Jest jeszcze gorzej! Toruń prawie bez policji
Na początku tygodnia na zwolnieniu lekarskim było ok. 40 proc. policjantów z Torunia i powiatu toruńskiego. Teraz ta liczba przekracza już 50 proc. To znaczy, że na L4 jest już ponad 300 funkcjonariuszy. W komisariatach policji na Rubinkowie, Podgórzu i w Dobrzejewicach została już tylko kadra kierownicza.
Czegoś takiego w Toruniu i powiecie toruńskim nigdy nie było! Już ponad 50 proc. funkcjonariuszy policji jest na zwolnieniu lekarskim. I ta liczba ciągle rośnie. To już grubo ponad 300 osób, które przyłączyło się policyjnego protestu.
Oficjalne informacje są następujące: w komisariatach policji na Rubinkowie, Podgórzu i w Dobrzejewicach nie ma funkcjonariuszy, bo wzięli chorobowe. Została tam tylko kadra kierownicza: komendanci i naczelnicy. Mimo iż sytuacja jest trudna, żaden z komisariatów nie został zamknięty. Na L4 są m.in. dzielnicowi i policjanci z prewencji. Nieco lepsza sytuacja jest w trzecim toruńskim komisariacie Toruń-Śródmieście.
Toruńska policja „stara się zachować ciągłość służby”. Przynajmniej na tę chwilę. – Tymi funkcjonariuszami, którzy są, staramy się zapewnić ciągłość służby – mówi Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy toruńskiej policji.
A patrole? – Tam, gdzie jest konieczność, wyjeżdżają – odpowiada Dąbrowska.
Według relacji świadka uczestnicy dzisiejszego wypadku w Czernikówku czekali na funkcjonariuszy ok. 40 minut. Są poważne braki w drogówce. – Na pewno trzeba uzbroić w cierpliwość, bo czas dotarcia na pewno się wydłuży – mówi oficer prasowy.
– Pracuję w policji już 20 lat i czegoś takiego nigdy nie było! – mówi anonimowo jeden z toruńskich policjantów. – Kadra kierownicza dzwoni teraz po funkcjonariuszach z prewencji, którzy są na L4 i próbuje w niezbyt delikatny sposób przekonać ich do powrotu do pracy. Ci, którzy odmawiają, a liczyli na awans, mogą się nim pożegnać. Dobrze, że w tej chwili nie dzieje się nic nadzwyczajnego w Toruniu. Nawet nie chcę myśleć o tym, co mogłoby się stać.
Kulminacja policyjnego protestu, który zdobył już miano “psiej grypy”, spodziewana jest 9-10 listopada. Wówczas policyjni związkowcy organizują akcję krwiodawstwa dla funkcjonariuszy – za udział w niej przysługuje jeden dzień wolnego. To, co obserwowaliśmy na początku tego tygodnia w Toruniu, może być więc tylko przygrywką bądź zaledwie namiastką tego, co przed nami. Do protestu mają się też dołączyć toruńscy strażacy.