Spotkanie aktora z publicznością to esencja teatru [WYWIAD]
O tym, jak Teatr Baj Pomorski funkcjonował w okresie lockdown’u, jakie nowe projekty on-line zrealizował, dlaczego zdecydował się na uruchomienie platformy streamingowej i czego zespołowi najbardziej brakuje w dobie pandemii rozmawiamy z Szymonem Spichalskim, managerem i głównym specjalistą ds. kultury w Teatrze Baj Pomorski.
Jak zmieniło się funkcjonowanie teatru w czasie lockdown’u? Z jakimi trudnościami musieliście się mierzyć?
Najważniejszą zmianą była konieczność znalezienia nowych kanałów komunikacji z widzem. Przenieśliśmy naszą aktywność do sieci, skupiając się przede wszystkim na naszych portalach społecznościowych. Musieliśmy odnaleźć sposób na prowadzenie statutowej działalności – prezentacji spektakli, warsztatów, oferty edukacyjnej w atrakcyjnej formie wirtualnej. Na czas wiosennego lockdownu musieliśmy też zrezygnować z prób do jednej z premier, dopiero później zmieniły się przepisy w zakresie wewnętrznej organizacji pracy w teatrach. Kilkumiesięczne otwarcie w okresie letnio-jesiennym wiązało się z przekonaniem widza, że teatr jest miejscem, w którym w tym trudnym czasie można czuć się w pełni bezpiecznie i komfortowo. Kolejne zamknięcie doprowadziło do intensyfikacji działań w sieci, w tym do ukończenia jednego z projektów w formie on-line, czy stworzenia premier przeznaczonych wyłącznie do prezentacji w Internecie.
Pandemia zmusiła instytucje kultury do poszukiwania nowych, niestandardowych form przekazu. Jak to wyglądało w Waszym przypadku?
W ramach naszej działalności skupiliśmy się na tworzeniu różnorodnej oferty. Udostępnialiśmy rejestrację spektakli, warsztaty, mini-słuchowiska, filmy prezentujące oprowadzanie po teatrze, etiudy aktorskie w formie następujących po sobie odcinków, wirtualne gry i zabawy. Zrealizowaliśmy również dwie premiery on-line w formule teatru telewizji, co dało aktorom możliwość pracy z kamerą i poszerzyło ich warsztat aktorski, stanowiąc nowe doświadczenie. Były to spektakle ,,Kapelusz Pani Wrony” w reżyserii Punch Mamy oraz ,,Dzielny ołowiany żołnierzyk” w reżyserii Zbigniewa Lisowskiego, które będą dostępne nieodpłatnie na naszym kanale na YouTube jeszcze przez najbliższe 3 miesiące.
Czego zespołowi teatru najbardziej brakowało w czasie lockdown’u, za czym najmocniej tęsknili artyści?
Myślę, że zespołowi artystycznemu brakowało przede wszystkim kontaktu z widzem. Teatr jest wyjątkową formą sztuki, spotkanie aktora z publicznością stanowi jego esencję. Dołączyliśmy do ogólnopolskiej akcji #czekamy, która najlepiej wyrażała pragnienie artystów za tym wyjątkowym sprzężeniem zwrotnym.
Swego czasu pojawiały się głosy, że spektakle on-line po zakończeniu pandemii staną się integralną częścią oferty teatrów. Jak do tego podchodzicie?
Wiele zależy od zmieniającej się sytuacji epidemicznej. W przypadku braku możliwości grania ,,na żywo” taka forma działalności może stać się konieczna. Czy będzie tak na dłuższą metę? Na chwilę obecną trudno to przewidzieć.
Publiczność zgodnie twierdzi, że spektakle on-line nigdy nie zastąpią bezpośredniej interakcji na linii widz-aktor. Czy perspektywa aktorów jest podobna?
Jak wspominałem wcześniej, niezaprzeczalną siłą teatru jest sprzężenie zwrotne między publicznością a aktorem. Odczucia zespołu są w tym względzie bardzo podobne. Kiedy otworzyliśmy się 13 lutego, można było wyczuć tę energię w trakcie naszych spektakli, która udzieliła się i naszym aktorom.
Niedawno stworzyliście platformę streamingową. Co motywowało taki krok?
Stworzenie kanału wynikało z chęci poszerzenia naszych kanałów komunikacji z widzem, stworzenia nowej formy udostępniania naszej oferty kulturalnej. Na chwilę obecną na platformie dostępne są dwa przedstawienia: ,,Literkowo” w reżyserii Marty Parfieniuk-Białowicz i Edyty Soboczyńskiej oraz, premierowo, ,,Karnawał Zwierząt” w reżyserii Jacka Pietruskiego. Można je obejrzeć po uiszczeniu jednorazowej opłaty, uprawniającej do 24-godzinnego dostępu do danego materiału. Więcej szczegółów można znaleźć na naszej stronie internetowej – zachęcam do jej regularnego odwiedzania!
Realizujecie jeszcze jakieś dodatkowe projekty, związane z najbliższy miesiącami działalności?
Jesteśmy w trakcie przygotowań do 35. edycji Toruńskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora – festiwalu monodramów, którego organizację musieliśmy zawiesić na jesień ubiegłego roku. Planowo odbędzie się on w dniach 7-9 maja. Ponadto pracujemy równolegle nad dwiema premierami, które chcemy zaprezentować już po ponownym otwarciu teatru, a co nastąpi – mamy nadzieję – po 9 kwietnia. Realizacja pozostałych zaplanowanych projektów, w tym Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Lalek, jest uzależniona od dofinansowań zewnętrznych. Czekamy w tej chwili na wiążące decyzje ze strony stosownych podmiotów.
Czego byście sobie życzyli z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru?
Nie będzie chyba niespodzianką, jeśli odpowiem w imieniu zespołu – szybkiego powrotu na sceny! Ponadto podtrzymania twórczego zapału wszystkich zaangażowanych w tworzenie sztuki teatralnej, dużo cierpliwości, nadziei i odwagi w tych trudnych czasach. Do zobaczenia w Baju!