Tylko poprzez stwarzanie możliwości rozmowy można budować nową jakość, która zaprocentuje w działaniach [WYWIAD]
O zmianach w toruńskich strukturach Prawa i Sprawiedliwości i nadchodzących wyzwaniach rozmawiamy z Marią Mazurkiewicz, pełnomocnikiem Komitetu Terenowego PiS w Toruniu
Od października pełni pani funkcję pełnomocnika Komitetu Terenowego PiS w Toruniu. Czy może pani wyjaśnić naszym czytelnikom przyczynę rozwiązania przez PiS dotychczasowej struktury partii w mieście i powołania nowej?
Decyzję o powołaniu pełnomocnika Komitetu Terenowego Prawa i Sprawiedliwości w Toruniu podjął pełnomocnik okręgowy Michał Ramlau. Dotychczasowy zarząd od dłuższego czasu przeżywał kryzys i nie było perspektyw na wyjście z impasu. Wprowadzenie pełnomocnika daje szansę na ożywienie działań i rozwój.
Dziękuję, to wiele wyjaśnia. Czy w toruńskim PiS doszło też do wymiany innych osób pełniących funkcje partyjne?
Właściwie powołanie pełnomocnika zastępuje pracę całego zarządu, jednak może on powołać pomocników – skarbnika i sekretarza. Podjęłam decyzję o przydzieleniu pełnomocnictwa Tomaszowi Sińczakowi do pełnienia funkcji sekretarza oraz Maciejowi Koziołockiemu – funkcji skarbnika.
Czas szybko płynie. Co udało się pani zmienić w dotychczasowym sposobie funkcjonowania partii w mieście? Co udało się wypracować w ciągu ostatniego kwartału i jak ocenia pani ostatni, chyba dość burzliwy rok funkcjonowania partii w Toruniu?
Jestem pełnomocnikiem dopiero dwa miesiące, więc to zbyt krótki czas na ocenę. Zresztą… nie mnie ją wydawać. Przede wszystkim wróciłam do dobrego zwyczaju organizowania spotkań członków partii. Jedno odbyło się jeszcze w ubiegłym roku, drugie – świąteczne – w styczniu tego roku. Tylko poprzez stwarzanie możliwości rozmowy można budować nową jakość, która zaprocentuje w działaniach. Co do oceny działań członków Prawa i Sprawiedliwości na gruncie toruńskim, to warto zauważyć wyraźną aktywność pełniącego od niedawna swoją funkcję wiceprezydenta Torunia Adriana Mola. Tak naprawdę wszyscy działają, ale czasem brak im odwagi lub umiejętności, by przeforsować istotne dla mieszkańców pomysły. Toruńscy samorządowcy, podobnie zresztą jak wielu w Polsce, nie zawsze korzystają z faktu, że to Rada Miasta jest organem stanowiącym.
Jakie szanse i wyzwania w pani opinii będą determinować funkcjonowanie partii w najbliższym okresie?
Oczywiście rozpoczęliśmy rok wyborczy, więc aktywność stąd wynikająca wydaje się oczywista. Jednak nie możemy się jedynie do niej ograniczać. Życie toczy się swoim torem i każdy z nas w pracy, jaką wykonuje, musi nie tylko realizować swoje zamierzenia, ale powinien w imię wartości Prawa i Sprawiedliwości działać na rzecz poprawy standardu życia mieszkańców naszego miasta, regionu i ojczyzny. Często spotykam ludzi, którzy z łatwością krytykują polityków Prawa i Sprawiedliwości, jednak sami nie prezentują na co dzień zbytniej aktywności obywatelskiej, która uprawniałaby ich do wygłaszania rad zaczynających się od „powinniście…”. Myślę, że każdy powinien zacząć od siebie. Tylko wówczas możemy liczyć na pozytywne skutki.
Dziękuję za odpowiedź. Przed nami długi i intensywny okres wyborczy. Czy ma pani plan na przygotowanie partii do tych wyzwań?
Początek tych przygotowań już nastąpił. Spotykamy się, rozmawiamy, poszukujemy nowych rozwiązań. To ciągły proces. Efekty… wkrótce.