Pogotowie protestacyjne w Toruniu. „Za chwilę nie będzie miał kto uczyć”
Braki kadrowe w szkołach stają się coraz bardziej dotkliwe. Na początku sierpnia Ministerstwo Edukacji i Nauki podawało, że brakuje ponad 16 tys. nauczycieli, czyli o 4 tys. więcej niż przed rokiem. Zawód nauczyciela przestaje być atrakcyjny, m.in. – jak argumentuje ZNP – ze względu na niskie pensje. To jeden z głównych powodów, dla których w Toruniu ruszyło pogotowie protestacyjne.
Niedługo nie będzie miał kto uczyć – takie stwierdzenia co i rusz pojawiają się w środowisku nauczycielskim, także w Toruniu. Szacuje się, że w skali kraju brakuje obecnie 16 tys. nauczycieli różnych przedmiotów, ale tylko częściowo związane jest to z wymogiem zwiększenia etatów psychologów i pedagogów.
– Konsekwencją spadającej liczby nauczycieli będzie oczywiście spadek jakości kształcenia, a co za tym idzie niemożność realizowania przez państwo jednego z jego podstawowych zadań, czyli edukacji – tłumaczy Marta Humienna, prezes toruńskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Toruń wolny od problemów z kadrą nauczycielską
Problem na ten moment, na szczęście, nie dotyczy Torunia. Wydział Edukacji Urzędu Miasta Torunia wskazuje, że braki wśród toruńskich nauczycieli są nieliczne. Miesiąc temu brakowało ich 66.
– Na brakujące stanowiska prowadzona jest rekrutacja. Jest to standardowa sytuacja, jak co roku. Nie różni się ona w znaczącym stopniu od lat ubiegłych – podkreśla Małgorzata Litwin z Urzędu Miasta Torunia.
W chwili obecnej na stronie bydgoskiego Kuratorium Oświaty znaleźć można 35 ofert pracy dla nauczycieli z Torunia, głównie pedagogów i nauczycieli wychowania przedszkolnego. Wydział Edukacji i ZNP podają także, że braki widoczne są wśród nauczycieli kształcenia zawodowego.
– Dyrektorzy szkół, gdyby nie znaleźli wykwalifikowanych nauczycieli, mogą zwrócić się do kuratora oświaty z wnioskami o zatrudnienie nauczyciela lub osoby bez kwalifikacji. Jak do tej pory liczba wniosków z rejonu toruńskiego jest porównywalna do lat ubiegłych. Są rejony, w których praktycznie ich nie ma, i są też rejony, gdzie potrzeby są większe niż do tej pory. Nie dotyczy to jednak rejonu toruńskiego – argumentuje Maria Mazurkiewicz, Kujawsko-Pomorski Wicekurator Oświaty.
Przyczyną braków kadrowych wśród nauczycieli, zdaniem ich samych, jest spadek atrakcyjności tego zawodu, głównie z powodu niskich wynagrodzeń. Dla młodych bycie nauczycielem jest zwyczajnie nieopłacalne. Nauczyciel zaczynający pracę może liczyć na 3424 zł brutto pensji.
– Nie chodzi tylko o wynagrodzenia. Największym problemem są niedostateczne nakłady finansowe na oświatę i wychowanie – podkreśla Marta Humienna.
Pogotowie protestacyjne. Akcja ruszyła także w Toruniu
ZNP 26 sierpnia ogłosił pogotowie protestacyjne. Toruń również włączył się w tą akcję, której celem jest poinformowanie społeczeństwa o narastających problemach edukacji. To nie tylko niskie pensje i nakłady na oświatę, ale także sam sposób wyliczenia nauczycielskich wynagrodzeń. Zdaniem nauczycieli powinny być one bowiem powiązane ze średnim wynagrodzeniem, a nie opierać się na kwocie bazowej.
– Żądamy podwyżek o 20 proc. dla wszystkich nauczycieli jeszcze w tym roku – mówi Marta Humienna. – Staramy się konsekwentnie trwać przy tym postanowieniu.
Na toruńskich szkołach, w związku z protestem, wywieszone zostały flagi oraz plakaty informacyjne. Co jednak w sytuacji, gdy akcja nie odniesienie oczekiwanego skutku? Toruński oddział ZNP uspokaja, że strajków na ten moment nie ma planach. Podkreśla jednak przy tym, że nauczyciele broni nie zamierzają składać.