Szczury zamiast remontu? Mało pieniędzy na Bydgoską 50-52 [ZDJĘCIA]
Historia upadku zabytkowej kamienicy przy Bydgoskiej 50-52 liczy sobie już ponad dekadę. Pewne jest jedno – kolejnej zimy, nie mówiąc o dziesięcioleciu, bez remontu nie przetrwa. O złym stanie budynku i braku perspektyw pisaliśmy wiosną.
Bydgoska 50/52 została zaprojektowana przez berlińską pracownię architektoniczną Erdmanna i Spindlera, specjalizującą się w secesyjnych realizacjach rezydencjonalnych. Obiekt powstał w 1899 r. i składał się z reprezentacyjnego domu rodzinnego Konrada Schwartza z bogato zdobionym holem i klatką schodową oraz luksusowej kamienicy czynszowej z częścią przeznaczoną dla służby od podwórza. Po wojnie całość stała się własnością państwową zarządzaną przez miasto Toruń. 4 lata temu magistrat zorganizował konsultacje, które miały pomóc projektantom zrealizować program funkcjonalno-użytkowy dla kamienicy, a zadaniem gminy było zdobyć środki na remont. O ile program powstał, to z pozyskaniem finansowania jest dużo gorzej. O zapłaceniu za remont ze środków własnych nikt nawet nie wspomina.
– Gmina przygotowała projekt remontu i adaptacji obiektu – pisała na początku kwietnia Magdalena Stremplewska, rzeczniczka prezydenta. – Do realizacji zadania wyznaczono Toruńską Agendę Kulturalną oraz Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Zabezpieczeniem inwestycji są środki w Wieloletnim Planie Finansowym Gminy, które łącznie wynoszą 21 mln zł. Jednocześnie wskazane instytucje starają się o dofinansowanie ze środków europejskich. Toruńska Agenda Kulturalna złożyła dwa wnioski o dofinansowanie (do RPO 4.6.2 w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych oraz do RPO 6.5), z których jeden został pozytywnie oceniony, drugi jest w trakcie oceny. Spodziewamy się, że wyniki drugiego konkursu zostaną ogłoszone do połowy kwietnia. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie będzie aplikował o środki z RPO 6.4.1. w ramach Gminnego Programu Rewitalizacji. Równolegle trwają ostatnie prace nad projektem wykonawczym budynku, którego część pod numerem 50 przejmie TAK na cele kulturalne, a część pod numerem 52 – MOPR na cele społeczne. Gmina będzie ogłaszać przetarg na roboty budowlane na cały obiekt, Bydgoską 50 i 52, po uzyskaniu dofinansowania przez obu gospodarzy obiektu. Jeśli w wyniku przetargu gmina wyłoni wykonawcę robót, harmonogram projektu zakłada, iż remont potrwa 14 miesięcy. Prace mogą się rozpocząć w trzecim lub czwartym kwartale 2019 r. W zeszłym roku na prace zabezpieczające wydano 34 tys. zł.
W międzyczasie do redakcji „Tylko Toruń” zgłosili się sąsiedzi z kamienicy obok. Niestety, przez niewłaściwe utrzymanie budynku mają oni stada nieproszonych gości w postaci szczurów oraz wilgoć na szczytowej, zalewanej przez wodę ścianie.
– Szczury przestały się nas bać, spacerują w świetle dnia, jak u siebie – mówi anonimowo jeden z mieszkańców. – Prosiliśmy o interwencję, jednak ekipa z Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej odmówiła deratyzacji piwnic, bo grożą ponoć zawaleniem. Otwarcie mówili, że tylko czekają, aż „rudera się zawali” i będą mieli święty spokój.
Zapytaliśmy o to toruński magistrat. W końcu kwietnia miało okazać się, czy TAK pozyskał środki. Niestety, nie otrzymaliśmy dobrych wieści.
– Wniosek w ramach dofinansowania działań dotyczących ul. Bydgoskiej 50 (do RPO 6.5), którego ocena planowana była na koniec kwietnia, został rozpatrzony negatywnie, ale projekt wpisano na listę rezerwową – poinformowała rzeczniczka prezydenta. – Administracją budynku, tj. także kwestiami wymienionymi w pytaniu, w obecnej chwili zajmuje się Zakład Gospodarki Mieszkaniowej. Właściciel firmy, która otrzymała zlecenie deratyzacji tego budynku, poinformował, że nie może go wykonać z uwagi na stan techniczny budynku. Zakład zlecił innej firmie wykonanie deratyzacji wewnątrz budynku, co zostanie przeprowadzone maksymalnie do 11.06.2019 r. Przebywając w obiekcie kilkadziesiąt razy, pracownicy Zakładu nie zlokalizowali szczurów ani innych gryzoni, a wyłożenie trutki wykonywane jest cyklicznie. Budynek na bieżąco jest zabezpieczany przez Wydział Inwestycji i Remontów. Nie jest prawdą, że ktokolwiek wyczekuje zawalenia budynku.
Czy to oznacza, że miasto nie ma ani grosza na remont? Niekoniecznie. Póki co nie jest to przewidywana kwota 21 mln zł, ani nawet jej połowa.
– Dostaliśmy 3,65 mln zł z RPO 4.6.2 ZIT, a walczymy o 5,72 mln zł z RPO 6.5 – wyjaśnia Przemysław Draheim z Toruńskiej Agendy Kulturalnej. – Negatywna ocena drugiego ze złożonych wniosków nie oznacza braku środków na realizację zadania, gdyż te zostały zagwarantowane uzyskaniem dofinansowania w ramach pozytywnej oceny pierwszego z wniosków. Jednocześnie w sytuacji, w której drugi ze złożonych wniosków, znajdujący się aktualnie na liście rezerwowej, otrzymałby dofinansowanie, należałoby zrezygnować ze środków pozyskanych w ramach pierwszego z wniosków, co wynika wprost z wytycznych w zakresie kwalifikowalności wydatków (…).
Czy budynek przetrwa gwałtowne letnie burze i zmieniający się klimat?