Termińska: Ten sezon był jak jazda na rollercoasterze [WYWIAD]
Z Iloną Termińską, prezes Klubu Sportowego Toruń, rozmawiamy o poprzednim sezonie, ruchach na rynku transferowym, relacjach klubu z miastem, negocjacjach kontraktowych oraz o staraniach o sponsora tytularnego rozmawia.
Przed sezonem podczas prezentacji drużyny zapowiadano walkę o mistrzostwo. Mało brakowało, a sen mógłby się spełnić. Po pierwszym półfinałowym meczu z Motorem Lublin oczekiwania w Toruniu były dość wysokie.
Ten sezon był pełen wzlotów i upadków jak jazda na rollercoasterze. Na początku wszystko wskazywało na to, że możemy walczyć o najwyższe cele – zawodnicy byli świetnie przygotowani. Jednak sport bywa nieprzewidywalny. Pojawiły się momenty słabszej dyspozycji i niestety kontuzje, jak ta, z którą zmagał się Emil Sajfutdinow. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu wielu osób, a przede wszystkim samego zawodnika, mimo urazu udało mu się w porę wrócić i odjechać dobre zawody. Awansowaliśmy do półfinału PGE Ekstraligi, ale niestety nie udało nam się obronić przewagi z pierwszego meczu z Motorem Lublin. Na szczęście zdobyliśmy medal. W pamięci kibiców pozostanie walka do końca.
Kto był najmocniejszym punktem toruńskiego Apatora w tym sezonie?
Każdy mecz wyłaniał innego lidera. Uważam, że solidnymi filarami naszej drużyny są Robert Lambert i Emil Sajfutdinow, ale również Patryk Dudek. Nawet jeśli któryś z nich ma słabszy dzień, to inny nadrabia. Tak było w tym sezonie. Wydaje się, że tych „trzech muszkieterów”, którzy stanowią trzon zespołu, wciąż będzie pokazywać, na co ich stać.
Jak ocenia pani postawę toruńskich juniorów? Czy Krzysztof Lewandowski i Antoni Kawczyński w następnym sezonie dowiozą do mety więcej punktów? Ten pierwszy w końcówce sezonu pokazał, co tak naprawdę potrafi.
Przed nimi wciąż wiele pracy, choć wydaje mi się, że młodzi zawodnicy już odrobili część lekcji. Sezon dobiegł końca, więc teraz nadejdzie chwila wytchnienia, potem ruszą treningi przygotowania fizycznego, a na wiosnę treningi na torze. Patrząc na formę Krzysztofa Lewandowskiego pod koniec sezonu, widać, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Jest w stanie rywalizować i wygrywać z każdym przeciwnikiem. Jego pojedynek na torze z Martinem Vaculikiem był wręcz podręcznikowy. Z kolei Antoni to zaledwie 16-letni zawodnik, a już ma za sobą pierwszy sezon w PGE Ekstralidze. On kocha ten sport i chce jeździć, więc nadzieje są duże. Doskonale wie, co ma robić i czego oczekuje od niego klub. Wszyscy widzimy, jak szybko się rozwija.
Trudno było rozstać się z Pawłem Przedpełskim i Wiktorem Lampartem?
Przy ocenie zawodnika kluczowe są dwa aspekty: po pierwsze, czy darzymy zawodnika sympatią i szacunkiem, a drugi: to jego wyniki sportowe. Ten drugi element jest decydujący, i wpłynął na decyzję, że ci zawodnicy pożegnali się z nami w przyszłym sezonie. Z Pawłem rozstaliśmy się już raz – takie jest życie w sporcie. Nazwiska same nie wygrywają, to zawodnicy zdobywają punkty. A dyspozycja może być różna.
Jan Kvech i Mikkel Michelsen nie mają za sobą udanego sezonu w PGE Ekstralidze. Czy w Toruniu pod opieką trenera Barona będą w stanie wznieść się na wyżyny swoich możliwości? Czy przyszłoroczny skład ma jakieś słabe punkty?
Takie jest założenie – w przeciwnym razie nie zdecydowalibyśmy się na ich zakontraktowanie. Każdy zawodnik przechodzi przez różne trudności w trakcie sezonu, co widzieliśmy także u naszych zawodników. Jednak przy budowie zespołu kierujemy się pewnymi założeniami, analizując każdy element tej układanki. Wydaje mi się, że zarówno Jan, jak i Mikkel idealnie wpasują się w naszą drużynę. Mają ambicje i potencjał, a dotychczas udowodnili, że są stabilnymi zawodnikami w zespołach, w których startowali. Potknięcia to naturalna część sportu. Obaj żużlowcy od zawsze dobrze radzili sobie na Motoarenie, a dodatkowo prezentują solidną formę w meczach wyjazdowych. Podczas spotkań sparingowych przekonamy się, w jakiej dyspozycji jest cała drużyna. Oczekiwania wobec przyszłorocznego składu są wysokie, ale musimy dmuchać na zimne.
Jak opisze pani relacje pomiędzy klubem a miastem po tym, jak nowym prezydentem Torunia został Paweł Gulewski? Pierwszy raz od 15 lat Motoarena nie będzie gospodarzem rundy rywalizacji o Indywidualne Mistrzostwo Świata. Zamiast tego klub otrzymał prawo organizacji Speedway of Nations.
Ten sezon zaczynaliśmy jeszcze z prezydentem Michałem Zaleskim, a kończymy z prezydentem Pawłem Gulewskim. Ustalenia dotyczące współpracy z miastem sformułowaliśmy w zeszłym roku. Rozpoczynamy nowy sezon i przed nami rozmowy o współpracy.
Jeśli chodzi o SGP i brak rundy w Toruniu w 2025 r. – to nie była nasza decyzja i myślę, że nie mieliśmy na to dużego wpływu. To wynik polityki promotora dotyczącej ilości rund Grand Prix w Polsce, a my mieliśmy umowę tylko na jeden rok 2024. Cieszy nas jednak, że udało się wynegocjować przesunięcie terminu Speedway of Nations, aby nie kolidował z cyklem Grand Prix. Wierzę, że ranga tej imprezy zapewni zawody na najwyższym poziomie, a kibice wypełnią Motoarenę. Dodatkową wartością jest fakt, że Polacy nigdy jeszcze nie wygrali tego rodzaju imprezy, więc może właśnie uda się to osiągnąć w Toruniu.
Wiele toruńskich kibiców narzekało na wysokie ceny biletów na spotkanie o brązowy medal PGE Ekstraligi. Czym była ukierunkowana decyzja o podwyższeniu stawek?
Przez długi czas utrzymywaliśmy ceny biletów na stałym poziomie, wprowadzając jedynie minimalne podwyżki. Niestety wzrost kosztów utrzymania zmusił nas do podjęcia takiej decyzji. Warto jednak zaznaczyć, że kibice mieli możliwość zakupu karnetów w atrakcyjnych cenach. W tym sezonie planujemy ogłaszać ceny biletów i karnetów wraz z rozpoczęciem sprzedaży. Porównując je do cen nie tylko wydarzeń: sportowych czy kulturalnych, można zauważyć, że są one na podobnym poziomie cenowym.
Czy klub negocjuje już kontrakty na sezon 2026? Pierwszym z żużlowców, który przedłużył kontrakt z Apatorem, jest Robert Lambert.
Nie będę zdradzać szczegółów. Na ten moment jedynym zawodnikiem, który podpisał kontrakt na sezon 2026, jest Robert Lambert. Uważam, że atmosfera, którą wspólnie tworzymy – zarówno trenerzy, mechanicy, jak i całe zaplecze organizacyjne – sprzyja temu, że zawodnicy chcą tu być. Do zespołu wartość dodatnią wnosi także trener Piotr Baron, który jest niezwykle zaangażowany w swoją pracę.
Czy toczone są rozmowy o sponsora tytularnego? Ostatnio na klubowej stronie wśród sponsorów kibice zauważyli logotyp Orlenu. Jak klub radził sobie w aspekcie finansowym w ostatnim sezonie?
Orlen był naszym sponsorem w rundzie Speedway Grand Prix, a nie rozgrywek ligowych. Po zakończeniu sezonu 2024 rozpoczynamy rozmowy o wsparciu klubu i wysyłamy oferty współpracy do różnych firm. Cieszymy się, że mamy grono wiernych sponsorów, którzy nas wspierają od wielu sezonów, ale że dołączają do nas nowe firmy. Ważny wkład mają także kibice, którzy dokładają swoją cegiełkę, kibicując na Motoarenie.
Po informacje z regionu zapraszamy na nasz bliźniaczy portal pozatorun.pl