśmy przekonani, że wybór tego, co jemy, wpływa również na to, że żywność nie marnuje się, co w dobie zmian klimatycznych ma olbrzymie znaczenie.
Prace nad miejską polityką żywnościową trwają w Warszawie. W ten sposób stolica spełnia zobowiązania podpisanego w 2015 r. paktu o żywnościowej polityce miejskiej z Mediolanu. Dotyczy on promowania zdrowego żywienia i rozwoju zrównoważonego systemu żywnościowego. Natomiast w kwietniu tego roku do paktu dołączył Wrocław.
Radni czekają na odpowiedź prezydenta Zaleskiego. Do tematu będziemy wracać.