Są niepunktualni, okazują irytację i złośliwości, zeznania nazywają bzdurami – tak w sądach zachowują się niektóry sędziowie
„Spójrzcie na siebie z perspektywy zwykłego Kowalskiego” – apelują do sędziów autorzy raportu Fundacji Court Watch Polska. – „Od tego zależy niezależność sądów”. – Sąd powinien być miejscem, gdzie szukamy sprawiedliwości, a nie tylko przyjmujemy wyrok – mówi Bartosz Pilitowski, prezes Fundacji.
– Poczucie sprawiedliwości zależy od tego, jak zostaliśmy potraktowani. Czy wyrok został wytłumaczony w sposób zrozumiały, ale też np., czy sędzia przeprosił za spóźnienie na rozprawę. To buduje zaufanie obywateli do sądów. Ostatnie lata pokazują, jak dramatycznie nam tego potrzeba – mówi Bartosz Pilitowski, prezes toruńskiej Fundacji Court Watch Polska.
Właśnie ukazał się raport z obywatelskiego monitoringu sądów, naświetlający praktyki, które negatywnie wpływają na poczucie sprawiedliwości u osób stykających się z sądami.
Raport pokazuje obraz wymiaru sprawiedliwości oczami przeciętnego Kowalskiego. Wolontariusze w całym kraju przyglądają się przez cały rok rozprawom, by ocenić sposób traktowania interesantów, stron, świadków w polskich sądach. Okazuje się, że nie jest z tym najlepiej.
Autorzy raportu wśród dość powszechnych negatywnych praktyk sędziów wymieniają m.in.: niepunktualność, niewłaściwą organizację pracy, np. odwoływanie rozpraw bez zapowiedzi, niekulturalne lub agresywne wypowiedzi.
W niektórych przypadkach „sędziowie okazywali irytację osobom składającym zeznania lub niemającym wiedzy na temat obowiązujących procedur. Używano przy tym kolokwialnego języka, słowa uczestników nazywano „bzdurami” lub mówiono, że dana kwestia sądu „nie obchodzi”. Podważano wiedzę zeznających, nie szczędząc przy tym złośliwości” – alarmują obserwatorzy.
Choć takie sytuacje miały miejsce jedynie w przypadku 3 proc. obserwowanych rozpraw, prezes Court Watch Polska przekonuje, że wpływają one negatywnie na wizerunek całego wymiaru sprawiedliwości.
– Z niewłaściwym traktowaniem na sali rozpraw styka się rocznie nawet kilkadziesiąt tysięcy osób – analizuje Bartosz Pilitowski. – Wzrost społecznego zaufania do sądów zależy od wyeliminowania złych praktyk, które wpływają na indywidualne poczucie niesprawiedliwego potraktowania. Chcemy uświadomić pracownikom wymiaru sprawiedliwości, że relacje z obywatelami będą decydować w przyszłości o niezależności władzy sądowniczej. Sędziowie wykazujący się empatią, kulturą osobistą, równym traktowaniem i poszanowaniem stron poprzez pozytywne doświadczenia uczestników rozpraw przyczyniają się do budowania autorytetu sądownictwa w społeczeństwie. Liczy się nawet umiejętność zadawania pytań prostym językiem. Inną negatywną praktyką jest odwoływanie lub odraczanie rozpraw bez informowania o przyczynach, a także niepunktualność rozpoczęcia rozprawy. Te ostatnie są raczej regułą niż wyjątkiem. Ponad połowa rozpraw, w których uczestniczyli obserwatorzy, rozpoczęła się z opóźnieniem.
– Pozytywnym wyjątkiem jest Sąd Okręgowy w Toruniu, gdzie uczestnicy rozprawy aż w 80 proc. przypadków otrzymali informację na temat przyczyn opóźnienia oraz przeprosiny. Są takie miejsca, gdzie to się praktycznie nie zdarza – mówi Bartosz Pilitowski. – A przecież często wina opóźnienia nie leży po stronie instytucji i nie ma możliwości jego uniknięcia. Wystarczy o tym poinformować, by nie tworzyć wrażenia lekceważenia uczestników postępowania.
Autorom raportu chodzi o to, by sądy przejęły perspektywę interesanta, często zestresowanego lub zdezorientowanego w kontakcie z nimi.
– Często prawnicy dezawuują potrzebę zmian, argumentując, że powszechny pozytywny obraz sądownictwa to mrzonka – w końcu zawsze któraś strona przegrywa, więc wychodzi z sądu niezadowolona. Nie zgadzamy się z tym. Podobnie jak nie zgadzamy się, że konieczna jest radykalna reforma sądownictwa, polegająca na podporządkowaniu sędziów politykom. Przepisy należy zmieniać rozsądnie, tam, gdzie to naprawdę konieczne i uzasadnione. Na przewlekłość postępowań nie mamy wpływu, podobnie jak na czas oczekiwania do lekarza. Zbyt mało jest sędziów, zbyt wiele spraw. Ale należy zadbać o to, by każdy był w sądzie szanowany i wyszedł z poczuciem sprawiedliwości – mówi Bartosz Pilitowski. Pierwszy raport Court Watch Polska ogłosiła w 2010 r. Jaki jest bilans tych 8 lat obserwacji polskich sądów?
– Odnotowaliśmy istotne zmiany na lepsze – mówi Bartosz Pilitowski. – Wiele błędów komunikacyjnych sędziowie popełniają nieświadomie. Dzięki naszym raportom mogli uświadomić sobie, jak ważna jest pozytywna komunikacja, że nawet drobne gesty wiele znaczą, by doświadczenie kontaktu z sądownictwem było u przeciętnego Kowalskiego lepsze. Nikogo nie trzeba przekonywać, że to fundament pod wzrost zaufania społecznego do wymiaru sprawiedliwości i dalej – do umocnienia niezależności sądów – podsumowuje prezes Court Watch Polska.
Cały raport Court Watch Polska można przeczytać na stronie internetowej fundacji: www.courtwatch.pl.