Wrzesień będzie trudny. Jakie zmiany zajdą w szkołach od nowego roku 2019/2020?
– Miejsca dla nikogo nie zabraknie – zapewnia minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski. W Toruniu dla absolwentów klas III gimnazjum oraz klas VIII szkół podstawowych przygotowano ponad 5,1 tys. miejsc. Pierwszy etap rekrutacji skończył się 17 czerwca. Czy wymarzona szkoła będzie dla każdego na wyciągnięcie ręki?
Mateusz w dokumentach rekrutacyjnych jako szkołę pierwszego wyboru wpisał 1 Liceum Ogólnokształcące. Kasia chciałaby podjąć się nauki w „dziesiątce”, choć gdy tam się nie dostanie, planuje pójść w ślady Mateusza. W 11 toruńskich liceach ogólnokształcących przygotowano 2792 miejsca aż w 88 oddziałach – 46 dla absolwentów szkół podstawowych i 42 dla obecnych gimnazjalistów. Na terenie miasta funkcjonuje 8 techników, które przygotowały 1696 miejsc w 53 oddziałach oraz 6 szkół branżowych I stopnia, w których naukę kontynuować będzie mogło 640 osób w 20 oddziałach.
Jak sytuacja przedstawia się w wybranych szkołach?
– W tej chwili mamy ponad dwóch kandydatów na jedno miejsce dla obu kategorii absolwentów – mówi Bożena Neunert, p.o. dyrektora I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Toruniu.
IV LO jest szkołą pierwszego wyboru dla 300 absolwentów zarówno szkół podstawowych, jak i gimnazjów oraz dla tysiąca w drugim wyborze.
– Przygotowując nabór do szkół, kierowaliśmy się możliwościami bazy lokalowej oraz zainteresowaniem, jakim cieszyły się szkoły podczas ubiegłorocznej rekrutacji. Diagnozowaliśmy także potrzeby młodzieży – wyjaśnia dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Torunia Anna Łukaszewska.
Uczniowie dokumenty mogli składać do 17 czerwca. Wyniki rekrutacji poznamy w południe 16 lipca. Wtedy też ruszy drugi nabór. Potrwa on do 29 sierpnia.
Równolegle z rekrutacją w szkołach trwają zmiany. W I LO przygotowywane są dodatkowe sale lekcyjne.
– Prace chcemy zakończyć do 15 sierpnia – dodaje Bożena Neunert. – Robimy wszystko, by zdążyć przed pierwszym dzwonkiem. Gołym okiem będzie można zauważyć, że liczba uczniów wzrośnie o około 100. Zatrudnimy też kilku dodatkowych nauczycieli. Zmiany wiążą się również z obowiązkiem zapewnienia młodzieży jeszcze większego bezpieczeństwa. Największy wysiłek w reformę edukacji włożyć muszą nauczyciele. W ich gestii jest realizacja dwóch podstaw programowych jednocześnie. Mamy tu drobne obawy, ponieważ stykamy się z czymś nowym, czymś, co wymaga dużego przygotowania. Jesteśmy świadomi, że mogą wystąpić rzeczy, o których w tej chwili nie wiemy.
Jak deklarują nauczyciele, zarówno w I LO, jak i pozostałych placówkach, zrobią wszystko, by uczniowie nie odczuli rewolucji. Tu także podkreślają zachowanie bez zmian godzin pracy.
– Postaramy się wystrzec dwuzmianowości – podkreśla p.o. dyrektora I LO.
O pewnych obawach mówi także wicedyrektor IV LO Andrzej Czyżewski.
– W naszym zespole szkół do tej pory funkcjonowało gimnazjum, pomieszczeń więc nie zabraknie – tłumaczy. – Obawiamy się tylko tego, że placówka pozostanie bez jakiejkolwiek rezerwy lokalowej. Zobowiązani jesteśmy do przyjęcia maksymalnej liczby chętnych.
Jak w praktyce funkcjonować będą szkoły, w których naukę rozpoczną uczniowie z dwóch roczników?
– Te kwestie rozstrzygną się dopiero po zakończonej rekrutacji – podkreśla Maria Mazurkiewicz, kujawsko-pomorski wicekurator oświaty. – Uczniowie chęć podjęcia nauki deklarują w kilku szkołach, co powoduje zwielokrotnienie się liczby osób na dane miejsce. O tym, kto rozpocznie naukę w jakiej szkole, zadecydują przede wszystkim oceny na świadectwach. Młodzież powinna więc być świadoma, że przez to nie każdemu uda się dostać do wymarzonej szkoły. Tak było też przed laty.
Nie tylko reforma edukacji może wprowadzić we wrześniu rewolucję. W maju strajk zawiesili nauczyciele. Do odwieszenia go konieczne jest kolejne referendum. Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego, mówi o dacie 2 września.
– Jeżeli taka będzie wola ZNP, to będzie wrzesień, czyli już po wakacjach. Rozmawiamy z nauczycielami i związkowcami. Referendum musi wynikać z decyzji ciała statutowego – powiedział Broniarz i podkreślił, że osobiście jest zwolennikiem strajku czynnego, czyli zaprzestania przez pedagogów pracy.
Jeżeli nauczyciele ponownie poprą udział w proteście, ten zacząć się może dwa tygodnie po rozpoczęciu roku szkolnego.
Pedagodzy po raz kolejny podejmą wtedy walkę o 30 proc. podwyżki, a także poprawę jakości kształcenia i zmniejszenie szkolnej biurokracji oraz zmiany w przeładowanych podstawach programowych.
– W połowie lipca nauczyciele spotkają się przy Okrągłym Stole – mówi Urszula Polak, prezes ZNP o. w Toruniu. – Dopiero wtedy dowiemy się, co przyniesie nam, a przede wszystkim uczniom, tegoroczny wrzesień.