Zwycięska seria zakończona. Twarde Pierniki rozbite w Sopocie
W poniedziałek 26 października Polski Cukier Toruń rozgrywał na wyjeździe spotkanie Energa Basket Ligi z Treflem Sopot. Sopocianie grali drugi mecz w ciągu trzech dni i chcieli zrehabilitować się po wysokiej, 30-punktowej porażce z GTK Gliwice.
Początek Torunian był nerwowy. Najpierw stratę popełnił Aaron Cel, później spod kosza spudłował Bartosz Diduszko, a w kolejnej akcji drugą stratę zanotował Cel.
Pierwsze dwie minuty meczu to trzy straty Polskiego Cukru Toruń. Ta trzecia miała miejsce za sprawą Obiego Trottera.
Pierwsze punkty dla Torunian zdobył Donovan Jackson, który był faulowany przy rzucie za trzy punkty. Amerykanin wykorzystał wszystkie trzy wolne.
Po trochę ponad pięciu minutach przy wyniku 10:3 dla gospodarzy o czas poprosił Jarosław Zawadka. W pierwszej akcji po tej przerwie na zadanie za trzy trafił Bartosz Diduszko.
Kapitalne wejście na boisku z mocnym wsadzie w pierwszej akcji zaliczył Torunian, ale grający dla Trefla Sopot, Dominik Olejniczak.
Na trochę ponad dwie minuty do końca kwarty za trzy trafił były gracz Polskiego Cukru Toruń, Karol Gruszecki. Dzięki tej trójce Sopocianie wyszli na 13-punktowe prowadzenie.
Następnie dwa faule techniczne praktycznie jeden po drugim popełnili Torunianie. Zostały one odgwizdane za dyskusje z sędziami.
Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 24:12 dla Sopocian. Torunianie popełnili w pierwszych 10 minutach aż dziewięć strat. W tym 4 Aarona Cela i 3 Damiana Kuliga.
Na niespełna trzy minuty przed końcem drugiej kwarty Sopocian po skutecznej kontrze wyszli na 18-punktowe prowadzenie. O czas ponownie poprosił Jarosław Zawadka. Wcześniej Torunianie mieli akcję w ataku, w której chybili kilka rzutów. Po przerwie za trzy trafił Donovan Jackson.
Równo z syreną za dwa trafił jeszcze Paweł Leończyk. Do przerwy Torunianie przegrywali 28:47.
Koszykarze Polskiego Cukru Toruń trafiali do przerwy jedynie 24 procent swoich rzutów i zaledwie 20% rzutów zza łuku. Na swoim poziomie zagrał jedynie Donovan Jackson, który do przerwy miał na koncie 11 oczek.
Drugą połowę od akcji 2+1 rozpoczął TJ Haws i wyprowadził gospodarzy na 22- punktowe prowadzenie.
Przy 27-punktowej stracie do rywali o czas poprosił Jarosław Zawadka. Pierwsza akcja po przerwie zakończyła się jednak stratą Torunian. Trochę odpoczynku od trenera Zawadki dostał Aaron Cel.
Na 4,5 minuty przed końcem trzeciej kwarty akcję gospodarzy przerwał Obie Trotter i po chwili trafił za trzy punkty.
W końcowych minutach trzeciej kwarty trzy razy za trzy punkty trafił Carlton Bragg. Dwoma natomiast odpowiedział rozgrywający gospodarzy Łukasz Kolenda, czym nie pozwolił Torunianom na odrabianie strat.
Po celnej trójce drugiego z braci Kolendów – Michała Trefl Sopot wyszedł na prowadzenie 75:51. Takim też wynikiem zakończyła się trzecia kwarta.
Była to najlepsza jak dotąd kwarta w wykonaniu Torunian. Podopieczni Jarosława Zawadki przegrali ją 23:28.
W ostatniej kwarcie Sopocianie nie zwalniali tempa. Za trzy ponownie trafił Carlton Bragg, jednak podopieczni Marcina Stefańskiego utrzymywali ponad 20-punktową przewagę.
Na trochę ponad 6 minut przed końcem Torunianie zmniejszyli swoją stratę do 17 punktów. Stało się to dzięki pięciopunktowej serii Donovana Jacksona.
Na trochę ponad 2,5 minuty do końca meczu za trzy trafił TJ Haws i wyprowadził Sopocian na najwyższe w tym meczu, 30-punktowe prowadzenie.
Spotkanie zakończyło się wynikiem 96:67 dla Trefla Sopot. Koszykarze z nad morza zakończyli serię czterech kolejnych zwycięstw Polskiego Cukru Toruń.
Punkty dla Torunian zdobywali: Carlton Bragg 20, Donovan Jackson 20, Obie Trotter 9, Bartosz Diduszko 6, Damian Kulig 5, Keyshawn Woods 5, Aaron Cel 2.